środa, 25 września 2013

Rozdział 36

     Od wczesnego ranka profesor Snape chodził po swoim komnatach niczym huragan, a jego czarna peleryna powiewała za nim jak skrzydła nietoperza. Kiedy panna Granger opuściła jego sypialnie, nie marnował czasu. Zamknął czytaną książkę, wychodząc po cichu z pokoju, aby nie zbudzić dziewczyny i dostał się do swojej prywatnej biblioteki. Na pierwszy ogień poszedł kubek zaparzonej mocnej kawy, który od kilku dni zastępował mu błogi sen. Stanął przed regałem książek, które ciągnęły się wzdłuż całej ściany. Gdyby panna Granger je ujrzała, zapewne dostałaby oczopląsów zachwycona jego kolekcją. Przejechał palcem po grzbietach okładek, natrafiając na delikatne, chropowate, gładkie, a czasem nawet wywołujące lekkie ciepło pod palcami, z których aż zionęło Czarną Magią. Kto jak kto, ale Snape miał ich spory arsenał. W jego ręku znalazło się pięć opasłych ksiąg. Zasiadł za biurkiem, zamoczył usta w gorącym napoju i otworzył pierwszą księgę.


    Po dwóch godzinach nie znalazł absolutnie żadnego powiązania ze łzami panny Granger. Machnął różdżką, odsyłając księgi na ich miejsce i przywołał do siebie tą, którą zostawił w swojej sypialni. W jego dłoni znalazła się mała książeczka z pozoru zwykła, niepozorna, niczego sobie. Otworzył na stronie, na której skończył i rozsiadł się w fotelu, zagłębiając się w lekturze.


***


    Pergaminy leżące na biurku zostały zapisane wszystkimi notatkami czy spostrzeżeniami Mistrza Eliksirów. Na wierzchu leżała książka, nie ta mała, niepozorna, ale z działu Klątw. Całe jego wczorajsze zauroczenie wyglądem Gryfonki w jego ciemnozielonej koszuli, odkrywającej zgrabne nogi i ten niewinny uśmiech, prysło niczym bańka mydlana. Długimi palcami, których pozazdrościłby mu niejeden mugolski pianista, przeczesał swoje kruczoczarne włosy. Opróżnił kubek chłodnej już kawy i natrafiając na fusy, skrzywił się niemiłosiernie. Na swoje szczęście, albo i nie, odkrył zagadkę krwawych łez dziewczyny. Nie mógł sobie teraz zaprzątać głowy seksownym wyglądem panny Granger. Musiał powiadomić Albusa o swoim, jakże cudownym, odkryciu, ale to dopiero po południu, po tym, jak wyśle sowę do Minerwy.


    - Cholera - tak podsumował swoje odkrycie.


    Podniósł się ze skórzanego fotela, przeciągnął niczym lew gotowy do skoku i wyszedł ze swojej biblioteki. Dłonie zacisnął w pięści, chowając je za sobą, by choć troszkę uspokoić ich drżenie. Spędził wśród ksiąg całą noc, nie zmrużając oka, jak to miał w zwyczaju od kilku dni. Gryfonka siedziała w jego koszuli na łóżku, otulając kolana ramionami, smętnie wpatrując się w zielony dywan. Chrząknął, więc podniosła na niego wzrok. Ich spojrzenia się spotkały, jej było lekkie i nieobecne, a jego dominujące, przeszywające na wylot.


    - Do kuchni panno Granger – powiedział beznamiętnie na powitanie.

    - Jest to konieczne? - znów utkwiła spojrzenie w podłodze.

    - Oczywiście - uniósł jedną brew ku górze. - Sowę ci wysłać?

    - Idę profesorze. - jęknęła cicho i poszła za nim do kuchni, ciągnąc za sobą nogami. Zajęła swoje zwyczajowe miejsce przy stole i z lekką paniką wpatrywała się w kolejną dawkę eliksirów do spożycia. Czuła jak supeł zaplątuje się boleśnie w jej żołądku. Zerknęła na swojego nauczyciela i zarejestrowała, że ma na sobie to samo ubranie co wczoraj, potargane włosy i jeszcze większe sińce pod oczami, które sprawiały, że chciała zadać kolejną dawkę pytań, związanych z wyglądem i dziwnym zachowaniem mężczyzny. - Muszę to przyjmować?

    - Granger, musisz od rana zadawać głupie pytania?! - spojrzała na niego, a żyłka drgała mu nerwowo. Oj nie dobrze. Snape jest zły, pomyślała - Pij.

    - To okropnie pachnie - skrzywiła się.

    - Wczoraj nie narzekałaś - zauważył. Dziewczyna wlała kilka kropel, po czym przyłożyła sobie rękę do ust i wybiegła z kuchni z prędkością Błyskawicy. Snape rzucił ścierkę, którą aktualnie trzymał w ręce na podłogę, zaklął pod nosem o braku szacunku dla jego osoby i szybkim krokiem udał się za dziewczyną. Stanął w drzwiach łazienki niczym sparaliżowany, patrząc, jak Hermionę przechodzą kolejne fale okropnego kwasu. Nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji i nie był pewny, co powinien zrobić. W końcu podszedł do dziewczyny, uklęknął za nią, a następnie przytrzymał jej włosy i zaczął głaskać po plecach, przy okazji wyzywając się w myślach od mięczaków.

    - Niech pan... - kolejna fala - ...idzie stąd.

    - Granger, ja za ciebie nie będę wymiotował, więc skup się na tym co robisz i nie gadaj - powiedział oschle. Po kilku ciężkich minutach dziewczyna wyciągnęła bladą twarz ze śladami krwawych łez z toalety i usiadła na podłodze, trzymając się za brzuch. Mężczyzna podał jej szklankę zimnej wody, wypłukała usta, po czym przemyła twarz w umywalce. - Jeśli nie masz już głowy w toalecie, wypij to. Zahamuje kolejne wymioty - przywołał do siebie mały, niebieski eliksir.

    - To śmierdzi! - odsunęła flakonik od siebie na odległość ręki.

