sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 30


Nie chciał się przyznać sam przed sobą, ale czekał na nią. Od kiedy obwieścił, że ma się zjawić w jego gabinecie, nie mógł przestać o niej myśleć. Nerwowo spoglądał na zegar wiszący nad kominkiem w salonie. Długie i smukłe palce czarodzieja wystukiwały nieznany rytm na skórzanym obiciu fotela. Był zły na samego siebie, że pozwolił, aby Granger zawładnęła jego myślami. Od dnia, kiedy ostatni raz była w jego gabinecie, poprzez spotkanie w barze, a kończąc na ratowaniu jej ze stopnia pułapki, myślał tylko o niej. Bez przerwy nie mogąc tego kontrolować. A to niezwykle go frustrowało. Profesor Snape, bez problemu potrafił zapanować nad rozbieganymi myślami, nakładając na twarz maskę obojętności, a tu pojawiła się taka Granger, której na chwilę nie potrafił usunąć ze swojej głowy. Mimo że twarz okalała zimna aura, tak ciemne oczy ukazywały to, co właśnie hulało w jego umyśle. A to, ani trochę mu się nie podobało.


Gwizd czajnika na chwilę wyrwał go z rozmyślań. Nalał do kubka gorącej wody, wdychając kojący jego zdaniem zapach palonych ziaren. Poparzył język, usłyszawszy delikatne pukanie. Delikatne, bo od gabinetu dzielił go dość długi korytarz. Zasyczał nieprzyjemnie, krocząc przedpokojem. Odstawił kubek z kawą pomiędzy dokumentami, które w ostatnim czasie zaczęły w zawrotnym tempie piętrzyć się na jego biurku. W kilku krokach podszedł do drzwi, otwierając je gwałtownie.


– Och – pisnęła Granger.


Była kompletnie zaskoczona tym, że mężczyzna powitał ją w tak niecodzienny sposób, zazwyczaj nawoływał ją z głębi gabinetu. Instynktownie zrobiła krok w tył. Mężczyzna posłał jej długie, świdrujące spojrzenie.


– Wysłać sowę z zaproszeniem, panno Granger?

– Nie. – podrapała się po karku lekko zażenowana. – Oczywiście, że nie.

– Zapraszam. – jego spokojny, głęboki głos zadrżał w uszach Gryfonki. Kiwnęła w odpowiedzi głową i zebrała w sobie całą odwagę, przekraczając próg gabinetu.


Czekał, aż wejdzie, aby mógł zamknąć za nią drzwi. Obserwował Granger, którą zwykle po zajęciach można było spotkać w jeansach i za dużym swetrze. Teraz stała do niego tyłem w sukience. Zbliżył się do swojego biurka, a kiedy ją minął, posłał jej krótkie spojrzenie. Nie na tyle krótkie, aby nie mógł odnotować w pamięci, że miała na sobie sukienkę w kolorze burgundowym. Włosy zwykle będące w nieładzie, delikatnie opadały na ramiona, połyskując w blasku pochodni. Sukienka miała niewielkie wcięcie na dekolcie w kształcie litery V. Zakryła, tyle ile powinna, co nie powstrzymało czarodzieja, aby na krótki ułamek sekundy zawiesić tam spojrzenie. Zasiadając już za biurkiem, zauważył jeszcze trampki, które zdobiły jej stopy. Ten element garderoby, sprawił, że na jego ustach pojawił się mało widoczny uśmiech.


– Proszę. – wskazał dłonią krzesło dla interesantów. – Zjawiła się pani punktualnie.

– Zawsze jestem punktualnie, profesorze Snape. Nie w moim zachowaniu jest, ukazanie braku szacunku względem drugiego czarodzieja. Każdy z nas ma cenny czas, który trzeba traktować z ogromnym poszanowaniem.  

– Dobrze, bardzo dobrze – powiedział tyle, albo aż tyle, składając z dłoni wieżyczkę.

– Wzywał mnie pan.

– W rzeczy samej panno Granger – zakomunikował. – Jeśli rozmawiamy już o szacunku…  


Powstał z fotela, okrążając biurko. Oparł się o jego skraj, zakładając dłonie na piersiach. Górował nad Granger, a ten widok niezwykle się mu spodobał. Patrzyła na niego wyczekująco. Brązowe oczy powiększyły się dwukrotnie, błyszcząc przyjaznym dla oka blaskiem. Niespodziewanie spostrzegł jak panna Granger, delikatnie, niemal niezauważalnie przygryzła wargę. Jej ciekawskie spojrzenie zatrzymało się w okolicy jabłka Adama. Zaskoczony Snape, schylił głowę tam, gdzie wpatrywała się dziewczyna. Dostrzegł rozpięte dwa guziczki koszuli ukazujące biały tors. Widocznie zapomniał ich zapiąć, po południowej drzemce. Unosząc spojrzenie, dostrzegł, jak zarumieniona dziewczyna, prędko odwraca wzrok, wpatrując się we własne kolana. Uśmiechnął się pod nosem. Zdecydował się, aby guziczki pozostały rozpięte.


