Hermiona nie spostrzegła, kiedy minęły trzy tygodnie od felernego zdarzenia z udziałem jej i Seamusa w kantorku. Zachowywali się wobec siebie, jakby niczego nie pamiętali i absolutnie nic się nie wydarzyło. Obierając ścieżkę zapomnienia i wyparcia, mogli ze sobą rozmawiać jak niegdyś, nie czując parszywego skrępowania.
Panna Brown, która była głównym prowodyrem całego zamieszania, zachowywała się tak, jakby panna Granger stała się raptownie jej największym wrogiem. Każdego poranka dała jej odczuć, że nie posiada wobec niej grama empatii. Codziennie obrzucała ją tak palącym spojrzeniem, że zapewne mogłaby z łatwością wypalić rozgniewanym wzrokiem dziurę w miedzianym kociołku. Razem z Parvati Patil podnosiła głos, gdy tylko Hermiona przechodziła obok, aby nie uszło jej uwadze, żadne słowo. Próbowała zachowywać się tak, jakby dziecinne zachowanie Brown kompletnie jej nie dotykało. Chodziła z wysoko uniesioną głową, chociaż w głębi serca, każde uszczypnięcie Brown, pociągało za sobą falę smutku.
– Panno Granger – czyjś ciepły głos nawoływał ją z oddali. Nie przejęła się tym, krążąc myślami po chorym trójkącie, w jaki została wplątana. Ona – Seamus – Lavender, Merlinie, jęknęła sfrustrowana. – Panno Granger – znów ten sam głos zadudnił w uszach.
Minęła chwila, zanim ocknęła się z transu. Powoli rozejrzała się dookoła, natrafiając na spojrzenia wszystkich prefektów, opiekunów domów i samego dyrektora, Albusa Dumbledore'a. Spłonęła po same końcówki włosów, przypominając sobie, gdzie tak naprawdę się znajduje. Rzuciła ciche, przepraszam i wyprostowała się na krześle, marząc, aby stać się w tym momencie niewidzialną. Albus Dumbledore, kiwnął głową ze zrozumieniem, wskazując na półmisek.
– Może skusisz się na ciasteczko? – zagadał dziarskim tonem dyrektor.
– Nie, dziękuję.
– Granger, weź to cholerne ciastko
Obróciła głowę w prawo. Ten głos mógł należeć tylko do jednej osoby. Spotkała się z ciemnymi tęczówkami profesora Snape’a, czując nieprzyjemny ścisk w żołądku. Wydawało się jej, jakby wpatrywał się w nią z niemałą odrazą, jakby była ogrodowym gnomem, plączącymi się pod nogami. Zacisnęła pod stołem dłonie w piąstki, odwracając wzrok.
– Chcę zakończyć to zebranie jak najszybciej. Mam jeszcze górę testów do sprawdzenia – jego głos był tak zimny, jakby przypominał zero absolutne.
– Severusie – głos zabrała profesor McGonagall. – Testy nie uciekną. A ja z chęcią skuszę się – poczęstowała się ciasteczkiem oblanym lukrem, a za jej przykładem poszli wszyscy z wyjątkiem panny Granger i profesora Snape'a.
– Moi drodzy, jak wcześniej wspomniałem organizowana jest wycieczka do Hogsmeade. Wyjście zaplanowane jest na godzinę dziesiątą. Tu macie plakaty ze wszelkimi informacjami do powieszenia na tablicy w Pokojach Wspólnych – rzekł, a rulony uniosły się w górę. Opadły przed prefektami. – Dopilnujcie, aby wasi koledzy zapoznali się ze wszelkimi informacjami. Nie zapomnijcie wspomnieć o zgodach, oraz że uczniowie poniżej trzeciej klasy nie mogą wziąć udziału w wycieczce.
– Będą nowe hasła, dyrektorze? – zapytała prefekt naczelna, prostując barki.
– Nie panno, Abbott. Na razie zostajemy przy obecnych hasłach.
– Yhm, yhm – chrząknął z drugiego końca stołu profesor Snape.
– Tak? – Dumbledore spojrzał na niego, mrużąc błękitne oczy.
– Długo jeszcze? – odsunął się od stołu i zaczął krążyć po pokoju. To było do niego zupełnie nie podobne, więc wszyscy patrzyli na niego zdumieni.