    - No raczej, że nie pachnie - warknął. Dziewczyna odsunęła się pod wannę od niego i tego okropnego eliksiru. Snape przeklinał Merlina i jednocześnie prosił go o wybaczenie za to, co zaraz miał uczynić. Uklęknął przy dziewczynie i złapał ją za brodę, siłą otworzył usta i wlał całą zawartość eliksiru. Wyrywała się mu, ale był on silniejszy i w końcu musiała przełknąć lek. - Uparta jesteś. Teraz do łóżka.


    Posłała mu oburzone spojrzenie i podniosła się, by po chwili wylądować w jego ramionach, będąc wypłukaną z jakichkolwiek sił witalnych. Snape wzniósł oczy ku niebu, posłał stertę przekleństw i wziął ją na ręce, zanosząc do łóżka, szczelnie przykrywając kołdrą. Przyjęła serię eliksirów, których nie zdążyła zażyć w kuchni pod groźbą utraty przez Gryffindor wszystkich zebranych punktów. Mistrz Eliksirów zasiadł w fotelu przed kominkiem z kubkiem gorącej kawy, kątem oka obserwując dziewczynę, która cała drżała. Dorzucił drewna do komina, przykrył ją jeszcze jednym kocem, a ona nadal trzęsła się jak galareta. Zaaplikował jej więc Eliksir Rozgrzewający i Eliksir Słodkiego Snu, po którym dziewczyna odpłynęła w objęcia Morfeusza.


***

    Omiótł wzrokiem ostatni raz swój salon, posyłając groźne spojrzenie najmłodszej latorośli Weasleyów, i zniknął w płomieniach. Czarodziej w czarnej szacie, którą pokrywał popiół wyszedł, z kominka i usiadł w fotelu naprzeciwko dyrektora. Strzepnął szary proszek z ciemnego materiału i spojrzała na Albusa, który uśmiechnął się wesoło, wrzucając cytrynowego dropsa do ust. Przez dziesięć minut mężczyźni na siebie spoglądali, a raczej to Snape miał mord w oczach na wszystko, co się rusza, zwłaszcza na ręce dyrektora, która wędrowała po kolejnego dropsa. Wziął kilka głębszych wdechów na uspokojenie i wstał, przechadzając się po gabinecie, a czarna szata powiewała za nim mrocznie.


    - W moich komnatach jest panna Weasley – warknął przez zęby, oburzony całą tą sytuacją.

    - Severusie, ale to ty poprosiłeś Minerwę, aby przekazała córce Artura, że ma pilnować panny Granger podczas twojej nieobecności - upomniał go staruszek, spoglądając na niego znad okularów połówek.

    - Wolę ją niż Pottera – skrzywił się z odrazą na samą myśl o znienawidzonym chłopcu z blizną.

    - Co ustaliłeś? - ton głosu staruszka zmienił się diametralnie. Jego mina spoważniała, a on sam oparł się w fotelu, łącząc razem koniuszki palców. Czarnowłosy mężczyzna mruknął kilka niezrozumiałych słów i wzniósł błagalnie oczy ku niebu.

    - Na łzy mam już eliksir, potrzebuję tylko czasu na uważnie go. Albusie mamy problem, na pannie Granger wisi klątwa.

    - Nikt nie słyszał o klątwie Szyszymory - Snape dziękował Merlinowi, że nie musi tłumaczyć wszystkiego dyrektorowi. W końcu był to Albus Percival Wulfric Brian Dumbledore. - Myślałem o tym kilka dni, ale wciąż nie mam rozwiązania, co ci się udało ustalić?

    - Szyszymora zwiastuje śmierć, którą panna Granger oszukała, chcąc poświęcić własne życie, by uratować pana Stonera. Ta istota nie może pojąć intencji panny Granger, którą okazała w Zakazanym Lesie. Śmierć nie do końca przegrała swoją walkę, broni się cały czas. Ukazała się jako krwawe łzy, ale w obecnej sytuacji to nasz najmniejszy problem. Jednym z ataków Szyszymory jest klątwa na pannie Granger, która pewnego dnia ją zabije - przeczesał palcami swoje czarne włosy i spojrzał uważnie na dyrektora. - Zostało jej niewiele czasu, Albusie.

    - Wiesz co robić, prawda?

    - Trzeba pannie Granger podarować nowe życie - skrzywił się lekko. 

    - Panna Granger uratowała życie, jest także spekulacja, aby one je podarowała.

    - Ona nie może być w ciąży! - oburzył się mężczyzna. - To jest dziecko. Nie chcesz, chyba by dzieci rodziły dzieci? Albusie, nie możemy czekać dziewięciu miesięcy, aż urodzi, bo sama może w tym momencie umrzeć! - westchnął i usiadł w fotelu. 

    - Nie chodzi tu o dziecko i ciążę - wtrącił się łagodnie starzec. - Panna Granger musi znaleźć miłość, Severusie. - uśmiechając się z pogodnymi iskierkami w oczach. - Kiedy ją znajdzie, klątwa minie. Szyszymora chciała zabrać jej życie. Ona w jakiś sposób wygrała ze śmiercią, a ostateczny cios jej zada, gdy poczuje, że jest kochana. Narodzi się w niej nowe życie, zacznie się nowa karta jej historii.

    - Ma rodziców, Pottera i Weasleyów - warknął.

    - Miłość kobiety i mężczyzny mój drogi. Ty nim zostaniesz.

    - Że co?! - spojrzał na niego zszokowany. - Naprawdę zwariowałeś! Jak to sobie wyobrażasz: ja, jako nauczyciel, mam dawać uczennicy żmudną nadzieję, że ją kocham?! - krzyknął. Nie mógł uwierzyć, że dyrektor namawia go do romansu z uczennicą i do tego Gryfonką. Merlinie uwierzyłbyś?

    - Właśnie tak, mój drogi. Przypomnę ci, że to Hermiona wyczarowała patronusa i nakazała mu, aby tobie przekazał wiadomość, gdzie się znajduje. Ty po nią poszedłeś i ją stamtąd zabrałeś. To ty zniszczysz klątwę panny Granger, kiedy to nastąpi...

    - Mam z nią zerwać i nic nie mówić, tak? - był już zirytowany pogodnym humorem staruszka.

