sobota, 25 maja 2013

Rozdział 23

    Hermiona siedziała na łóżku z nietęgą miną, gdzie ostry ból głowy czy kłucie w klatce piersiowej, nie zwiastowały niczego dobrego. Pielęgniarka krzątała się nieopodal dziewczyny odpinając jej kroplówkę, zmieniając bandaż na głowie czy podając całą serie  eliksirów regenerujących i przeciwbólowych.

    - Smakuje paskudnie – skrzywiła się pijąc trzecią fiolkę zielonej mazi.
    - Ma leczyć, a nie smakować – mruknęła pielęgniarka kręcąc głową.
    - Ile już tu leżę? Czuje się jakbym wyspała się za wszystkie czasy – powiedziała opadając na poduszkę, którą chwile wcześniej poprawiła jej pielęgniarka.
    - Ponad dobę moja droga. Nie wyglądałaś za dobrze, oj nie – pokręciła głową -  Niemniej jednak... profesor Snape, był tu cały czas.
    - Profesor Snape był tu ze mną? - powtórzyła powoli, upewniając się czy to przypadkiem się jej nie przesłyszało.
    - Oczywiście moje dziecko, Severus cały czas siedział przy tobie. Dopiero nad ranem wrócił do siebie. Tak między nami – szepnęła podchodząc bliżej do łóżka pacjentki – Niezły z niego drań czasami, jednak ma dobre serce, a ty byłaś tego przykładem.
    - Profesor Snape człowiek zagadka – powiedziała z lekkim uśmiechem.
    - Żebyś wiedziała moja droga, a na razie leż i odpoczywaj, bo może jeszcze dziś wieczorem wyjdziesz.
    - Tyle mam zaległości...
    - Nadrobisz i wypisze ci na jutro zwolnienie, lepiej byś poleżała w spokoju. No nic panno Granger, później do ciebie zajrzę – powiedziała, po czym oddaliła się w stronę swojego gabinetu, uśmiechając się ciepło.

    Hermiona spojrzała na okno, a przez jej umysł przebiegła myśl, że powinna podziękować profesorowi, że był przy niej. Ciężko było się jej przyznać samej przed sobą, ale poczuła wypieki na policzkach, kiedy wyobraziła sobie Snapea siedzącego przez całą noc przy jej łóżku. 