– Masz mrówki w spodniach, czy co? – rzuciła ostro opiekunka Gryffindoru. Po sali przeszła fala chichotu. Nawet Hermiona chcąc nie chcąc, ukryła za włosami półuśmiech.
– Jeszcze dziesięć minut, usiądź, proszę – Snape usiadł, obdarowując każdego piorunującym spojrzeniem. Gdyby to spojrzenie potrafiło zabić, Hermiona leżałaby zapewne martwa.
– Przejdźmy do kolejnego, bardzo ważnego tematu. Prefekci, jednym z waszych obowiązków jest pełnienie dyżuru – spojrzał na każdego z nich. – Wykonujecie powierzone wam zadania z wielkim zaangażowaniem i dokładnością. Niemniej jednak obecne dyżury zostaną delikatnie zmienione. Nie musicie się niczego obawiać – uśmiechnął się dobrodusznie, widząc ich przerażone miny. – Tu – wskazał na koperty, które magicznie się przed nim pojawiły. – Jest wasz grafik. Zmiana będzie polegać na odbywaniu dyżuru parami. Będzie raźniej, prawda? – rzucił żwawo.
Hermiona wraz z Deanem Thomasem uśmiechnęli się porozumiewawczo. Przecież to było oczywiste, że będą razem odbywać patrole. Byli w końcu z jednego domu, więc jaki sens byłby umieszczenia ich z innym prefektem? Hermiona na swoją zuchwałą myśl, odetchnęła z ulgą.
– Panno Granger – profesor McGonagall wręczyła koperty swoim uczniom. Hermiona miała dziwne przeświadczenie, jakby profesor McGonagall zatrzymała na niej dłuższe spojrzenie. – Panie Thomas.
Hermiona w pierwszej chwili parsknęła pod nosem. Była święcie przekonana, że wkradł się błąd, albo, że był to nieudany żart profesora Dumbledore'a. Wsadziła kartę do koperty i znów wyciągnęła, licząc, że treść magicznie się zmieni. Gdy po kilku ciągnących się w nieskończoność minutach, tekst ani drgnął i nic nie zapowiadało żadnej zmiany, zapadła się w fotelu, czując przeraźliwy skurcz w żołądku. Niepewnie uniosła wzrok natrafiając na chłodne spojrzenie Malfoya. Cholera, jęknęła przerażona.
– Jest możliwość zmiany partnerów? – zapytał nad wyraz uprzejmie Malfoy. Hermiona ten jeden, jedyny raz kiwnęła ku niemu, całkowicie zgadzając się z jego pytaniem.
– Oczywiście, że nie panie Malfoy – powiedział dobrodusznie dyrektor, poprawiając na nosie okulary połówki. – Jestem pewien, że dogadasz się z panną Granger.
– Oczywiście – rzekła dziewczyna, jeszcze mocniej zaciskając piąstki pod stołem.
– Jakby inaczej – dorzucił swoje trzy galeonu Malfoy, obrzucając ją wyrachowanym spojrzeniem.
– Jak ten czas pędzi – zerknął na zegar zawieszony tuż nad misą z owocami. – Niestety nasze spotkanie dobiegło końca. Widzimy się już niedługo.
Severus Snape, mruknął pod nosem coś, co oznaczać mogło jedynie pożegnanie, po czym opuścił spotkanie jako pierwszy. Hermiona wraz z Deanem Thomasem ruszyli wolnym krokiem, przemierzając korytarz. Spostrzegła, jak kawałek czarnej szaty zniknął tuż za zakrętem. Niespodziewanie supeł w żołądku, jakby delikatnie się rozluźnił. Spojrzała na towarzysza.
– Z kim masz dyżur?
– Z Cho.
– To świetnie – rzuciła, chociaż nie brzmiała zbyt entuzjastycznie. Dean zauważył jej ponurą minę, bo powiedział po chwili:
– Wytrzymasz z nim. Tylko pamiętaj, aby trzymać go krótko – powiedział poważnym tonem, zbliżając się do portretu Grubej Damy.
– Dzięki Dean – uniosła delikatnie kąciki ust. – Chyba będę musiała tak zrobić.
– Hasło? – zapytała nieco obojętnie Gruba Dama.
– Ponurak – odpowiedział Dean.