    - Tak będzie lepiej. Nie pytam się, czy się zgadzasz, czy nie, ponieważ to jest rozkaz. Masz uratować pannie Granger życie. W międzyczasie uwarz eliksir na jej łzy, aby myślała, że już jest dobrze.

    - Nienawidzę cię.

    - Słyszę to prawie codziennie, mój drogi - uśmiechnął się promiennie, przypominając mu Murry'ego. Wściekły Snape zniknął w płomieniach ognia, a dyrektor poprawił okulary na nosie, które mu zjechały. Znikając za dębowymi drzwiami, uniósł kąciki ust w górę, wiedząc, że Severus otrzyma trochę ciepła, które na pewno podaruje mu panna Granger. 


***


    Po kolacji Mistrz Eliksirów zasiadł przy stoliku, sprawdzając tym razem zadania domowe pierwszorocznych. Hermiona leżała na boku, wpatrując się w zgarbioną sylwetkę nauczyciela. Wypuściła powietrze ze świstem, próbując ułożyć w głowie zdarzenia ostatnich kilku dni. Dlaczego Kevin wszedł do Zakazanego Lasu, choć dobrze wiedział, że wstęp jest absolutnie wzbroniony? Może ktoś go zmusił? Może zrobił to z ciekawości albo raczej głupoty? Jedna rzecz nie dawała jej spokoju, musiała dać upust okropnym myślom i porozmawiać z profesorem, mając nadzieje, że on rozwiąże jej wątpliwości.


    - Profesorze?

    - Słucham Granger - odwrócił się spoglądając w jej stronę.

    - Mogę zadać pytanie? - zapytała niepewnie, układając na nowo głowę na poduszce.

    - Jeśli musisz – westchnął, odkładając czarne, eleganckie pióro na stolik.

    - Ja nie wiem, jak znalazłam się w szkole. Ktoś mnie tam przyniósł?

    - Tak - potwierdził krótko.

    - A wie pan kto?

    - Tak się składa, że wiem.

    - Proszę mi powiedzieć - spojrzała na niego błagalnie.

    - Nie widzę takiej potrzeby - powrócił do sprawdzania prac uczniów.

    - Panie profesorze - jęknęła - Czy ja proszę o tak wiele? Chcę tylko wiedzieć, kto mnie zaniósł do pani Poppy.

    - Ja.

    - Co? - aż usiadła na łóżku, a szczęka jej opadła. Szybko musiała zamknąć usta, bo z tą miną wyglądała niezbyt inteligentnie.

    - Ja cię tam zabrałem - stwierdził, jakby to było oczywiste, a potem nadeszło coś, czego się nie spodziewał.

    - Dziękuję - jej słowa były szczere, spojrzenie intensywne, a słodki uśmiech nawiedził jej bladą twarz. On tylko kiwnął głową, zajmując się pracami uczniów.

    - Dlaczego twój patronus przemówił do mnie, a nie do Minerwy czy Pottera? - zapytał kilka minut później, powracając pamięcią do momentu, kiedy Albus mu to uświadomił.

    - Tak jakoś... no ten... - jąkała się.

    - Kto jak kto, ale ty nie umiesz kłamać, Granger - zauważył, odkładając ostatni pergamin na stolik. - Co się stało, kiedy wyczarowałaś patronusa?

    - Nic. Absolutnie nic, profesorze.

    - Kłamiesz - obdarował ją chłodnym spojrzeniem, bez iskierek ciepła w środku.

    - Ja nie kłamie, tylko to nie jest tak ważne - utkwiła wzrok w tafli herbaty w kubku, który stał na stoliku i stwierdziła, że ten widok jest lepszy niż jej zły profesor.

    - Mów, Granger - rzucił oschle, a ona mimowolnie zadrżała, słysząc ton jego głosu. Co jak co, ale nawet warczenie z jego strony powodowało u niej szybsze bicie serca.

    - B-Bo ja... pomyślałam...

    - O czym? - naciskał.

    - O takim tam... pyszna herbata, profesorze. Mogę jeszcze jeden kub...

    - Gryffindor traci dziesięć punktów, a ty Granger nie zmieniaj tematu, tylko mów, o czym pomyślałaś wyczarowując patronusa.

    - Opanuprofesorze - bąknęła szybko, wpatrując się w swoje dłonie.

    - Powtórz, bo chyba nie zrozumiałem - podniósł się i oparł o szafkę, z której miał dobry widok na jej zagubioną twarz.

    - Pomyślałam o panu, profesorze.


    Spojrzał na nią tak, jakby widział ją pierwszy raz. Czekoladowe oczy przepełnione smutkiem po całym wyznaniu, a kasztanowe włosy bezwładnie opadały na kruche ramiona. Odwrócił wzrok, spoglądając gdzieś w ścianę. Nic nie odpowiedział, tego było za dużo, nawet jak na niego. Wyszedł z salonu, kierując się do składziku, a jego szata powiewała za nim jak skrzydła nietoperza. Jego wzrok błądził po półce, na której były ustawione różnej wielkości słoje i słoiki. Przesunął słój, w którym były suszone liście mandragory i chwycił mały czarny słoiczek.


    - Siadaj na kanapę - rzucił wychodząc ze składzika. Hermiona wstała i pociągnęła w dół koszulę, mimo że i tak była długa. 

    - Co to?

    - Podnieś rękaw.

    - Po co?

    - Podnieś rękaw, Granger - warknął nie patrząc na nią. Nie mógł czekać na jej powolne ruchy, więc sam  go podwinął, może trochę zbyt ostro.

    - Mógłby pan być trochę ostrożniejszy - oburzyła się, a on dopiero ocknął się z transu. Zobaczył na jej skórze ślady po paznokciach. - Trapi coś pana. - zauważyła.

    - Teraz ściągnę ci bandaż.

    - Profesorze, coś się stało? Zachowuje się pan inaczej... - spojrzała na jego kamienną twarz. Przez chwile zabłądziła w jego czarnych oczach, które były nieobecne. Wtedy coś w niej pękło.

    - Zaaplikuje ci specjalną maść - powiedział smętnym głosem, ściągając jej bandaż.