                                                                                  ***


    - Wstałaś śpiochu – zaśmiała się Ginny kładąc na stolik pełno słodkości ze sklepu Zonka. - Jak się czujesz? - spytała ostrożnie przytulając przyjaciółkę.
    - Jakby usiadł na mnie Hipogryf – uśmiechnęła się słabo.
    - Z wiekiem żarty zaczynają ci wychodzić – powiedział z łobuzerskim uśmiechem Harry.
    - Uczy się od zawodowców – odpowiedział Ron.
    - Taa... od was na pewno – stwierdziła złośliwe Ginny, obserwując jawne oburzenie na twarzy chłopaków.
    - Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to wychodzę dziś wieczorem – rzekła uradowana Hermiona – Przyjdziecie po mnie?
    - No pewnie, Mionka – odpowiedział Harry. - Byliśmy wczoraj u ciebie ale wiesz – kiwnął konspiracyjnie głową w stronę gabinetu pielęgniarki – Ktoś nas nie chciał wpuścić.
    - Tylko jedna osoba była – zaczął Ron, ale Hermiona chciała mu przerwać i powiedzieć, że wie o Mistrzu Eliksirów, nim ktoś ją wyprzedził.
    - Ja byłem – Seamus pojawił się znikąd; na jego twarzy widniał szeroki uśmiech, ukazując szereg białych ząbków.
    - Oooo – zacmokała Ginny puszczając w stronę dziewczyny oczko – Wychodzimy chłopaki, musimy zostawić zakochanych samych.
    - Na razie Mionka – rzucili chórem, a chwile po tym nie było już po nich śladu.
    - Mam coś dla ciebie – Seasmus wyciągnął za pleców malutki bukiecik kwiatów – Proszę.
    - Są śliczne – musnęła chłopaka delikatnie w policzek – Dziękuje.
    - Jak się czujesz? - zapytał przysuwając sobie krzesło.
    - Wiesz co – westchnęła ciężko – Niby dobrze, ale jednak czuje jak wszystko mnie boli.
    - Nie dziwie się, mocno walnęłaś. Właściwie to dobrze, że jesteśmy sami Hermiono. Chciałbym z tobą o czymś porozmawiać... - powiedział spokojnie chwytając jej dłoń.
    - O czym? - spojrzała na ich splecione palce, a potem przeniosła spojrzenie na oczy chłopaka.
    - O nas – o cholera, pomyślała.
    - No to słucham – chrząknęła nerwowo.
    - Nie masz pojęcia jak ciężko było namówić panią Pomfrey, by mnie wpuściła. Widząc ciebie, poczułem jak momentalnie robi mi się słabo... byłaś cała blada, usta miałaś sine, wręcz fioletowe. Chciałem tylko byś otworzyła oczy i żeby wszystko było dobrze, tylko tego pragnąłem.
    - Ej spokojnie, jest już w porządku – uśmiechnęła się ciepło w stronę chłopaka.
    - Jesteś dla mnie ważna Hermiono... - powiedział prawie szeptem.
    - Seamus ale my przecież...
    - Udajemy. Wiem o tym, cały czas o tym myślę – pokręcił głową – Jesteś dla mnie cholernie ważna - jak  przyjaciółka której nigdy nie miałem. Wtedy jak leżałaś u Snapea w klasie, to przez moment myślałem, że nie żyjesz... - powiedział nieco ciszej.
    - Oh Seamus – przygarnęła chłopaka do siebie, delikatnie przytulając. - Zawsze będę twoją przyjaciółką. Co jak co, ale mnie się nie pozbędziesz – zaśmiała się delikatnie - Co z Nevillem?
    - Jest chodzącym kłębkiem nerwów – mruknął posępnie.
    - Porozmawiam z nim jak tylko wyjdę.
   
   
                                                                                 ***


    Ginny krzątała się przy łóżku Hermiony, pakując do małej torebki eliksiry przekazane przez pielęgniarkę. Brązowowłosa obserwowała jak włosy koloru marchewki jej przyjaciółki z każdym ruchem delikatnie opadały na smukłe ramiona.  Jeszcze chwile temu Madame Pomfrey, podała dziewczynie kolejną dawkę paskudnie smakujących eliksirów, po których nieznośne kłucie w klatce piersiowej stopniowo zaczęło zanikać.

    - Zabrałam z twojego pokoju dresy – oznajmiła Ginny wyrywając dziewczynę z transu. Hermiona kiwnęła akceptująco głową i po chwili pozbyła się szpitalnej piżamy w granatowe groszki.
    - A gdzie są chłopaki?  - zapytała składając piżamę.
    - W poczekalni. No nic – rozejrzała się wokół – Chyba wszystko zabrałyśmy.
    - Dziewczęta, poczekajcie na momencik – zjawiła się przy nich Madame Pomfrey. - Panno Granger, masz wszelkie potrzebne eliksiry, ale na dniach wszystko powinno wrócić do normy. Gdyby jednak coś było nie tak przyjdź do mnie, albo wyślij nawet pannę Weasley. Wszystko jasne? - dodała uśmiechając się ciepło.
    - Oczywiście, dziękuje za opiekę.
    - Dobra dziewczyny, uciekajcie stąd – zaśmiała się lekko – Życzę dużo zdrowia, panno Granger.
    - Dziękuję, do widzenia – i wyszły ze Skrzydła Szpitalnego, a tam, Hermiona została porwana do silnego uścisku przez Seamusa, Harry'ego i Rona.
    - Zostawmy zakochanych samych – mruknął Harry, sugestywnie unosząc brwi, po czym dołączył do Ginny i Ronalda na przodzie.
    - Jak się czujesz? - zapytał Seamus podając dziewczynie ramię, które z chęcią przyjęła.
    - Marze o tym by usiąść przy kominku – rozmarzyła się – Nic więcej.
    - Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – zaśmiał się chłopak. - Dean ucieszy się jak ciebie zobaczy. Zresztą jak my wszyscy!
    - Nie tak szybko, panie Finnigan – doleciał do nich zimny głos, powodujące nieprzyjemne dreszcze na całym ciele.
   
