sobota, 5 grudnia 2020

Rozdział 53


  Snape zarzucił na swoje nagie ramiona czarną koszulę, słysząc pukanie do drzwi. Nie spodziewał się żadnego gościa, zwłaszcza teraz, kiedy wszyscy uczniowie opuścili zamek, spędzając ostatnie dni ferii świątecznych w rodzinnym gronie. Zapiął ostatnie guziki koszuli, chwycił różdżkę i zamaszystym ruchem otworzył drzwi. Kogo jak kogo, ale jej się nie spodziewał. Stała z tajemniczym uśmiechem na twarzy i spoglądała na niego spod wachlarza długich, czarnych rzęs.


- Szczęśliwego nowego roku Severusie.

- A co ty tutaj robisz? - warknął na powitanie Snape.

- Ciebie też miło widzieć – odpowiedziała Ariana nie zwracając najmniejszej uwagi na kiepski humor mężczyzny. Wyminęła go w drzwiach i udała się wprost do jego kwater.

- Jasne, możesz wejść, wcale mi nie przeszkadzasz – rzucił ironicznie Snape, co nie uszło uwadze czarownicy.

Kobieta pozwoliła sobie usiąść w jednym z foteli, nakazując władczo dłonią, by Snape zrobił to samo. Machnęła różdżką, a na stoliku pojawiły się dwie szklaneczki z Ognistą Whisky. Snape uniósł pytająco brew ku górze, zasiadając w fotelu. Ariana chwyciła butelkę ze złotym trunkiem i polała do dwóch szklaneczek, następnie wręczyła jedną mężczyźnie.


- Dlaczego zawdzięczam sobie twoją wizytę?

- Musimy porozmawiać. Musisz o czymś wiedzieć Severusie.

Czarodziej wbił wzrok w twarz kobiety, która mocno zacisnęła dłonie na szklance. Wstała szybko, a jej długa suknia powiała złowrogo. Ariana podeszła do kominka, w którym palił się ogień zatrzymując, na nim wzrok. Jej twarz nie zdradzała żadnych emocji. Snape również wstał, zbliżając się do niej.


- Lepiej będzie jak usiądziesz Severusie, proszę – Snape niechętnie spełnił jej prośbę, powracając na fotel.

- Więc?

- Zanim zaczniemy, jak się ma panna Granger?

- A jak ma się mieć? Chyba jak każda osoba w żałobie. Dlaczego mnie o to pytasz? Jesteś jej opiekunką, sama powinnaś to wiedzieć.

- Severusie – Ariana machnęła różdżką, przystawiając sobie fotel, obok fotela mężczyzny. Usiadła bokiem, patrząc mu głęboko w oczy. - Słyszałam, że panna Granger walczy ze smoczą ospą.

- Do czego zmierzasz? - warknął zniecierpliwiony Snape opróżniając szklankę do połowy.

- Oboje wiemy, że nie chodzi tu o żadną smoczą ospę. Severusie, sam musisz to zobaczyć – dotknęła swojej skroni. - Zaprowadź mnie do Myślodsiewni.

W ciągu chwili znaleźli się nad ceramiczną misą, w której mętnie odbijała się srebrzysta zawartość. Profesor Torres chwyciła za swoją różdżkę, którą przyłożyła do skroni, wyciągając z niej coś na wzór pajęczych nici, upuszczając wspomnienia w misie. Snape rzucił jej ostatnie krótkie spojrzenie, a następnie pochylił się nad misą, czując, że spada głową w dół. Spadał przez ciemność, obracając się wokół własnej osi.


Doskonale znał pomieszczenie ze wspomnienia Ariany, w którym się znalazł.

Kobieta stała w holu Malfoy Manor przed wielkimi mosiężnymi drzwiami, które otworzyły się z ogromnym hukiem. Do holu wlało się jasne światło, a Ariana pewnym krokiem weszła do pomieszczenia, mając wysoko uniesioną głowę. Drzwi za nią się zatrzasnęły z równie imponującym hałasem co wcześniej.


Na końcu pomieszczenia, w wielkim masywnym fotelu siedział on – Lord Voldemort. Temperatura zdawała się spaść o kilka stopni, mrożąc krew w żyłach, Snape zauważył to, kiedy dłoń kobiety zadrżała z zimna, na krótką chwilę. Zbliżyła się do mężczyzny, kłaniając się nisko. Zastygła w tej pozie czekając na znak czarnoksiężnika.


- Mój panie.

- Wstań – nakazał władczym tonem.

Snape przyjrzał się twarzy Torres, krążąc wokół niej. Całkowicie skupiona, z której bił upór i determinacja. Lord Voldemort wstał, zbliżając się w dwóch krokach do kobiety. Pochylił się nad jej twarzą, szepcząc złowrogo:


- Chcesz być jedną z nas? - zasyczał.