    - Mocno mnie dziabnął - powiedziała, patrząc na cztery rozcięcia na ramieniu. Zmieniła temat, wiedząc, że i tak jej nie powie. Przejechała opuszkami palców po różowej bliźnie i cicho westchnęła. 

    - Może być zimne - zamoczył palce w maści i delikatnie przejechał po czterech bliznach, masując jej ciało. Hermiona wciągnęła powietrze, czując jego dotyk na swojej skórze. Był tak blisko niej, że jego kruczoczarne włosy opadało na jej ramię. Podniosła niepewnie wzrok, a na moment ich spojrzenia się spotkały. Trwało to tylko kilka sekund, nim Snape opuścił pierwszy wzrok wpatrując się w jej ramię - Blizny nie znikną całkowicie, ale nie będą tak drastycznie rzucać się w oczy - położył jej gazę na ramię, potem owinął bandażem i kazał odejść do łóżka.


    Usiadł w fotelu i chwycił porannego Proroka Codziennego. Otworzył na przypadkowej stronie, natrafiając na artykuł Rity Skeeter dotyczącego incydentu w Zakazanym Lesie. Omiótł wzrokiem tekst, natrafiając na stek bzdur i kłamstw. Potem przewrócił kilka kartek dalej, a jego wzrok natrafił na nagłówek sportowy, informujący o nowych wynikach meczu Quidditcha. Tylko udawał, że pożera zachłannie tekst artykułu, jednak cały czas ukradkiem spoglądał na usypiającą dziewczynę, która kilka minut później spała już spokojnie. Jej klatka piersiowa równomiernie się podnosiła i opadała, kosmyk włosów znalazł się na jej bladym policzku, a nos marszczyła przez sen. Miał ją w sobie rozkochać, dać jej miłość, a potem porzucić jak nic niewartą zabawkę. Nie wiedział, jak ma to uczynić. Był pewien jednego, musi się pośpieszyć, bo w innym przypadku panna Granger umrze.




- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -  

Kochane Miśki  ♥


Po ponad 4 tygodniach, witam Was kochani z nowym już 36 rozdziałem  :3  Na samym początku chcę Wam ogromnie podziękować za ponad 50 komentarzy pod poprzednim rozdziałem. W życiu bym się tego nie spodziewała  ^^ Musicie wiedzieć, że każdy komentarz jest dla mnie bardzo ważny i to ogromnie pomaga mi w pisaniu  ;*  Jeśli już jestem przy podziękowaniach chcę zauważyć, że pobiliście licznik ponad  31.000 wyświetleń  To jest tylko Wasza zasługa a ja ogromnie Wam dziękuję za to!  <3

Emm... rozdział  :_:  Więc tak... chciałam najbardziej skupić się i opisać jak najlepiej scenę w gabinecie dyrektora. Chciałam aby emocje aż biły z tego rozdziału i byście mogli je trochę poczuć i wczuć się w sytuację bohatera. Ale znów coś mi nie wyszło chyba za często to się dzieje u mnie  O.o

Może ktoś z Was zauważył ale jeśli nie to pragnę oznajmić, że na górze po prawej stronie  jest 'Prorok (Nie) Codzienny'. Tam będą umieszczane informacje dotyczące postępów w rozdziałach, czyli będę tam umieszczać informację o datach opublikowania danego rozdziału ^.^  Wszystko będzie na bieżąco. Więc nie pytajcie się mnie co chwilkę, kiedy nowy rozdział tylko zajrzyjcie Miśki do Proroka, a tam będą aktualne informacje na Was czekały  :3 


Mówiłam, że Was kocham?  <3


45 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, warto było poczekać:) Nie będę się rozpisywać bo wyjdzie komentarz długości twojej notki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hio, hio ^^ Jazz nie ma nic przeciwko, długaśnym komentarzom ;)
      Strasznie się cieszę, że Ci się podobało *.* pomimo długiej prawie miesięcznej różnicy miedzy 35 a 36 rozdziałem. Dziękuję ;**

      Jazz ♥

      Usuń
  2. LUDZIE, LUDZIE. HEJTY DO MNIE, BO JESTEM ZBYT LENIWA, BY RUSZYĆ DUPĘ I ZBETOWAĆ ROZDZIAŁ. TO MOJA WINA!! DO MNIE ZAŻALENIA!
    no. i ten tego.. na początku coś, do czego tak bardzo chcę nawiązać.. jak pięknie opisałaś wredote Dropsa! ta manipulacja - majstersztyk. tylko zdziadziały dropsiarz jest do tego zdolny! czo go obchodzą uczucia Seva i Hermy.. ona ma przeżyć, a to, że jej pęknie serce to nie jego broszka.. le grr. nienawidzę go jeszcze bardziej - nie żebym go kiedykolwiek lubiła (zwyrodnialec ze mnie, czo nie :3) - i chwała Ci za to, o wielka i potężna Jazz... która znów myśli, że coś spieprzyła, a tak, kurczę, nie jest! rzalee. ale rozumiem. zawsze będziemy mieć zastrzeżenia do własnych rozdziałów - to jest wrodzone i każdy tak ma XD.
    Herma.. tak się poniżyć przy Bogu Seksu? no wiesz ty czo.. wstydź się XD. Ty, no już prawie jej współczuję... albo nie, wydawało mi się.
    Jazzku, Jazzku, Jazzku. Ty mnie z dnia na dzień zaskakujesz! mam nadzieję, że to o robieniu jej dziecka było na serio, bo jak nie, to wiesz.. znajdę Cię XD. hohoho, będą się tentegesić, kurczę oby <3.
    co by tu jeszcze... albo i tak wiesz, że mi się wszystko podobało. czytałam kilkanaście razy (najczęściej w szkole, ale jakbyś spotkała gdzieś moich nauczycieli, to ćśś...) i dochodzę do niektórych momentów i wciągam głośno powieCZe (pozdrawiam panią od chemii <3), bo ta akcja to aż dech zapiera. serialnie, nie spodziewałam się tej klątwy. skubana Jazz.. :D
    dobrze, dobrze. taki słodki spamson <3. jeszcze raz przepraszam, że tak późno, ale wiesz... CZecia (pozdrawiam panią od matmy <3) klasa to... fuj ;x. w każdym bądź razie rozdział jest jak miód na me skołatane serce!
    pozdrawiam i ściskam i kocham i całuję i (nie obmacuję... niee.. nie dam się tym razem złapać) gratuluję wspaniałego rozdziały, moje ty słońce <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehm... LUDZIE WY NIE SŁUCHAJCIE MOJEJ BETY! TO NIE JEJ WINA! ONA SIĘ NIE ZNA I TYLE ;P
      Merlinie... O.o Muszę na poważnie brać Twoje słowa, z naszych rozmów na GG. Jak mówiłam, że będzie o starym Dropsie, tak było... :D Hio, hio... Jazz zły i okrutny (jakby to była nowość) przez moje przemyślenia Albus w Twoich oczach... I kurde nie mam co dać xd No, ale , że dzięki mnie bardziej go nienawidzisz haha :D
      Wiesz doskonale, że od nadmiaru słodyczy się rozpływam *.* A ty kurczę tak mi na słodziłaś och... ;** Ja zostanę i tak przy swoim, że to co miałam zrobić dobrze to spieprzyłam jak zawsze. Cała Jazz :_:
      Taa... dzieci xd A ten, oj no zobaczysz co tam wykombinuje :D Mój blog, na Twoich lekcjach? Yeah...! Spełnienie moich marzeń :D Ajć... jaka szkoła? O.o Ja o niczym nie wiem xd
      Dziękuję Ci skarbie, za wiele ciepłych słów, o których tylko myślę rano na brr... zimnym przystanku robi mi się troszkę cieplej ;** Dziękuję!