    Harry, Ron i Ginny chwile wcześniej zniknęli za zakrętem, co sprawiło, że Hermiona  z Seamusem odwrócili się za siebie, spoglądając w ciemne oczy profesora. Snape, jak to miał w zwyczaju stanął z założonymi rękoma, a na jego twarzy widniała maska obojętności. Hermiona przypominając sobie słowa pielęgniarki, poczuła jak na jej policzki wpływa ognisty róż, który starała się ukryć schylając nieco niżej głowę.
   
    - Pomfrey już cię wygoniła, panno Granger? - zapytał z kpiącym uśmieszkiem.
    - Tak, wracam powoli do sił – odpowiedziała nie zważając na wcześniejszą odpowiedź mężczyzny – To miłe, że się pan martwi profesorze.
    - Błagam cię, Granger – prychnął głośno. - Nie mniej jednak, Pomfrey poprosiła mnie, bym zrobił dla ciebie maść na siniaki, które na pewno masz. Smaruj kilka razy dziennie, a za trzy, cztery dni powinny zniknąć.
    - Dziękuje – odebrała od mężczyzny średniej wielości metalowe pudełeczko,  spoglądając na niego nieśmiało.
    - A teraz... - powiedział to takim cichym i aksamitnym głosem, po których Hermiona poczuła dziwne trzepotanie skrzydeł motyli w brzuchu – Uciekać do pokoju.
    - Dobranoc, profesorze – rzucili równocześnie, jednak nie doczekali się odpowiedzi, albowiem Snape wyprzedził ich znikając za zakrętem.

   
***


    Hermiona wraz z Seamusem, dołączyli do przyjaciół dopiero w Pokoju Wspólnym. Większość osób na jej widok rzucało wesołe „Jak dobrze cię widzieć” czy „Witaj w domu”, na co dziewczyna unosiła dwa kciuki w górę, delikatnie się uśmiechając.

     Opadli na kanapę, a Hermiona skuliła się w kłębek kładąc głowę na kolanach Seamusa. Ginny zarzuciła przyjaciółce koc na ramiona i usiadła z powrotem, wtulając się w ramie Harryego.

    - Co tak długo? - zapytał Ron, poruszając sugestywnie brwiami.
    - No właśnie – dołączył się Harry, uśmiechając się porozumiewawczo do przyjaciela.
    - Snape nas zatrzymał – odpowiedział Seamus, ignorując spojrzenie chłopaków – Miał maść dla Hermiony.
    - To miłe z jego strony – rzuciła Ginny, puszczając mimo uszy prychnięcie swojego chłopaka.
    - Wiecie co, pójdę zajrzeć do Nevillea – Hermiona podniosła się, odkładając na bok koc.
   
    W Dormitorium chłopców, panna Granger od razu zauważyła siedzącego Nevillea, zachłannie czytającego podręcznik do zielarstwa. Brunet była tak pochłonięty swoim zajęciem, że nie zauważył tego, kiedy dziewczyna usiadła na brzegu jego łóżka uśmiechając się ciepło.

