Było po dziesiątej wieczorem, gdy o szybę zaczynały stukać krople deszczu. Po chwili mżawka zyskała na sile. Nad zamkiem rozpętała się ulewa.
Mistrz
Eliksirów wygodnie rozsiadł się w skórzanym fotelu. Odłożył na
stolik książkę o najniebezpieczniejszych eliksirach. Znał ją na
pamięć. Jego refleksje miały zupełnie inny temat. Cały czas
kręciły się wokół tej Granger. Tu nie chodziło o to, że myśli
o niej, po prostu zaczęła go intrygować swoim zachowaniem. Tak,
tak, mruknął jakiś głosik w jego głowie. Czarodziej skrzywił
się nieznacznie i przelał trochę Ognistej Whisky do ust. Alkohol
dobrze na niego działał, czuł, jak lekko zaczyna rozgrzewać jego
ciało.
– Whisky,
moja żono... – mruknął, przyglądając się zawartości
szklanki.
Nie
mogąc się powstrzymać, jego myśli zeszły na niewłaściwy tor.
Nie bronił się nawet przed tym. Dla jakiejś cząstki w jego umyśle
było to nawet miłe. Przymknął obolałe powieki, powracając
myślami do szlabanu. Co ją ugryzło?, zastanowił się.
Natychmiast się spiął, kiedy przypomniał sobie jej naganne
zachowanie i to, jak się do niego odzywała. No właśnie, do niego.
Tego wrednego, sarkastycznego dupka z lochów – nikt nie miał
takiego prawa. Westchnął gniewnie, po czym pociągnął kolejny łyk
ze szklanki.
Na
ustach Mistrza Eliksirów pojawił się wredny uśmieszek. Czyżby
wielka trójca się rozsypywała? Nie, żeby to sprawiało mu radość,
po prostu to było wręcz śmieszne: patrzeć na ławkę wielkiej
trójcy, w której panowała grobowa cisza. Może chodzi o kobiece sprawy? Zastanowił się, po czym skrzywił się nagle.
Przecież on się nie zna na kobietach.
Spojrzał
na pustą butelkę, która leżała na stoliku i westchnął.
Podszedł do barku i otworzył go machnięciem ręki. Wyciągnął
butelkę i wrócił do swojego fotela. Wyjął korek, napełnił
szklankę do połowy i wrócił do delektowania się alkoholem.
Usłyszał charakterystyczny trzask teleportacji, jednak się nie
odwrócił. Gość pozwolił sobie spocząć na drugim fotelu i rzekł
radosnym głosem:
– Tak
myślałem, że nie śpisz – powiedział dyrektor.
– Jak
widać. – upił łyk Ognistej. – Coś się stało? Przychodzisz
tylko wtedy, jak czegoś chcesz – rzucił złowrogo, nie patrząc
na Albusa.
– Mój
drogi, humor ci nie dopisuje? Mam tylko dla ciebie małe zlecenie na
eliksiry. – Wyjął z kieszeni kartkę i położył ją na stoliku
obok butelki. – Mogę na ciebie liczyć?
– Zawsze...
– Rzucił okiem na kartkę. – Doprawdy, małe zlecenie – ocenił
jadowicie.
– Jeśli
chcesz, przydzielę ci kogoś do pomocy.
– Nie
potrzebuję nikogo – wycedził przez zęby Severus.
– Jesteś
pewny? Wiesz, na przykład Poppy potrzebuje tych eliksirów, które
jej się kończą. Zaczyna się sezon quidditcha i na pewno zdarzy
się trochę urazów. Na pewno dasz radę?
– Tak.
– tą wyczerpującą odpowiedzią zakończyli temat.
Dyrektor
zauważył Ognistą Whisky i spojrzał znacząco na Severusa. Ten
machnął ręką, a przed dyrektorem znalazła się szklaneczka.
Snape napełnił ją i podał gościowi. Mistrz Eliksirów delikatnie
odprężył się w towarzystwie Dumbledore’a. Wpół do pierwszej
Albus powrócił do siebie. Snape posprzątał szklanki, wyrzucił
puste butelki, bo na jednej się nie skończyło, i udał się do
łazienki wziąć letni prysznic. Chwiejnym krokiem miał zamiar udać
się do sypialni, jednak potknąwszy się o dywan, padł jak długi. Warknął złowrogo
i, nie panując nad ciążącymi powiekami, obolałym ciałem, zasnął na dywanie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Witajcie kochane Miśki ♥
Rozdział jest krótki. Nic nie zmienia jakoś w całej tej historii. Ale mi się wydaje, że to jest na razie jedyny rozdział jaki mi wyszedł od początku do końca jakoś dobrze. Jakoś chyba jestem z siebie dumna :)
Dziękuję, za to że jesteście <3
O cały rozdział, w którym był Severus cudo ;> tak faktycznie krótki, ale ważne że jest :-)
OdpowiedzUsuńPozdro i weny
POISON
Haha :D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zasnąć na dywanie ;p
Świetny rozdział tylko szkoda, że taki krótki.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny.
Dużo weny. :)
Pozdrawiam Cyzia14.
Zasypianie na dywanie - ma gusta :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.
Czekam na więcej! :)
Zasnął na dywanie? o.O
OdpowiedzUsuńDo NN! ;*
bardzo fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
Nie ma to jak pijany Snape. ;d Czekam na nn i życzę weny. ;*
OdpowiedzUsuńMiałam doła dziś od rana - ale wyobrazenie Snape'a spiacego na dywanie pijanego mnie rozwaliła i od razu mi lepiej :)
OdpowiedzUsuńStaram się nie czytać wszystkiego na raz, ale ciężko jest się powstrzymać. Masz lekki styl pisania, nic, tylko siąść z herbatą przy lapku i się zaczytać!
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz :) Zaczęłam dziś czytać i chyba czekają mnie długie godziny przy twoim blogu :) Zakochałam się w tym :)
OdpowiedzUsuńDlaczego na dywanie??? ???
OdpowiedzUsuńSnape piję z Albusem, nieprawdopodobne ❤
OdpowiedzUsuń