      Ej, ty tam! Chodź tu do mnie i żądam abyś stała nieruchomo, bo się na Ciebie rzucę z rozbiegu *.* Tak, tak też Cię kocham :3

      Usuń
  3. No, czo ta Dżaz, taka zajebista. ;_;

    Brałabym tą jego czarną pelerynę. :D Ojć.. Troskliwy Severus, to dopiero coś! ;3 Podoba mi się to określenie o długich palcach, których pozazdrościłby mu każdy mugolski pianista. :D Seksowna Granger XDD
    Cholera to świetne podsumowanie :3
    O.O CO? XD Głaskał ją po plecach, jebłam! :D
    Pewnie drugą końcówkę Wymiotki xd
    'Uparta jesteś. A teraz do łóżka' - hehehh, bez skojarzeń! XD
    Boże, serio Snape był troskliwy! Nie, no na brodę Merlina! ♥
    Cytrynowy drops *-*
    Hah, woli ją od Pottera, to już jest coś. :D
    Eeee....... dokończę czytać i komentować rozdział jutro, bo nie mogę teraz.. Sorry, wiem że głupie, ale dokończę jutro! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hermiona musiała się czuć bardzo źle wyglądając niezbyt inteligentnie, za to dla Sevcia musiał to być wspaniały widok! ;D
      No a ten stary nietoperz musi być taki 'nieosiągalny'. Wrrrr..... -,-
      'Masując jej ciało' 'Zerkał' 'Nosek' - banan mam na twarzy! XD ♥
      Ejj, to było fajne, już wiemy po czo ta szyszymora! :D
      Gratuluję, kochana! Zasłużyłaś ♥
      Całuję ♥

      Usuń
    2. Hue, hue... Jazz czuje się fejmys *.*
      Seksowny Mistrz Eliksirów <3 Hehe... xd Ja pisząc to nie miałam skojarzeń... a ty? Haha... zboczuszku ty mój ;** Szczerze kurde nie mam pojęcia jak zrobiłam takiego słodkiego-opiekuńczego Snape'a? Merlinie, co ten Jazz narobił xd Jebłam normalnie! Teraz czytając co napisałaś a mianowicie "Masując jej ciało' 'Zerkał' 'Nosek" ... czy tylko ja mam takie ehm... mocne skojarzenia? xd Szyszymora na wszystko jest dobra! Yeah! :D
      Zawszę leżę na dywanie czytając Twoje zajebiste komentarze. Kocham je! <3
      Jejka... skarbie bardzo dziękuję ;**

      Jazz ♥

      Usuń
  4. Bardzo fajny rozdział !! Doskonale cie rozumiem ja tez ma teraz strasznie mało czsu i tylko cudem dodaje nowe rozdziały :)
    Weny
    Jane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam czas by tylko w weekendy pisać i komentować. Grr...! Zła szkoła :_:
      Dziękuję Ci skarbie bardzo ;**

      Jazz ♥

      Usuń
  5. OMG... rozdział przeczytałam wczoraj ale dopiero teraz mam czas na komentarz.
    Świetny. . Nie, to za malo powiedziane. Jest superaśny.. Hermiona ma mieć dziecko z Severusem...
    Uwielbiam cię Jazz... teraz znowu nie będę mogła się na niczym skupić bo wciąż będę czekać na nowy rozdział.
    Piszesz jak zawodowiec. Majstersztyk....
    Pozdrawiam Paulina:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehm... no nie wiadomo czy dziecko będzie xd Na razie musi ją w sobie rozkochać aby Hermiona przeżyła ;3
      Aż tak działam? Jejka... co ja robię z ludźmi? ^^ Spokojnie wytrzymasz do któregoś tam października :)
      Dziękuję Ci bardzo skarbie! ;** Słowa, że ja zawodowiec tak na mnie zadziałały, że zrobiło mi się tak słodko. Dziękuję jeszcze raz *.*