    - O czym czytasz?
    - Hermiona! - odrzucił książkę na bok przytulając nieśmiało dziewczynę. - Jak się czujesz?
    - Jest w porządku – posłała brunetowi ciepły uśmiech. - Wracam do żywych – dodała nieco radośniej, widząc zmartwioną minę chłopaka – Neville... nie obarczaj się winą.
    - No ale to przeze mnie wszystko – mruknął przygaszony.
    - Daj spokój, to spotkać mogło każdego, nawet ja mogłam wysadzić kociołek, czy profesor Snape. Nikt nie jest nieomylny.
    - Ale Hermiono...
    - Neville – ścisnęła chłopaka za dłoń, uśmiechając się – Nie mam ci tego za złe.
    - Jesteś chodzącym aniołem, Hermiono! - stwierdził poważnym tonem brunet.
   
  
  ***


    Osuszyła kropelki wody ręczniki i przetarła dłonią zaparowane lustro, zerkając na swoje odbicie; rozcięta warga, jak trup blada twarz, fioletowe kółeczko nad lewym okiem, a także wiele innych - mniejszych czy większych siniaków na całym ciele. Hermiona chwyciła z półki metalowe pudełko z maścią, a kiedy przekręciła je, ze środka wypadła zgiętą w pół mała karteczka.

    - Jutro o 20, w moim gabinecie... - przeczytała na głos.

    Przez cały czas, kiedy smarowała siniaki maścią koloru brudnej zieleni, w głowie miała setkę pytań - począwszy od tego, dlaczego miała stawić się w gabinecie Snapea, a kończąc na tym, co było powodem, że spędził z nią całą noc w Skrzydle Szpitalnym. Co jak co, ale Snape nie spędzał nawet kilku godzin przy łóżkach Ślizgonów, gdy ulegli wypadkowi podczas meczu Quidditcha.

    - Przestań się rumienić, Hermiono! - skarciła się patrząc na swoje policzki w kolorze mocno dojrzałych wiśni.


- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Witajcie kochane ♥

Jest nowy rozdział. Podoba mi się początek a zakończenie... szkoda słów. Schrzaniłam to po prostu. Nie wiem dlaczego tak to wyszło. Zostanę na swoim zdaniu, że się staczam. Czekam na waszą krytykę.

Informacja o poszukiwaniu BETY nadal aktualna  :)

25 komentarzy:

  1. Jak smiesz obrazac to dzielo mowiac ze zepsulas?! Jak smiesz dodawac taki krotki rozdzial i w reszcie : JAK SMIESZ KONCZYC W NAJLEPSZYM MOMECIE?! No nieeee, na bokserki Severusa! Ja tu sb mysle ze przeczytam co tez stanie sie o 20 a tu takie rozczarowanie :______: oddawaj mi tu nastepny rozdzial! Migiem! Bo Avada, i sie skonczy dzien dziecka :D
    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieło? Do niego mi jeszcze bardzo,bardzo daleko.
      Nie prawda nie jest wcale taki krótki ;D
      Avadą mnie? No wiesz co...? xd Jak ładnie poprosisz Ciociu to może Ci go oddam ^.^

      Całusy! ;**

      Usuń
  2. Zacznę nietypowo xDDD
    Radziłabym Ci zbetować ten rozdział, choćby samemu, bo wyliczyłam parę błędów, nie tylko literówek, ale i stwierdzeń nielogicznych.
    Nie chce mi się wypisywać, ale myślę, że jak przeczytasz uważnie też je znajdziesz c:
    A teraz wracamy do normalności, czyyli... Jak śmiesz mówić, że się zepsułaś?! Jak śmiesz... (resztę sobie dopisz, ogólnie zgadzam się z ciocią Rickmanicką :3)!