Przeszli przez dziurę w portrecie. Pokój Wspólny wypełniony był po same brzegi Gryfonami, którzy oczekiwali ich powrotu. W tłumie wyłapała dwie rude głowy, oraz Harry’ego, stojącego na palcach. Posłała im krótkie spojrzenie, wdrapując się wraz z Deanem na schody prowadzące do sypialni chłopców. A gdy widzieli już wszystkich, Hermiona poczuła zimny dreszcz na plecach. Gdzieś w rogu stała Lavender Brown, z założonymi rękoma pod biustem, posyłając w jej stronę pełne obrazy spojrzenie. Hermiona mogłaby przysiąc, że inni Gryfoni także spoglądali na nią nieco ciekawskim spojrzeniem. Przełknęła gulę w gardle, starając się nie przejmować dziwnym zachowaniem kolegów.
– Dziś mamy tylko jeden komunikat, który dotyczy uczniów powyżej trzeciej klasy – odezwał się Dean. Miny starszych roczników rozpromieniły się, doskonale wiedząc, co ta wzmianka mogła oznaczać. Ginny podskoczyła, klaskając żwawo w dłonie, a piątoklasiści przybili sobie piątki, uśmiechając się pod nosem.
– W sobotę jest wycieczka do Hogsmeade – oklaski i wiwaty oficjalnie wypełniły Pokój Wspólny.
– Wyjście jest o dziesiątej, spod Wielkiej Sali. Przypominam o zabraniu zgód od rodziców lub opiekunów.
– Dokładne informacje znajdują się na plakacie – machnęła różdżką, a ściskany przez nią rulon przeleciał przez cały Pokój Wspólny, lądując na tablicy informacyjnej. – Pamiętajcie, by być punktualnie. To koniec na dziś.
Pokój Wspólny nieco opustoszał. Dean chwilę po ogłoszeniu komunikatu poszedł do sypialni chłopców, a Hermiona nie chcąc oglądać Lavender Brown, wybrała pusty fotel tuż przed kominkiem. Wpatrywała się w uczennice czwartej klasy, zgromadzone pod tablicą informacyjną chichoczące pod nosem. Chwyciła ze stolika książkę, udając, że zanurza się w jej treści, chociaż jej myśli nabrały całkiem inny tor niż podstawy zielarstwa, które właśnie trzymała w dłoniach. Chcąc nie chcąc jej podświadomość nawiedził obraz kruczoczarnych włosów, haczykowatego nosa, czarnej sza…
– Hermiona?
Niemo podskoczyła, przyciskając książkę do piersi. W fotelu obok, jak gdyby nic siedział Seamus. Uśmiechnął się przepraszająco.
– Nie chciałem cię przestraszyć.
– Coś ty, zamyśliłam się po prostu – odpowiedziała, kładąc podręcznik na kolanach.
– Nie wiem, czy zauważyłaś, ale... chyba mamy problem.
– My? Problem? Ale jaki?
– Oni wiedzą... – mruknął, rozglądając się wokół.
– Seamus... co wiedzą?
– Ty, ja i składzik.
– Nie wierzę… – jęknęła przerażona. – Ale jak to możliwe? Ja nic...
– Wiem, wiem… Ja też nikomu nie powiedziałem.
– Myślisz, że...
– Lavender powiedziała Parvati, a ona powiedziała dalej, że ty i ja jesteśmy parą...
~*~
Witajcie Miśki ♥
Dodałam nowy rozdział szybko jak obiecałam dzięki Esther i Alex'ie ;** Otóż te cudowne dziewczyny (jak kogoś pominęłam, przepraszam bardzo) uratowały mnie na ulicy Pokątnej! Jestem żywa! Yeah! ;D No ale sądzę, że po tym rozdziale jak i kolejnych znów będzie zamach na moją osobę. Ehh, jakie ja mam trudne życie...
Pytanie Jest któraś chętna, abym powiadamiała ją o nowych rozdziałach? Jeśli tak to proszę napisać w komentarzu.
Już informuję kilka blogerek, ale chcę mieć aktualną listę. Musicie wiedzieć, że pomimo młodego wieku mam sklerozę. I mogę pominąć jakiś blog, przez moją nieuwagę. Ahh ta młodość...
Och i napiszcie (jeśli będziecie chętne) czy mam Wam wysyłać informację na blogu w zakładce „spam” czy informować poprzez GG. Jeśli GG to podajcie Wasze numery.