      Jazz ♥

      Usuń
  6. Nareszcie! ^^ Mam na ciebie focha... nie dałaś mi przeczytać go wcześniej! Jak mogłaś okrutna gwałcicielko dzieci w lesie :___: Taki cudny, a mogłam go zobaczyć dopiero dzisiaj :_:
    Kochana, cudooooowny rozdział <3 Nareszcie dowiedziałam się o łzach! Hermiona może umrzeć... a Snape rozkochać! Uhuhuhu ^^ Bedzie się działo ^^
    Wiesz... gdy czytałam opis picia kawy przez Snape widziałam ciebie xD Jakoś tak xD No już mogłam sobię wyobrazić twoją minę, gdy natrafiasz na fusy ^^ BUAHAHAHAH :D
    Słodki Snape *.* Przytrzymał jej włosy gdy rzygała :D Ach jak zepsułam to brzmienie :D NO po prostu och i ach! *.* Jeszcze jak padła, jakby bez życia *.* Kude no xD
    Scena w gabinecie... świetna! :D Tak jak chciałaś buchały emocje *.* Szkoda że najpierw ją musi rozkochać i "porzucić" *taa bo uwierzę żę to się stanie* xD, ale sądzę że bardzo dobrze to rozegrasz :]
    Ech... no nie wiem co pisać... Moje kochane określenie *księżniczka Gryffindoru* się pojawiło! Jest moooooc! ^^
    Pozdrawiam i życzę weny weny weny i jeszcze raz weny! :*
    Buziaki BellatriX <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah... ;3 I tak bym Ci go nie dała w życiu przeczytać xd Nie złamiesz mnie xd
      Oj masz rację. Będzie się działo ^^ Chciałam powiedzieć 'będą cycki, będzie pompa' ale do rozdziału to nie pasuje ;p
      Ej! Ja nie mam wcale takiej miny jak natrafię na fusy :_: Po prostu... oj. Dobra... nie wkopuje się już bardziej xd Taa... za późno Jazz :D
      Tylko jeśli nie udam mi się tego wszystkiego rozegrać jak chcę i planuję... to chyba coś sobie zrobię :_:
      Dziękuję Ci skarbie ty moje, za cudooowny komentarz *.* Mrr...

      Jazz ♥

      Usuń
  7. Świetny rozdział! Ciekawe jak Snape podejdzie do swojego zadania?... Z całym sercem, czy tylko powierzchownie? No i spełni się poniekąd marzenie Hermiony! Być ze Snape'm... toż to czysta rozkosz :D. Zazdroszczę jej...
    Kurcze, nie mam się do czego przyczepić! Mogę mieć tylko nadzieję, że kolejne rozdziały będą co najmniej tak samo dobre, jak ten :).

    Pozdrawiam i Weny życzę ;*.
    Madra Gada

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo skarbie ;** Nie mogę nic zdradzić jak Snape podejdzie do swojego zadania :3 Nic nie mogę powiedzieć. Nie ty jedna jej zazdrościsz :3
      Och... dziękuję za motywujące słowa! Ja bardzo chcę aby kolejne rozdziały mi wyszły i abym nie musiała się za nie wstydzić :c

      Jazz ♥

      Usuń
  8. No i jestem. Króciutko, bo zmykam spać, styrana całym dniem.
    Super było. Czuję, że Severus po tym jak ją w sobie rozkocha to jej nie porzuci. A jeżeli już by miał to zrobić to w porę się opamięta i będzie git ^^.
    Dobra, zmykam spać.
    NOX

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My musimy na serio pogadać w końcu. Jest tyle spraw :_: A ja tak tęsknie! Merlinie :c
      Hah... Twój entuzjazm zawsze i wszędzie ;) Może Twoje przypuszczenia się sprawdzą? Któż to wie... Jazz jak tajemniczo O.o Buhaha xd

      Jazz ♥

      Usuń
  9. Extra rozdział. Severus ma rozkochac w sobie Hermione. Mmmm. Cudnie. Kiedy moge sie spodziewac kolejnego rozdziału?

    Kari

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziękuję bardzo ;**
      Rozdziały ukazują się raz na miesiąc. Kolejny dopiero w październiku :3

      Jazz ♥

      Usuń
  10. AAAAAA! W końcu rozdział, kocie! xd Akurat myślałam o tym, kiedy dodasz i jest! :D Ol... Esme szczęśliwa. ;> xd
    ,,- Cholera - tak podsumował swoje odkrycie." - przez niewytłumaczalny - nawet dla mnie geniusza ;> - sposób nei wiem czemu, ale mnie to śmiesz. xd
    Ogólnie rozdział mi się bardzo podobał, ale to można przewidzieć, bo kocham czytać, jak pisze. <3 Nasz Sevek ma rozkochać Hermionkę i to mnie tak podnieca, że aż latam. :P
    No więc, kotku, czekam na nn i pozdrawiam. :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe... ty widzisz jak o wielka Jazz czyta Ci w myślach? :3 Hio, hio *.*
      Hah... Ciebie kocie łatwo doprowadzić do śmiechu :D Jejka... jak słodko mi teraz zrobiłaś. Tyle słów, że się rozpływam *.* Dziękuję Ci! Mrr... nie odleć mi tam, za daleko xd

      Rzucam się, ściskam, tulę ;**

      Usuń
  11. Wybacz, że komentuję dopiero teraz, ale nie mam ostatnio siły do niczego. Na bloga nie wchodzę, spamu nie czytam, no bo no nie mam czasu. Ta szkoła mnie kiedyś wykończy :(
    Nadal mam w pamięci poprzedni rozdział, trudno mi go zapomnieć, ale śmiało mogę powiedzieć, że tamten i ten mogą ze sobą rywalizować, bo 35, jak i 36 to dla mnie pierwsze miejsca na mojej prywatnej liście :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jazz sypia po 6h tylko i ma tego dosyć już :_: Nie mam na nic czasu. Szkoła to zło! ;x
      O Merlinie! Nie mam pojęcia co Ci teraz odpisać. Te słowa były tak motywujące. Ktoś ma swoją 'prywatną listę' z moimi rozdziałami? I tak Ci się podobały te dwa, że ze sobą rywalizują? Skarbie... ty nie masz pojęcia jak miło czytać takie rzeczy. Bardzo Ci dziękuję za to ;**

      Jazz ♥

      Usuń
  12. Rozdział *,*
    Biedna Hermi :c Chciała dobrze i przez swoją pomoc może umrzeć :c
    Sev! Otrząśnij się i migiem idź znaleźć rozwiązanie! Wierzę w Cb! Wiem, że Ci się uda! Przecież nie możesz jej stracić, PRAWDA?!
    Ekhem.. Takie tam... Motywujące słowa xd
    Weny życzę i pozdrawiam :3