    Na bokserki Severusa, mało Severusa! xD
    Uważaj bo się fochnie, a tego byśmy nie chcieli...
    Seamus jest słodki, ale znasz moje zdanie, w twoim opowiadaniu Seamus cały czas jest słodki <3

    Jak można chować się przed Poppy? Poppy jest zajebista! :DDD

    Ja tam też zastanawiam się nad betą, ale z doświadczenia wiem, że i tak się nikt nie zgłosi... Zresztą przed publikacją staram się czytać dokładnie rozdział i wyłapywać błędy, ale wiadomo, nie zawsze się udaje. ;)
    Biedny Neville... Tyle się stresu najadł!
    Szkoda mi go, zawsze był taki... wiesz, niewinny xD
    Zbierasz minusowe punkty za podnoszenie jest ciśnienia ;___;

    Całuuuję i do nn :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za radę. Próbowałam robić tak jak radziłaś. Ale ja naprawdę nie widziałam błędów. Czytałam go kilka razy ale nic. Sama nie wiem czemu tak jest. Mi naprawdę jest potrzebna beta.

      Ty mi grozisz fochem? No wiesz co? To ja się focham... Wracam za 5 min... ;D
      Seamus jest słodki i ma być słodziutki. Jestem szczęśliwa, że udało mi się go tak wykreować.

      Ta zajebista ale tylko jak ma herbatkę ;D A jak nie ma to... ehh ciężko xd

      Musisz mi napisać na GG jak było na wycieczce ^.^


      Buźka <3

      Usuń
    2. Napiszę napiszę, jak tylko wejdziesz :D

      Przemokłam, przemokłam, przemokłam. Bardziej przemoknąć nie mogłam xD

      Ale jak będę chora to będzie czas na rozdziały ^.^

      Ach, przy komentarzu Nebuli napisałaś, że się zgubiłaś... Bez urazy, ale bardzo mnie to nie dziwi xD

      Napisz to Ci pomogę, bo to naprawdę proste. :)

      Całusy :3

      Usuń
    3. Hehe znam to ;D Jak ja byłam na majówce w górach to cały czas padało. Fajnie się chodzi w burzę ^.^

      Ja jestem już chora. Mam katar, kaszel i wogóle źle się czuję ;c

      Wiedziałam, że będziesz się ze mnie śmiać xd Ale co ja poradzę? Ja ci mówię weszłam jak Nebula kazała i obejrzałam się na chwilę i już się zgubiłam ;3 Ehh... ja tam nie wiem jak to możliwe. Nie przekonałaś mnie, że to jest proste xd Więc jakby coś to szukam u Ciebie pomcy na gg ^.^


      Buziaki <3

      Usuń
  3. "Wyciągnęła po nie rękę, która miała dotknął pudełka a natrafia na dłoń nauczyciela. Szybko przechwyciła zdobycz, a Snape przytrzymał jej dłoń. Spojrzała na jego rękę a potem w oczy mężczyzny. Czuła jak oblewa się rumieńcem. Kciukiem pogłaskał wierzch jej dłoni wywołując u dziewczyny ciche westchniecie." Najlepszy fragment ^.^
    A ta karteczka ;3 Aż nie mogę się doczekać, aż dodasz kolejny rozdział! Muszę wiedzieć po co Sev chcę się z nią spotkać! ;)
    Weny życzę! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nawet, nawet mi też się podoba ten fragment :D
      W kolejnym się dowiesz wszystkiego ^.^

      Dziękuję kochana <3

      Usuń
  4. Aaaa! jest ro9zdział:):):)
    No to od początku: doczekać się nie mogłam, kiedy coś dodasz.
    Wierz mi lub nie, cały czas mam banana na twarzy, tatuś patrzy na mnie jak na UFO.
    Rozdział piękny, nie mogę się doczekać następnego, a szczególnie wizyty Hermiony w gabinecie Seva.
    Jest kilka literówek, gdzieniegdzie brakuje przecinków, ale mimo wszystko: FANTASTICO!
    Pozdrawiam, życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och aby się na rozdział u mnie nie mogłaś doczekać? Miło mi bardzo ;**
      Wierzę Ci! Ja jestem ufo razem z Ciocią Rickmanicką hehe ;D
      Bardzo przepraszam za błędy ale poszukuję bety.