Dziękuję za uwagę.
Buziaki Jazz ♥
Ja chcę być informowana! :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.. xD
Nie rozumiem Seva. Czyżby plotka obiła mu się o uszy i był zazdrosny? :3
Ohh..!! Chcę ciąg dalszy! :D
Weny życzę! ;)
Dobrze, zaznaczę Ciebie na mojej magicznej liście do informowania xd No co stworzyłam taką listę ;)
UsuńNo nic nie mogę zdradzić jeśli chodzi o Severus'a. Niedługo będzie ciąg dalszy więc może się dowiesz o co chodzi ;D
Gruba Dama się opiła? ;d Myślałam, że pęknę ze śmiechu! ^^
OdpowiedzUsuńSnape ma humorki! Ach, te ciasteczka... jest się o co zdenerwować!
Czekam na nn i pozdrawiam. ;*
Ma i to jakie xd Sama nie wierzyłam, że ciasteczka mogą wyprowadzić człowieka z równowagi. Severus uświadomił mi, że można ;D
UsuńPozdrawiam ♥
Nareeeeszcie! ;D nowy rozdzial, jak ja sie ciesze! No i boskki jak zwykle z reszta ;D a ja jestem przekonana ze ta paskudna plotka tej idiotki Levander obila sie Sevciowi o uszy i jest CHOLERNIE zazdrosny ;D Czekam na ciag dalszy i jakies starcie pomiedzy Sevem a Hermiona ;)
OdpowiedzUsuńWybacz mi bledy - telefon ;(
Pozrawiam!
Rickmanicka.
Ps. Chce byc informowana o notkach ;) jak Ci wygodnie, moje gg masz, mego bloga znasz wiec bez roznicy ;)
Tak jak napisałam u Alex będziesz zapisana w mojej magicznej liście do informowania. A co! ;D
UsuńWidzę, że się cieszysz z nowego rozdziału. Chyba długo na niego czekałaś :)
Boski? Merlinie... jak mi miło! Dziękuję ;**
Czy Severus dowiedział się o plotce dowiesz się w kolejnym rozdziale. Chyba znów za dużo zdradzam...
Buziaki ;**
Dobra kochanieńka, cieszę się, że tak szybko coś dodałaś ;D. Jestem zaskoczona, ale raczej w pozytywny sposób. Zgadzam się z Rickmanicką...Sevcio musi być zazdrosny ;P.
OdpowiedzUsuńCzekam na szybki next
Pozdro i weny
POISON
Miło mi ;**
UsuńCo Was wzięło na ta zazdrość? Hmm? ;D
Spokojnie dowiesz się w kolejnym rozdziale troszeczkę więcej... :)
Ja chciem żebyś mnie informowała kochana :3
OdpowiedzUsuńWiem co to skleroza, też na to cierpię. A jestem młodsza od Ciebie! Masz mój numer GG, a jak nie masz, na każdym moim blogu w zakładce "O mnie" podałam :d
Świetny rozdział! Jak ja lubię Dumbledore'a! "Chce ktoś jeszcze ciasteczko?" <33
Wzięłam czipsy ale wiesz co? Spodziewałam się większej akcji. No nic, pozostałości zostawię na następny rozdział :3
Jak ty możesz pisać tak szybko? PODZIEL SIĘ WENĄ ♥
Czy ta wzmianka o mnie i Alex'ie... to miał być swego rodzaju dedyk? Jeśli tak to dziękuję :D
A teraz wracam do mojego ciasta, ciepłego kocyka i najnowszych odcinków Top Model ♥
Całuję!!
Dobrze, jesteś już na mojej magicznej liście do informowania! Musisz wiedzieć, że taka lista ułatwia życie. Skleroza brr... ;(
UsuńJa tez uwielbiam Dumbledore'a. Taki miły staruszek :) Och i te ciasteczka... muszę więcej dawać naszego Dropsa w opowiadaniu ;D
Tak wiem, że czekałaś na akcję. Ale ten rozdział był krótki. I może w kolejnym rozdziale bardziej się „poprawię”.