    PS: Wyślij mi ten link :c Na fb nadal czekam xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bycie Gryfonką zobowiązuje ;) Ale smutne chcąc uratować drugiej osobie życie, sama musi ponieść konsekwencje swoich czynów. Tylko Jazz potrafi wymyślić coś tak zbzikowanego xd
      Takie słowa motywujące, że chyba Jazz pokaże mu aby się w garść wziął. Co ty mojemu Severusowi żeś narobiła? xd

      Jazz ♥

      P.S. Dobra, dobra... już masz xd

      Usuń
  13. Suuuper. Mam nadzieje że Sev i Hermiona naprawdę będą mieli dziecko :-)
    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci, ślicznie ^^
      Oj to się zobaczy... :D

      Jazz ♥

      Usuń
  14. Skorzystałam z okazji, że dopadło mnie przeziębienie i moja temperatura ledwo trzyma się 35,3 i komentuje z dużym opóźnieniem. ;c Tak więc chusteczki mam, herbatkę mam, różdżka w pogotowiu jest, więc zaczynam. ;3
    Zajebiste to było, ja Ci mówię. Cudownie ukazałaś tutaj Dumbledora, bardzo interesująco to opisałaś. Biedna Hermiona, nie może umrzeć, nie pozwolę jej!! Snape zrób coś no! Stać Cię na trzeźwe i logiczne myślenie! Przecież ją kochasz, uświadom to sobie!! No cóż taki dziś krótki komentarz, albowiem padam na ze zmęczenia.
    Czekam na nn. <33
    Całuski, Cyzia. ;**
    Ps:Światło strasznie dziś razi. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde... ja to mam sklerozę, że szok O.o Rozmawiałyśmy, a ja o Twój stan zdrowia nie zapytałam. Głupia Jazz :_:
      Mrr...aśnie to wręcz zajebiście opisałaś :D Starałam się okazać Dropsa jak najlepiej i jeśli Ci się podoba... to chyba nie powinnam marudzić i narzekać :3 Snape to Snape. Jego nie ogarniesz... jeszcze zobaczysz co on zrobi lub czego nie zrobi. Ale tu chodzi o życie Księżniczki Gryffindoru... Czo ten Sev zrobi? xd

      Buziaki, biedaku mój kochany ;**

      Usuń
  15. O Salazarze i Godryku. Od przedwczoraj siedzę i czytam Twój blog. Gdyby nie coś, co nazywa się "szkoła", szybciej doszłabym (tudzież doczytała xd) do tego momenctu... A z resztą... Nieważne. Dziś (4.10.13r., godz. 15:47 xd) dotarłam do tego rozdziału, chcąc kliknąć na ten zacny przycisk przenoszący do następnego rozdziału i... Poof. Pusto. O nieszczęsna ja, nie mam czego czytać... Ale wracając do samego opowiadania... Świetnie piszesz. Naprawdę. Szybko i lekko się czyta, rozdziały nie są krótkie (dłuuuuugie *-*).
    Ten wredny Dropsiarz. Manipulator. Dyrektor. Avadą go. I niby Sev ma rozkochać w sobie Hermionę, a potem ją rzucić? Ej nooo. Pierwsza część planu jest ok, ale druga - njee. Nje.
    Zupełnie nie umiem pisać długich komentarzy. Z reguły ograniczam się do krótkich, zdawkowych wypowiedzi... Ale cóż, czego oczekiwać, gdy większość jest z telefonu. Ale ja nie o tym.
    KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, wprost uwielbiam Twoje opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :). Mogłabym prosić o informowanie? GG: 5855133. Z góry dziękuję ;3.
    Pozdrawiam, Zet~! ^^ (której nie chciało się logować na bloggera, więc pisze z anonima).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam i czytam i myślę... tyle zacnych słów do mnie? Jejka *.* Przeczytałaś szybko blog, gdzie nagromadziło się 36 rozdziałów ^^ Dziękuję Ci bardzo, za tyle ciepłych słów ;** Miłe, że ktoś docenia moją pracę ♥
      Hah... oj jakże mi przykro, że druga opcja planu Ci się nie podoba xd Ale wiesz już, że Jazz zły i okrutny :D
      Nie umiesz pisać długich komentarzy? O.o Nie znasz się ;p I kurczę znów się rozpłynęłam pod wpływem tak pięknych słów. Kochasz? O Merlinie uwierzyłbyś? ^^

      Całuski słońce ;**

      Usuń
  16. Ommomo nie było mnie troszkę,a tu milutka niespodzianka od Jazz<3 :d
    Po tym czasie oznajmiam,że rozdział jest cudowny,niesamowity,meegaśny i nie wiem jaki jeszcze :d Jest już północ,a ja sb siedzę i czytam blogi :D okej,przejdę do rzeczy...
    Sevek musi rozkochać w sobie Hermiś,a później ją rzucić c:: nie przeżyję :_:
    Jaki Dropsss :d zabiję go! :D cóż czekam na dalsze rozdziały,które będą napewno cudne ♥ Dobranoc i czeekam na nn :3
    Jagoda <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz jakie ja słodkie niespodzianki robię? Ja ogólnie taka słodka *.* Hehe xd
      Jejka... ale mi na słodziłaś ^^ Dziękuję! Ej mała! Nie smutaj, dasz radę :3 Hah... pomóc Ci dokonać zabójstwa? xd

      Całuski ^^

      Usuń
  17. Pochłonęłam dzisiaj wszystko. Widać ogromną różnicę między pierwszym rozdziałem a ostatnim. Nie chcę napisać, że początki były złe, ale długość rozdziałów jak i wszelakie opisy są o wiele bardziej rozwinięte. Naprawdę bardzo podoba mi się fabuła i szkoda, że nie mogę doczytać reszty rozdziałów bo jeszcze ich nie ma :D Będę wracać z przyjemnością:)

    Pozdrawiam, Michaela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko w jednym dniu? O.o Jejka... podziwiam. Ja bym 'swojego' nie potrafiła tak. Co chwilę bym narzekała 'O Boże', 'Jak mogłaś to opublikować?!' 'Co za błąd, Jazz ale ty głupia' I wiele innych motywujących rzeczy tego typu xd

      Kiedyś się przełamałam i przeczytałam wszystko od początku. Ja jakąś różnicę zauważyłam ok 20-stych rozdziałów, jak patrzeć na początkowe a te późniejsze.