– Pani przyjaciele zachowali się bardzo bezczelnie. Pan Potter... szkoda słów.

– Jest mi za nich wstyd. –  uniosła niepewnie wzrok. Tym razem pozwoliła sobie, zajrzeć w ciemne oczy czarodzieja. – Chciałam za nich przeprosić…

– Doprawdy? – przechylił głowę w bok.

– Tak. Nie wiem, co w nich wstąpiło.

– A ja chyba wiem, panno Granger. Pan Potter nie ma w sobie za grosz szacunku, o którym wcześniej pani wspomniała. Tu nie ma czego usprawiedliwiać. A pan Weasley… – westchnął przeciągle – to już inna bajka. Pozwolę sobie zaznaczyć, że pan Potter do dzisiaj nie wie, gdzie występuje bezoar. Mam dobrą pamięć i podczas naszej pierwszej lekcji zadałem mu to pytanie. Myślałem, że czegoś się nauczy, ale myliłem się. W końcu jest to Potter! 

– Proszę go nie obrażać! – poderwała się z krzesła.

– Co to ma być? Rozkaz panno Granger? – odbił się od biurka. Górował nad nią, spoglądając ze szczególną uwagą w jej oczy. Granger zagryzła wargę.

– J-ja… – wciągnęła ze świstem powietrze. – ja tylko proszę.

– To nie do mnie z tym, panno Granger. 


Niemal niezauważalnie zadrżała, gdy mężczyzna zrobił pół kroku w jej stronę. Wpatrywali się w siebie bez słowa, a ten brak rozmowy pomiędzy nimi wcale nie był krępujący, jakby mogło się z pozoru wydawać. Obserwował z niemałą satysfakcją, zaróżowione policzki dziewczyny, które już wkrótce miały przybrać odcień mocno dojrzałych wiśni. Granger się denerwuje, przeszło mu przez myśl.


A potem tak nagle i niespodziewanie spadał przez ciemną otchłań, tonąc w kuszącym spojrzeniu Granger. Kokieteryjnie patrzyła na niego, lekko uchylając malinowe usta. Spojrzał na nie, czując przyjemne szarpnięcie w okolicy pępka. Nie była mu dłużna pozwalając sobie bez żadnego skrępowania wpatrywać się w jego wąskie wargi. Przyłapał ją na tym. Zdziwił się samemu sobie, nie przerywając tej niebezpiecznej gry. Musiało się jej to podobać, bo nagle i nieoczekiwanie westchnęła nieco dłużej, niż było to konieczne. Zrobił ostatni krok.


Klatka piersiowa Granger falowała. Obserwowała go spod wachlarza długich, czarnych rzęs. Lekko niemal niezauważalnie przekrzywiła głowę w bok, uśmiechając się delikatnie pod nosem. Wziął głębszy oddech, ponownie zahaczając wzrokiem o malinowe usta. Jej oczy zabłysły, jakby była to jej forma akceptacji. Uniósł dłoń ku górze i najostrożniej jak tylko potrafił, pogładził zaróżowiony policzek. Granger na ten niespodziewany dotyk, przymknęła powieki. 


Kciukiem gładził delikatną skórę, nie potrafiąc spuścić z niej wzroku. Bał się własnych myśli, które obwieszczały, jak to panna Granger wygląda dziś seksownie. Pochylił się ku niej, czując w nozdrzach piekielny zapach truskawkowego szamponu. Początkowo kompozycja zapachowa niemiłosiernie go irytowała. Teraz mógł stwierdzić, że cholerny truskawkowy szampon stał się najpiękniejszym zapachem na całej ziemi. Ostrożnie położył lewą dłoń na łopatkach dziewczyny, a Granger wydała cichy jęk. Prawą dłonią uniósł jej podbródek, zaglądając w czekoladowe oczy. 


Wpatrywała się w niego z napięciem i czymś na kształt wyczekiwania. Uśmiechnęła się nad wyraz kusząco, nie przypominając grzecznej i ułożonej panny Granger. Pochylił się, złączając ich usta w pocałunku. 