- Tak mój panie – skinęła głową.

- Co będę mieć w zamian? Co ktoś taki jak ty możesz mi dać?

- Swoją lojalność mój panie.

- Lojalność! - krzyknął Czarny Pan, przykładając różdżkę do jej szyi, ale Ariana nawet nie drgnęła o milimetr – Na to trzeba sobie zasłużyć – wysyczał.

- Nie śmiem w to wątpić mój panie. Powiedz mi tylko co mam zrobić, byś dał mi szansę wstąpić w twoje szeregi.


Lord Voldemort zasiadł w swoim fotelu, przymykając oczy, w dłoni zaś wciąż obracał swoją różdżką. Po chwili namysłu otworzył oczy, spoglądając na nią z żywą furią. Snape doskonale znał to spojrzenie Czarnego Pana.


- Słyszałaś o Szyszymorze? – kobieta pokiwała głową. – Naślij ją na tę szlamę – Granger! Trzeba osłabić przyjaciółkę Pottera. Zobaczymy czy jesteś aż tak lojalna, za jaką się uważasz.


Ariana uśmiechnęła się złowrogo w stronę Czarnego Pana, kiwając głową. Wspomnienie się zmieniło, a Snape znalazł się w dormitorium chłopców w piwnicy Hufflepuffu. Na jednym z łóżek siedział chłopiec, zawzięcie kartkując strony jakiegoś starego podręcznika. Z rogu pokoju, niezauważona wyszła postać ubrana w czarną szatę. Opuszczając kaptur, Snape zauważył Arianę. Stanęła tuż za chłopcem i wycelowała w niego różdżką, szepcząc zawzięcie jakąś skomplikowaną formułkę. Obróciła nadgarstkiem w taki sposób, jakby wyciągała z niego duszę. Srebrne nici wpełzły do jej różdżki niczym węże.


Powiał wiatr, wymazując wspomnienie i zastępując je nowym. Snape podszedł do Ariany, która klęczała na środku Zakazanego Lasu. Kobieta miała wyciągnięte przed siebie ręce i z mocno zamkniętymi oczami szeptała zaklęcie, używając do tego bardzo starej i pradawnej magii. Kiedy skończyła, opuściła dłonie, otrzepała kolana z zaschniętych liści i odeszła zostawiając wykreowaną Szyszymorę pośrodku Zakazanego Lasu.


Wspomnienie znów się zmieniło i Ariana pochylała się nad czyimś ciałem. Snape podszedł bliżej zauważywszy Puchona, którego chwilę wcześniej widział we wspomnieniu kobiety. Ariana pogłaskała go po głowie patrząc mu głęboko w oczy.


- Wiesz, co masz robić Kevinie? - chłopiec z zamglonym wzrokiem tylko kiwnął głową.


Czarownica wycelowała w niego różdżką, formując jakąś formułkę. Po chwili opuściła kij, a noga chłopaka zaczęła być oplątywana przez korzenie starego drzewa. Ostatni raz spojrzała na Puchona i odeszła w głąb ciemnego lasu. Policzyła do trzech i usłyszała wnet wołanie o pomoc.


Zawirowało mu przed oczami, a scena znów się zmieniła. Ariana stała tuż za drzewem obserwując jak Granger swoim ciałem osłania chłopaka przed Szyszymorą. Nie wiedział, ile to trwało, ale Szyszymora nie przestawała wydawać z siebie przerażającego krzyku, widział tylko, jak pochłania duszę dziewczyny. W ten  Ariana zrobiła coś czego się nie spodziewał. Uklękła na ziemię, chowając się w kłębek, by po chwili, która trwała mniej niż minutę mogła zamienić się w Kuchugara, który wybiegł zza drzewa atakując Szyszymorę.


Czas jakby przyspieszył i ujrzał siebie stojącego kilka metrów od leżącej na ziemi Granger. Obok niej był Kuchugar patrzący mu głęboko w oczy. Dopiero teraz Snape zdał sobie sprawę, że zna to spojrzenie, zna ten błysk w oku. Kuchugar szturchnął nosem dłoń dziewczyny, ukłonił się nisko, nie przerywając kontakt wzrokowego i odszedł, znikając za drzewami.


Wszystko zawirowało mu przed oczyma i poczuł jak, wznosi się w powietrze. Szybował przez ciemność, która wyrzuciła go z Myślodsiewni. Snape ponownie zjawił się w swoim gabinecie, łapiąc powietrze. Rzucił wściekłe spojrzenie na kobietę.


- Severusie – wyszeptała.

- Milcz – wbił jej różdżkę w szyje.