      Wiem, że początki nie były rewelacyjne, zdaje sobie z tego sprawę, że nie było dobrze ;) Ale patrząc na te wcześniejsze rozdziały jest z lekka lepiej :3

      Dziękuję za ciepłe słowa w ten zimny dzień ^^ I jeszcze dziękuję, za to, że napisałaś o tej różnicy bo to dla mnie wiele znaczy :3

      Jazz ♥

      Usuń
  18. Musze się przyznac ze COOOOODZIENNIE tu zagladam to stalo sie swego rodzaju uzależnieniem hehe, baaardzo mi sie podoba Twoje opowiadanie, weny zycze - ELA-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Codziennie? Hio, hio... miło mi strasznie :3
      Dziękuję, za tak miłe słowa. Bardzo mnie cieszy jak komuś się podoba to co skrobię :)

      Ściskam, Jazz ♥

      Usuń
    2. WsZystko pieknie ladnie ale kiedy kolejny rozdzial ja sie pytam he? Tak czeeeeeekam i czeeeeekam hehe ....nie zebym Cie pospieszala czy cos, absolutnie ;) hehehe Weny zycze moja droga ;) -E-

      Usuń
    3. Dzięki skarbie *.*
      NN może jeszcze dziś się ukaże :)

      Całuski ♥

      Usuń
  19. W końcu założyłam sobie konto :)
    Rozdział cudowny. Z niecierpliwością czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że założyłaś konto :D
      Bardzo dziękuję, cieszę się strasznie, że się podobało ;** Rozdział jest u Bety jak się uda to na dniach będzie opublikowany :)

      Ściskam i całuję!
      Jazz ♥

      Usuń
  20. I pomyśleć, że dopiero teraz mam czas na przeczytanie tego i skomentowanie...Po takim czasie...Nie dobra panda, oj nie dobra :_:
    Mam nadzieję, że mimo wszystko ten komentarz jakoś wyjdzie i będzie miał jako tako ręce i nogi :_:

    Ah kawa jak zawsze musi być obecna. Bo czo to by było, gdyby był Sev bez kawy...Broń nas od tego Merlinie, broń.! W końcu Kawa twym Bogiem co nie Jazzik.? Ave Kawa.! xd
    Czo te fusy się nad Sevem znęcają.?! :_: On se kawusie pije, rozkoszuje się jej smakiem i wg takie oh i ah, bo w końcu to Sev pijący kawę, no nie.? A to jednak są widoczki, a tu fusy...Czo to ma być.?! No czo.?!
    No ej.! Przecie zawsze jest czas, żeby zaprzątać sobie głowę seksi Hermi, więc czo ten głupi Snape gada, że nie może, jak może, no.!
    To je słodkie *.* On jej trzyma włosy, gdy...no tego...wiadomo. I gładził ją po pleckach.! Głasku, głasku *.*
    "(...) A teraz do łóżka." Do łóżeczka powiadasz.? Ja tam bym z chęcią poszła *.*
    Cytrynowe dropsy są the best.! Czo ten Severus od nich chce.? o.O
    "W moich komnatach jest panna Weasley" Ała.! Nie powiem jak to zabrzmiało xd Czo ona robi w twych komnatach o najdroższy.?! Czyżbyś mnie zdradzał.?! Jak śmiesz :_:
    Łohoho Sev szaleje.! Woli Weasley'ównę od Pottera.!
    "Miłość kobiety i mężczyzny... Ty nim będziesz." Jedno zdanie, a ja się śmieje jak głupia *.*
    "Posiadaczka-Najseksowniejszych-Nóg-W-Magicznym-Świecie" Oh to już nie jest Panną-Wiem-To-Wszystko-I-Jeszcze-Więcej.? xd Romatique ^^
    Ejć...Czyli Herma przeżyje, a Sev się zakocha *.* Powiedz, że tak, powiedz, że tak.!
    Jebany Drops...Nigdy go nie lubiłam...Dropsowy manipulant -.-'
    Czo ten Drops.? On się nie zna.! Hańba mu.! On pije...chwila...MALINOWA herbatka.? Myryryrry *.* Daj Pan Pandzie.!

    Dobra...Serio.? Coś masakrycznie nieogarnięty ten komentarz o.O
    Ja lecę dalej ;3 Mogłam napisać wszystko pod nowym rozdziałem, ale wolałam i tu zostawić po sobie skromny ślad ^^
    To$ka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Panda *.* Wiesz... mówiłam Ci to już, ale coś ten komentarz taki pokręcony ;p Jak lubię hue hue :D Kawa? Napisałaś kawa?! Kofeina... *.* Czuje jak jest w moich żyłach... xd Ave kawa! ♥ A tak, tak... co ten Sev bez kawy biedak by zrobił? :o Hehe xd Jeśli Sev nie może... hmm niech stanie na drugą nogę! :D Wtedy będzie mógł! xd Co te Gryfonki robią z umysłami Ślizgonów? Nie dobra panna Granger xd Ej! Pando... spokojnie, Sev nic nie robi z panną Weasley, to tylko tak zabrzmiało dwuznacznie xd Twój mózg powala mnie na łopatki :o Nic nie powiem! Nawet mnie nie przekupisz... no jeśli będzie kawa, to tylko Merlin wie co Jazz zrobi xd Wiesz... ja Ci kiedyś zaparzę herbatkę. Wkradnę się do 'kuchni' Coco Chicken i przyniosę do naszego stolika *.* Kochany To$ek mój! ;** Kocham mojej Pandy nie rozgarnięte komentarze, są słodkie <3

      Twoja kawoholiczka Jazz ♥

      Usuń

Każdy komentarz, uwaga czy spostrzeżenie znaczy dla mnie bardzo dużo i pobudza Pana Wenę, który czasem bywa leniwy :)