* Pocałunek. Smakuje miodem, goryczą, gwiazdami, które ledwie się pokazały i już zniknęły. Smakują trawą deptaną bosymi stopami, wilgotną od rosy, oraz słońcem, które zagląda przez okno. Pocałunek o smaku miłości i bólu.


Całował ją czule i ostrożnie. Rozchyliła nieco bardziej usta, zapraszając go do środka. Drażniła jego wargi, wodząc po nich koniuszkiem języka. Przyciągnął ją do siebie, pogłębiając pocałunek. Serce, które powinno być zimne i skamieniałe, zabiło mocniej. Nie chciał się na tym skupiać, odpychając w dal uczucia, które powinny być uśpione. Wplotła swoje palce w jego – jak myślała – tłuste włosy. W rzeczywistości tylko na takie wyglądały. W dotyku okazały się miękkie i przyjemne. Ten gest musiał mu się spodobać, gdyż schylił nieco głowę, dając jej lepszy dostęp. Przygryzł jej dolną wargę, pieszcząc ją ostrożnie. 


– Po – powinnaś już pójść…


Oderwał się, głaszcząc czule jej policzek. Spojrzała na niego w taki sposób, jakby chciała powiedzieć, że nigdzie się nie wybiera. Sam nie wyglądał, jakby naprawdę chciał wypuszczać ją z objęć. Ostatni raz pogładził jej włosy.


– Powinnaś wracać już do wieży Gryffindoru. 

– Och – tylko tyle udało się jej powiedzieć. Zadrżała, zdając sobie sprawę, że dość sprawnie przeszli na ty. Wiłaby się nogami i rękoma, aby tylko móc z nim zostać odrobinę dłużej. Wiedziała jednak, że tego wieczoru wydarzyło się tak wiele, że nie powinna dalej brnąć po kruchym lodzie. – Więc… dobranoc profesorze.

– Dobranoc – odpowiedział. Obserwował ją jeszcze przez chwilę, zanim nie zniknęła. Och Granger, mruknął w myślach, dotykając rozgrzanych warg.


* Dorotea De Spirito – "Anioł"



~*~



Witajcie kochane Miśki ♥


Rozdział dedykuję:


* Anthony - za to, że jest kochaną Betą! Oraz za wykonanie dla mnie tego pięknego, arta, który znajduje się powyżej! + niezapomniane rozmowy na GG :D Och... kocham Cię ;**

* Cyzi, Dark Paradiese, Esme, Nebuli, To$ce, Esther - za te rozmowy na GG... chodź czasem nie są rozmowami, tylko planowaniem nie tylko mojej śmierci, ale wyłapywaniu nowych ofiar... xd Nie zapominając, że jak już piszemy to roz*** system! Haha... Kocham Was! ♥

* Rickmanickiej - która nie zasypia, kiedy do niej pisze, prosząc o pomoc, która wie jak pomóc, z czego potwierdza się fakt, że jesteśmy siostrami! xd Wiem, że pewnie niedługo będzie kolejny kryzys... to oczekuj spamu na GG xd Kocham Cię i dziękuję za wszystko! ;**


I był wielki pocałunek Sevmione!


Od kolejnych rozdziałów staram się pisać dłuższe notki... taa ciekawe czy coś z tego wyjdzie. Wyjść może pewnie z tego... "Moda na Sukces" xd To trzymajcie za mnie kciuki Misiaczki! ♥


Jazz ♥


27 komentarzy:

  1. o Salazarze ... zabiłaś mniee.
    ja. chce. tam. być.. dobra Herma.. możesz iść.. ja dokończę za ciebie.. ghhrrr, fap fap fap.. mamusiuu. dlaczego w takim momencie ? wgl.. dlaczego przerwałaś, no ejj. ja wiem, że to nie etyczne, kogoś przee.. uprawiać miłość, po tak krótkim czasie znajomości.. no ale eej. ;c.
    hehhehe, więcej dla mnie ;3.