- Daj mi to wytłumaczyć – złapała go za nadgarstek, patrząc mu hardo w oczy. - Wiesz doskonale o tym, że miałam wstąpić w krąg Czarnego Pana, wiesz również, że jemu się nie odmawia. Musiałam się wkupić, musiał mi zaufać. Rozumiesz teraz?

- Niczego nie rozumiem Torres! – krzyknął na nią jak jeszcze nigdy przedtem. Przez te wszystkie lata, kiedy ją znał, nigdy w jej towarzystwie nie ogarnęła go, czyta furia, która pożerała cały jego umysł. Nigdy nie podniósł na nią głosu. Nigdy nie podniósł na nią różdżki. Do tego momentu. - Wystawiłaś Granger na śmierć, wykorzystałaś jakiegoś Puchona do swojej gry! – rzucił oskarżycielsko w jej stronę.

- Masz rację wysłałam na nią Szyszymorę jak mi kazał, wkupiłam się w jego krąg, zaufał mi – warknęła na niego, podwijając lewy rękaw, pokazując mu tym samym Mroczny Znak – Byłeś przy tym jak mnie przyjął, jak mnie naznaczył, widziałeś to! - podniosła głos. - Tylko wiesz co Snape? Mogłam w pełni spełnić swoje zadanie, zostawiając ją tam, ale nie zrobiłam tego. Okazałam resztki swojej godności i zaatakowałam Szyszymorę zmieniając się w Kuchugara. Sądzisz, że te istoty ot, tak pojawiają się w Zakazanym Lesie? Jestem cholernym animagiem, Snape!

Mistrz Eliksirów obdarzył ją tak chłodnym spojrzeniem, że Ariana poczuła gęsią skórkę na karku. Nieśmiała spojrzeć przyjacielowi prosto w oczy po tym co mu wyznała. Poczuła jedynie jak Snape, chwyta ją za rękaw i prowadzi do salonu. Tam popycha ją na fotel i przysiada się bliżej niej, następnie pochylił się w jej stronę, zaciskając mocno palce na różdżce.


- Severusie – odezwała się po dłuższej chwili. – Nie mam pojęcia, jakie masz stosunki z panną Granger, ale klątwa, która na niej ciąży, jest bardziej zawiła, niż mogliśmy się spodziewać.

- Skąd wiesz o klątwie?

- Zaczęłam coś podejrzewać, jak pojawiłam się tutaj, coś mi nie pasowało w dziewczynie. Wiem, że próbujesz ją w sobie rozkochać, ściągając z niej klątwę. Byłam tam, widziałam jak wysłała patronusa, widziałam, że to ty po nią poszedłeś, to twojej pomocy oczekiwała.

- Coś ty powiedziała? - warknął w jej stronę.

- Proszę, nie zaprzeczaj. Domyśliłam się tego od początku, a to było jedyne wyjście z tej sytuacji, aby zdjąć z niej klątwę. Rozkochać ją w sobie, podarować jej nowe życie. Tylko z czasem uświadomiłam sobie coś jeszcze, jeden bardzo ważny element, który teraz wszystko wyjaśnia.

- Co wiesz?

- Twoje uczucie do Granger, które jej podarowałeś działa chwilowo, utrzymuje ją przy życiu, ale jest zdominowane przez czarno magiczną cząstkę Szyszymory, która wniknęła w jej duszę.

Snape wstał, a jego czarna szata zafalowała złowrogo. Oczy powiększyły się dwukrotnie, a żyłka na jego skroni zaczęła drżeć nerwowo. Ariana pociągnęła go za rękę, aby zasiadł ponownie w fotelu.


- Chcesz mi powiedzieć, że Granger ma tylko dwa wyjścia? Albo umrze, albo obudzi się w niej ta ciemna strona, pozwalając jej przeżyć? - kobieta niechętnie pokiwała głową.

- Severusie, jeśli szczerze ją kochasz, musisz pomóc jej przejść na ciemną stronę. - głos Ariany niespokojnie zadudniał mu w uszach. Snape schował twarz w dłoniach kręcąc bezsilnie głową. Teraz już wszystko rozumiał, teraz wszystko stało się dla niego jasne. Opuścił dłonie i spojrzał prosto w oczy przyjaciółki. Wiedział, co musi zrobić.






~*~



Dzień dooobry! ♥


Rozdział z dedykacją dla wszystkich czytających! ♥

Rozdział już nie jest taki lekki jak poprzedni. Obiecałam mały rollercoaster, więc o to jest. Mam nadzieję, że nie zawiodłam Was! Jest on również jednym z ważniejszych rozdziałów w całej  historii Narkotyka.


Co myślicie? Nie mogę się już doczekać Waszych komentarzy! Dajcie śmiało znać  ♥


Na drugim blogu pojawił się nowy rozdział, wszyscy jesteście tam mile widziani. Zapraszam! ♥


Planuję dodać jeszcze jeden rozdział w grudniu (może jak się uda to dwa), także uważnie wyczekujcie sowy!