      Dziękuję ślicznie ;3

      Usuń
  5. Staczają to się gwiazdy sięgające po używki, a nie my, pisarki ;)
    I nie wiem, gdzie Ty w tym rozdziale widzisz schrzaniony że tak powiem "materiał" ;*

    Dark.Paradise.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje słowa podniosły mnie na duchu! Zrobiło mi się tak miło jak go przeczytałam. Och... nie wiem co powiedzieć.

      Kochanie dziękuję! ;**

      Usuń
  6. Kochanieńka ten rodziła był...ZAJEBISTY :D
    Przeczytałam go jednym tchem. Ja chcę więcej i to szybciutko. Och ten nasz Sev...rozmarzyłam się XD I do jasnej Anielki po co chce spotkać się z Hermioną w swoim gabinecie...dobra przemilczę moje przypuszczenia XD
    Czekam na kolejny :*
    Pozdro i weny
    POISON

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się wydaje, że masz bardzo fajne przypuszczenie. Podziel się nimi ;3
      Och ale ty niespokojna... ;D Wszystkiego się dowiesz, zobaczysz :)

      Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa :**


      P.S Esther ty lubisz pomyłki hihi <3

      Usuń
  7. A mi się podoba i to i to :3
    Dość długi, i taki śliczny... Mmm... Oj, widzę, że Severus się waha, lub nie potrafi nad sobą zapanować! ;D
    Kurczę, ciekawe tylko, co będzie wyrabiał z Hermioną O.O
    Może mini-kuracja? o.O
    I know, i know, głupiam XD
    Haha, ale Ronald chyba byłby zadowolony widząc przebierającą się Hermionę! :D Znienawidzi Ginny xd

    I uświadomiła sobie, że go kocha... Tak, ma rację - to głupie, ale serce nie sługa.

    Jak ja się zadomowiłam w twoim blogu. Nie miałam pojęcia, że mnie tak wciągnie!

    Mogę pomóc uleczyć ramki XD
    "Szablon" -> "Dostosuj" -> "Edytuj kod CSS" i wklej tam: ".comment p {padding: 20px;}" Ołkej? I powinno być dobrze, możesz zmienić cyferki, jak ci będzie najlepiej. Mam nadzieję, że pomogłam ;*
    Do kolejnej, wspaniałej NN. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie dziękuję za tak obszerny i budujący komentarz <3

      Mini-kuracja? Heh... nie nic z tych rzeczy :)
      Czy znienawidzi, no wiesz wszystkie rodzeństwa latają za sobą z siekierą ;D

      Cieszę się jak dziecko. Czyj się na moim blogu jak u siebie w domu ^.^ Cieszę się, że jesteś ze mną!

      Dziękuję za udzielenie rady ale ja się już na początku zgubiłam. Wiem, wiem cała Jazz hihi ;D


      Całusy kochana ;**

      Usuń
    2. Cała Jazz xddd
      Napisz na gg, pomogę :D

      Usuń
  8. Nie staczasz się, Ciocia Cyzia Ci to mówi, a ona zna się na ludziach. :)
    Tam się wkradło kilka małych błędów, ale każdemu się zdarza. Zakończenie było fajne, mi się osobiście podobało... Takie, aż mnie ścisnęło coś w żołądku, nie potrafię tego opisać. :3 Jaak ja kocham Poppy. <3 I znowu było mało Sevcia, Ciocia Cyzia się smuta z tego powodu. :c Ale mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie go więcej. xD Czekam na next, a teraz lecę się pakować na wycieczkę.
    Buziaki Twoja Ciocia Cyzia. :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że się znasz na ludziach ale ja jestem trudnym przypadkiem.
      Tak wiem o tych błędach dziewczyny wyżej już napisały. Najmocniej przepraszam, że musiałaś je czytać. Ciągle poszukuję bety. Nikt się nie zgłasza ;c

      Och bardzo mi miło ;3 Nie wiem co napisać. Nikt z tego co pamiętam, nie wspominał, że towarzyszyły im dziwne uczucia podczas czytania mojego bloga. Ale mam nadzieje, że nie był to objaw jakiejś choroby...