    Jazz już taka jest, że pisze zajebiście.. i nie! nie wykłócaj mi się tu..
    oj tak. dłuższe rozdziały, zdecydowanie.. pełne tego i owego.. oho. już późno więc erotoman mi się włączył. okej, to może lepiej już zakończę XDD.
    kwaa. pisz tak dalej, ja Cię proszę ! <333. odmeldowuję się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha...! Mam moc uśmiercania moich ofiar xd
      Co? To ja idę na jej miejsce... Ej suń się no! :D
      Ja jestem zła i okrutna... ale to wiadomo xd I przerwałam w takim momencie hue hue :D
      Zrobię Ci kiedyś tam nalot na GG... tzn wybije Ci do głowy, że nie pisze zajebiście. Koniec i kropka!
      Muszę zapamiętać, że w późnych godzinach wieczornych włącza Ci się erotoman ;D

      Całuski! :D

      Usuń
  2. Pod koniec rozdziału przyłapałam się na tym, że czytam z otwartymi ustami. xd
    ,,Już nie wspominając jakie miewał sny." może wyjawisz jakie? ;> Nie no, to jego prywatność! :D
    Pocałunek - kwiatuszki, serduszka, cukierki i miodzik. xd Cały opis ich pocałunku po prostu mnie powalił! Niesamowity bym powiedziała, ale to i tak za mało! <3
    Dlaczego na musiała pójść?! :( Będę teraz płakać. ;(

    Hahhahaha, dzięki za dedykację. ;* I powiem ci, że twoje lekcje się sprawdziły! Pięć ofiar w jeden dzień. xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha... moja uczennica mnie zaskakuje :D
      Ajć... nie powiem. Sny Seba to moja i jego prywatna sprawa haha xd
      Bardzo mnie cieszy, że to co nazywa się pocałunkiem Ci się podobało :3
      No, no.. 5 ofiar? Ciekawe na jakim etapie je zostawiłaś i zwiałaś? Haha xd

      Buziaki ♥

      Usuń
  3. Oj zgadzam się z powyższymi komentarzami.. scena pocałunku była piękna, no ale musiała zostać brutalnie przerwana przez jego chłodne i realistyczne myślenie. Cóż z pewnością do tego wrócą. Ale mi się najbardziej podobał ten początek, ten jego stan wyczekiwania.. te papiery, które porozrzucał specjalnie :-) Super.. wręcz nie mogłam od tego oderwać oczu. No, a za to, że taki krótki to cóż.. przeczytałam trzy razy :-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo! ;*
      Haha... tak racja. Ale Sev już taki jest, jego nie ogarniesz xd
      Miło mi, że aż 3 razy. Gratulacje :3

      Buziaki! ;*

      Usuń
  4. No Hej :D
    OMG rozdział genialny bez dwóch zdań. Jestem nim oczarowana.
    Tak, zdecydowanie to był WIELKI ŚLIZGOŃSKI CAŁUS XD Strasznie mi się ta scena podobała, ale szczerze mówiąc spodziewałam się...no sama wiesz czego ;P No, ale Severus, to Severus...
    Już nie mogę doczekać się nn ;]
    Pozdro i weny
    POISON

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana dziękuję bardzo!
      Hmm... chyba wiem co miałaś na myśli :D
      Seva nie ogarniesz xd

      Całusy :3

      Usuń
  5. Jest,jest pocałunek Miony i Sev'a <3 Opis był genialny,po prostu oniemiałam,dosłownie.Pretekst,pretekst,nasz Severus od dawna chciał pocałować Hermiś.Słodkie *o*
    Czekam na NN i pozdrawiam,
    Jagoda ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejka... to bardzo miłe ;*
      No jasne,że od dawna. Ten Stary Nietoperz ma plan... xd

      Całusy! ♥

      Usuń
  6. Szczerze? Liczylam na znacznje wiecej, ZA KROTKO MOJA DROGA :D ale na TĄ scenę - jak mowilas - jeszcze sb poczekam i zaczynam sie bac. Skoro rozgrzalas mnie ich pocalunkiem, to co bedzie jak przeczytam TĄ scene? :D mwahaha :D
    *Jazz juz taka jest, ze pisze pieknie <3
    Nie dziekuj, nie masz za co ;) od tego jestem siostro :D ostatnio mnie n gg nie bylo fakt, ale wszystko Ci wyjasnke ja dorwe sie do kompa ;) czyli jakos
    jutro ( poniedzialek ) wiec pisz smialo ;)
    Pozdrawiam z narzedzia szatana - telefonu ;*
    Rickmanicka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha... jebłam xd Merlinie rozgrzałam Cię! Jeśli do tego doszło, to ja na serio boje się co będzie gdy będzie ten teges... :D
      Pięknie? Wiesz raczej tego nie skomentuje bo się Ciebie boję xd
      FB to narzędzie szatana koniec, kropka! ;3