Całuję, 

Jazz ♥



9 komentarzy:

  1. No po trzech ostatnich akapitach to ja z tego rollercoastera wypadłam i walnełam twarzą w ziemię...

    Aż normalnie nie mam pojęcia co powiedzieć...czytało się płynnie (bo po zakończeniu nie powiem że lekko) i szybko, były jakieś literówki, ale widoczne jeśli ktoś bardzo się uprze i będzie szukać.

    Pozostaje jedynie powiedzieć, że czekam na następny i lecę na drugi blog zobaczyć co tam się wydarza może moja twarz nie zaliczy spotkania z ziemią.

    Dzięki za chwilę "wytchnienia" po kolokwiach i zaliczeniach z całego tygodnia

    Paa😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli rollercoaster był wystarczająco mocny? Haha ♥ Spokojnie, jeszcze troszkę Was nim pomęczę w kolejnych rozdziałach 😇

      Tyle razy czytałam tekst, ale nie jestem w stanie wyłapać wszystkich literówek. Widocznie zbyt mnie lubią, by od tak sobie odejść. No trudno, każdy coś przyciąga, a one dopadły mnie 😂🙈

      Na drugim blogu już będzie nieco spokojnie, obiecuję!

      Mam nadzieję, że kolokwia i zaliczenia poszły Ci jak najlepiej! Trzymam kciuki za resztę, dasz radę! ❤

      Dziękuję za komentarz! Trzymaj się kochana!


      Całuję,
      Jazz ♥

      Usuń
  2. Ariana ❤ Już w momencie kiedy mi o niej wspomniałaś, wiedziałam, że coś się zadzije. No ale...Hermiona i przejście na ciemną stronę...nie powiem...zamurowało mnie, nie da się ukryć, że rollercoaster dobry 😳
    Choć to "Severusie, jeśli szczerze ją kochasz, musisz..." aż mnie kłuje po oczach, takie dropsowate to jest, że mimo, że polubiłam Ariane to za te słowa ma u mnie minusa 🙊
    No ale nic, skoro ruszyłaś z takiego kopyta to aż strach co to będzie dalej! Ale oczywiście z niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału 😍
    Buźki! Tośka ❤
    +gif 😍💔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że troszkę zaszaleję z tym rollercoasterem, ale wiem, że mi wybaczysz jak to się wszystko rozegra, obiecuję 😇

      Haha wybacz! Chciałam ująć to ja jak najbardziej dosłownie i trochę się inspirowałam wspomnieniem o Lily, przyznam się bez bicia 😏

      Dziękuje kochana za ciepłe słowa!
      Do następnego 🙈

      Ściskam mocno,
      Jazz ♥

      Usuń
  3. CO TU SIĘ STAŁO W OGÓLE 🔥🔥🔥
    No ja mówiłam, że tak będzie. W sensie nie przewidziałam akurat TAKIEGO zwrotu akcji, ale czułam, że tu coś będzie namieszane i jak uderzy to się nie pozbieramy.
    Ale powiem Ci, że jak czytałam końcówkę, to miałam taki obraz załamanego Snape'a, jakby się dowiedział o śmierci Lily. Jeszcze ten gif w ogóle. O Pani, co to się tutaj stanęło, haha 🔥🔥🔥😂
    Spokojnie moje Panie, opanujmy się! Kto jak kto, ale Severus to napewno okiełzna KAŻDĄ jej stronę. Nawet ciemną.
    Podsumuję to tak:
    "Chociażbym chodził ciemną doliną,
    zła się nie ulęknę,
    bo Ty jesteś ze mną"
    Czekam na następny 🔥🔥🔥
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko taki mały rollercoaster, ale taki tyci, tyci tu wplotłam 🙈

      Przypuszczałam, że nieźle zszokuję takim obrotem akcji, ale jak Ci już pisałam, wymyślenie eliksiru przez Severusa, byłoby czymś zbyt prostym i przewidywalnym. Nie mogłam się powstrzymać, za długo miałam ten pomysł w głowie no i buuum, stało się 🙈

      Oh teraz jak patrzę na ten fragment raz jeszcze, to masz rację, prawie jak obraz załamanego Snape'a przy Lily.

      Oh zobaczymy jeszcze czy okiełza 😈🔥

      Dziękuje za komentarz kochana!
      Do następnego ♥

      Całuję,
      Jazz ♥

      Usuń
  4. Nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie niedługo, raczej już na dniach!

      Ściskam,
      Jazz ♥

      Usuń

Każdy komentarz, uwaga czy spostrzeżenie znaczy dla mnie bardzo dużo i pobudza Pana Wenę, który czasem bywa leniwy :)