      Obiecuję, że będzie więcej Seva. Przyrzekam ;3
      Och... wiem, że uwielbiasz Poppy! Była specjalnie dla Ciebie <3

      Napisz jak było na wycieczce. Koniecznie! :D
      Całusy ;**

      Usuń
    2. Dla Cioci Cyzi nie ma trudnych przypadków, każdego rozgryzę. c:
      Każdemu zdarzają się błędy, kurcze chciałabym Ci pomóc, ale jednak wiem, że praca bety jest trudna i już raz się na tym sparzyłam i musiałam zrezygnować... ACCIO BECIARZE (nwm jak to się odmienia;d)- może pomoże. :D
      Niee coś Ty, to nie był żaden objaw choroby, po prostu coś mi się przypomniało, stare dzieje... :3
      No Ciocia Cyzia Cię za słowo trzyma, że będzie więcej Sevcia. :3
      Och jej jaki miło, się zarumieniłam, że Poppy dla mnie była. *.*
      Na wycieczce było wspaniale, mimo,iż hotel się rozpadał, ale to szczegół. xD Wróciłam cała i zdrowa z dużą dawką pozytywnej energii i pomysłów na kolejne rozdziały. Najlepszy był rejs po Dunaju w nocy. xD Dooobra nie rozpisuje się więcej, bo jakbym nie przestała teraz to raczej do sylwestra byś nie skończyła tego czytać. :D
      Gorąco Cię pozdrawiam. ;*** Dużo Weeny Kochana. <3

      Usuń
    3. Och gdyby takie zaklęcie było... może ktoś by mi wpadł do łapek ^.^ Wiem doskonale, że to jest trudna praca.

      Przypomniało Ci się coś? Hmm... to ja poproszę o opowiedzenie ten tajemnicy ;3

      Rozpadał? A miałaś zasięg? Ja jak kiedyś byłam w Warszawie to byliśmy w takim "hotelu" pod granicą. Aby porozmawiać z mamusią musiałam wychodzić na dwór i rozmawiać razem z komaraki, które się na mnie rzucały -,-
      Musiało być super :D Opowiesz mi jeszcze kiedyś coś :)

      Pozdrawiam Ciocię ;**

      Usuń
  9. Nie staczasz się, słońce. A koniec był piękny! Nie dałoby rady napisać go lepiej, bo on już jest perfekcyjny. ;*
    Szkoda mi Neville'a, zawsze mi było, ale gdy przeczytałam, że Snape chcę, aby Hermiona przyszła do niego jutro, to moje myśli popędziły gdzieś indziej! ;d
    Już myślałam, że Seamus wyzna Hermionie miłość, a tu takie zaskoczenie! Oczywiście - w pozytywnym sensie.
    Czekam na nn i pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co ja mam teraz napisać? Wiesz jak mi miło teraz ;3 Czuję się tak lekko i taka ważna. Ale to tylko pewnie złudzenie...

      Ja słońce? Kurczaczki podoba mi się! Tak inaczej :)
      Piękny, perfekcyjny... jest mi za miło! :)

      Trzeba poczekać z wyznaniem miłości. Ale w międzyczasie po drodze będzie ciekawie :D


      Całusy ;**

      Usuń
  10. Wspaniałe!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Ach muszę jak najszybciej przeczytać następny rozdział
    Więc nie będę się rozpisywać a o tym rozdziale naprawdę można
    Może gdy skończysz pisać to piękne opowiadanie
    -napiszesz coś w stylu np. Dramion?
    Chciała bym ujrzeć tą parę w twoim wykonaniu


    G.M

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, uwaga czy spostrzeżenie znaczy dla mnie bardzo dużo i pobudza Pana Wenę, który czasem bywa leniwy :)