      Twoja z bardzo silnym i częstym załamaniem nerwowym i psychicznym siostra! ;**

      Usuń
  7. Coś Ty najlepszego zrobiła! Przez Ciebie mam na bank nie przespaną noc nie mówiąc już o jakiejkolwiek probie skoncentrowania się w pracy!
    Cudooooooooooooooo, miodzio i orzeszki!
    Coś nie b y w a l e pięknego!
    Dodawaj następną notkę natychmiast! A jak będzie miała mniej niż 100 stron to nie ręczę za siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha... jestem do usług! Wiadomo, że Jazz zła i okrutna więc wiesz xd
      Dziękuję ślicznie <3
      To jest chyba zastraszenie... Merlinie xd A jeśli 100 stron nie będzie to co? Haha :D

      Całuski ;*

      Usuń
  8. Cudowny rozdział! *.* Pocałunek mrrr.. :D
    Liczyłam na coś więcej, ale pocieszam się tym, że kiedyś nadejdzie rozdział w którym to "coś" będzie ;p
    Weny i pozdrawiam mocno!!! ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja mrr... pięknie dziękuję ♥
      Oj... zniszczyłam plany każdego. Wszyscy myśleli, że będzie ten teges xd och ale ja niszczę tą atmosferę xd

      Buziaczki ♥

      Usuń
  9. No, nawet ja pamiętam, gdzie znajduje się Bezoar XD <3

    Oo, a ciekawe, ciekawe, jakież to Severus ma sny :D
    Oczywiście przyciągają się nawzajem, mrr, i myślą, że tak nie jest.. Ech.. :c

    No i się doczekałam... To co, że było krótko! To co, że mu nie wyszło z ciepłym tonem! To co, że akcja się nie rozwinęła! XDDDDDDDDD

    POCAŁUNEK JEST ♥
    a raczej był. O.o

    I podobał mi się tekst o gorzkim pocałunku... *^* Mhhh..

    Dziękuję za dedyk ^.^ Czuję się zaszczycona ;*
    Nie mogę się doczekać nn XD :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaliczyłaś tą lekcję. Ty?! Nie spodziewałam się po Tobie tego... xd
      Haha... sny to moja i Seva tajemnica ^.^
      Oj... miło :) Pierwsza osoba, która na mnie nie nakrzyczała bo było krótko. Dziękuję :3
      Nie ma za co kochana... <3

      Całusy ;**

      Usuń
  10. Jazz czemu tak krótko.?! Rozpaczam :_:
    Ale jest.! Jest.! Jest.! Jest ich pocałunek.! *.*
    Tylko, kur, Sev ty dupku.! Po uja to przerywałeś.?! No, ale z drugiej str, może nawet i lepiej.? xd
    Jeszcze przyjedzie czas na TĄ scenę ^.^
    Co tu więcej pisać.? Coś Tosiek nie ma weny na komentarze xd Zbytnio jej dziś odwala ^.*
    Tak, więc czekam z niecierpliwością na nn, który mam nadzieję, będzie dłuższy ;d
    Weny, kochana weny.! <33

    Pozdrawiam i Całuje : To$ka ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej... moja mała, słodka, ofiaro... nie smutaj :D
      Hah... wiesz, że nie miałaś przeklinać? Hm.. ja Cię dopilnuję oj dopilnuję xd
      Ja kocham Twoje (nie)ogarnięte komentarze :D Dziękuję! ;*

      Całuski ♥

      Usuń
  11. "Bezoar to kamień tworzący się w żołądku kozy" ♥
    CZO TEN HARI ŻEBY NIE PAMIĘTAĆ GDZIE BEZOAR SIĘ TWORZY, NO CZO ON :CC
    DZIĘGUJĘ ZA DEDYGACJĘ, SUOTKA BYŁA :C
    Czydziesty rozdział i pocałunek, no czo ta Jazz :C Tak długo nam kazać czekała... Tfu! Czekać kazała xD
    Esther nie ma weny na komentarz bo ma doła po obozie bo ona chce wrócić do swojego białego kunia co imie nosił Plasteg :C
    Rozdział podobał mnie się i na tym zakończę :C
    Całusy i do nn ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osz kurde... no! Następna była na tej lekcji xd Ajć... możesz dać Panu Potterowi prywatne lekcji :D
      Haha... kazała czekać, kazała. Ale wiadomo, że jestem zła i okrutna. Znasz mnie nie od dziś kochana :D Merlinie... by znamy się już ponad pół roku?! O.o

      Buziaczki! :3

      Usuń
  12. Super !!!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!! :-)
    Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;**
      Jak znajdę chwilę to wpadnę :)

      Buziaki ♥

      Usuń

Każdy komentarz, uwaga czy spostrzeżenie znaczy dla mnie bardzo dużo i pobudza Pana Wenę, który czasem bywa leniwy :)