Ja mam się weną dzielić :) ? Ja nie umie, to znaczy jak mam jakiś pomysł biorę kartkę długopis i samo się piszę. Znaczy się ja nie jestem Rita Skeeter z notesikiem i piórem. A powiem, że przydało by mi się. Ręka czasem boli... :(
Nie napisałam wprost, że to dedykacja ale się cieszę, że odkryłaś to! Więc bez owijania w bawełnę rozdział był dedykowany Esther i Alex'ie :)
Nie podzielisz się ciastem? Grrr... no wiesz co? Wybaczam ;D
Buziaki ♥
Nie no, nie jestem taka! Lubisz takie z kremem czekoladowym? Chętnie się podzielę :3
UsuńOj tam, nie czekałam znowu na jakąś akcję. Rozdział to rozdział i ten też jest świetny :D ♥ Nie poprawiaj się, bo nie masz jak :D
Boże, ale ja potrafię przesłodzić najzwyklejsze zdanie xd
Dumbledore's the best! Jedna z najlepszych postaci :D
Hm... wena, wena. Może telepatia by się tu na coś zdała? ;3
Yeahh, Esther detektyw! odkryła dedykację xD
Całusy! ♥
Krem czekoladowy? No jasne... wszystko co z czekoladą... Mniam... *-*
UsuńZa słodko mi, wiesz? Dziękuję ♥
O tak! Nasz ukochany dyrektor! Chyba idę do niego na cukierki ;D
A co tam! Dumbledore zawsze spoko!
Telepatia powiadasz...? ;D
No dobra startujemy z przesyłaniem. Połączenie nastąpi za: 3... 2... 1!
Nie przerwało nic łączność? ♥
Jazz pozdrawia detektywa Esther! ;**
Jazz nie śpi po nocach bo pisze nam rozdziały ;) We loves U ;*
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny ;)
Oj, oby nie! Przez nas trafi do Poppy, bo będzie niewyspana .__. xD
Usuń[make-love-not-horcruxes.blogspot.com]
Dziękuję ;**
UsuńRaz się zdarzyło, że pisałam rozdział w nocy. Ehh... ale robię to dla Was ♥
Esther kochanie, ja już tyle razy byłam w Skrzydle Szpitalnym, że jestem tam mile widziana. Wywnioskowałam z tego, że się o mnie troszczysz. Jeśli tak to ja bardzo dziękuję! Jejku jakie to jest miłe ;**
Haha, już się przyzwyczaiłaś :) xD
UsuńTroszczę, troszczę :3 :D
My się z Poppy bardzo lubimy xd
UsuńMa cudowna herbatkę miętową *-*
Jeśli jesteś chętna zabiorę Ciebie ze sobą! Och jak cudownie... ;D
Przyznam, że ciekawy rozdział, podobał mi się ;d Severus jest cudowny, taki zły i ponury wygląda niesamowicie ;d
OdpowiedzUsuńZauważyłam brak kilku znaków interpunkcyjnych, ale nie jest najgorzej ;d
pozdro,
Gabx
Gabx dziękuję za zwrócenie uwagi. To mi bardzo pomoże w kolejnym rozdziale ;D
UsuńA co do dalszego komentarza ja ślicznie dziękuję! Tak, próbuję wykreować takiego złego, okrutnego Mistrza Eliksirów. Muszę jeszcze nad tym poćwiczyć :)
Pozdrawiam Jazz ♥
Jejku rozdział genialny! *.* Zazdroszczę Ci weny moja droga. :*
OdpowiedzUsuńCzyżby Sevcio naprawdę był zazdrosny? :> Czekam z utęsknieniem na następną notkę. :)
Pozdrawiam Cyzia14.
Genialny? Merlinie jak mi miło! Dziękuję, że ktoś docenia moją pracę. Kurczę to takie miłe ;**
UsuńW kolejnym rozdziale postaram się, rozwinąć wątek Severus'a :)
Pozdrawiam kochanie ♥
Genialne kochana Autorko. Nie wiem co bym mogła jeszcze powiedzieć. Hermiona i Seamus ? Szok, jestem bardzo, bardzo ciekawa co też wydarzy się w nn :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę
SPL
Dziękuję, dziękuję ;**
UsuńRadzę Ci zostawić szoku na następny rozdział ;D !
Kurde no, znowu zdradzam... Och Jazz... ogarnij w końcu!
Pozdrawiam Jazz ♥
Jak stwierdziłam na początku
OdpowiedzUsuńAkcja sie pięknie rozwija
piszesz co raz lepiej
:)
gratuluję talentu
lecę czytać dalej
Pozdrawiam
G.M