Hermiona
Granger, jako jedyna uczennica z szóstej klasy, pilnie powtarzała
cały materiał z eliksirów, kiedy jej przyjaciele grali w szachy
albo popijali kremowe piwo. Między ingrediencjami do eliksirów, do
jej głowy dobiegały pytania dotyczące wywaru, o którym mówił
profesor Snape na wczorajszej lekcji.
-
Hermiona, zagraj teraz ze mną!
-
Uczę się, nie widzisz? - poprawiła sobie poduszkę pod plecami i
skuliła się w krwisto czerwonym fotelu. Sięgnęła ręką na
stolik i wzięła grubą książkę pt: „Rzadkie rośliny i
zwierzęta”, którą położyła sobie na kolanach.
-
Robisz to od 5 godzin. Hermiona, no...!
-
Ron! - warknęła. - Ja się uczę, jeśli tego nie zauważyłeś.
Tobie radziłabym zrobić to samo. Później nie przychodź do mnie z
płaczem, że profesor Snape zadał wam tyle za karę! Harry –
wycelowała w niego poduszką - Ucz się!
-
Po co? - poprawiła sobie okulary.
-
Po co?! Byś zdał ten test, głąbie.
-
Hermiona, wdech i wydech – zademonstrował Ron. - No rób, jak ja,
będzie lżejsza atmosfera.
-
Ron! - ostrzegła go. - Jak ja zaraz wybuchnę...
-
Ach... te dni – westchnął zielonooki chłopak.
-
Są bardzo marudne – dokończył Ron.
-
Nie mam okresu! - podniosła głos, na co kilku Gryfonów się
zaśmiało. Hermiona wyprostowana się, oczy jej się zwęziły,
puszyste włosy zdawały się trzaskać elektrycznością. Wstała i
zabrała wszystkie książki leżące na stoliku.
-
A ty dokąd? - zapytali chłopcy razem.
-
Do biblioteki.
***
W
zimnym korytarzu, tylko jedna osoba stała z książką w ręce.
Panna-Wiem-To-Wszystko-I-Jeszcze-Więcej, czytała ostatnie notatki,
by jak najlepiej napisać test. Mimo że kusiła ją decyzja o
zrobieniu jakże trudnego eliksiru, o którym mówił profesor.
Harry
z Ronem zaczarowali kauczuk, a ten wznosił się w górę i w dół
pozostawiając za sobą mgiełkę brokatu w barwach Domu Lwa.
Spojrzała na nich z rezerwą tolerancji i westchnęła pod nosem
zrezygnowana.
Gdzieś
z głębi ciemnego korytarza, doleciał delikatny podmuch wiatru,
niosąc za sobą zapach męskich perfum, który zatrzymał się w
nozdrzach Gryfonki. Kolejny podmuch, a jej loki lekko zadrżały pod
wpływem powiewu wiatru. Schowała podręcznik do torby, a wtedy na
horyzoncie pojawił się On. Severus Snape. Pan Podziemia, Szkolny
Nietoperz i Odtwórca Głównej Roli w snach pewnej Gryfonki. Panna
Granger przygryzła nieświadomie dolną wargę, kiedy jego czarne,
jak dwa jeziora, oczy zatrzymały się na niej. Wtedy serce mocniej
zatrzepotało w jej piersi.
-
Do sali – warknął na powitanie. Machnął różdżką, zabierając
Harry'emu i Ronowi zabawkę, przy akompaniamencie śmiechu Ślizgonów.
***
-
Psst... co masz w czwartym? - szepnął Ron do Harry'ego.
-
„c”.
-
Dzięki.
-
...
-
Bezoar występuje w żołądku kozy czy owcy? - zapytał Harry.
-
Chyba owcy... lepiej brzmi – Hermiona, na geniusz swoich
przyjaciół, westchnęła z politowaniem.
-
Regeneruje siły życiowe i zdrowie... kły węża czy krew trolla?
-
Troll – szepnął Ron. Dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
Chociaż jedno zadanie, na trzydzieści, będą mieć dobrze.
-
...
-
W dwunastym „b” - mruknął Ron.
-
Chyba słyszę jakieś głosy? - rozległ się jadowity głos
Snape'a, kiedy stał przy ławce Świętej Trójcy.
-
Ja też – wyprostował się dumnie Potter i dokończył - Ale ja
się leczę – Hermiona ze strachem zobaczyła, jak twarz profesora
wykrzywia się we wrednym uśmieszku, a z oczu ciskają błyskawice.
Siedzący koło niej Harry, nie stracił swojej odwagi i patrzył
cały czas na nauczyciela.
-
Granger!
-
Słucham? - odwróciła wzrok z twarzy przyjaciela.
-
Jutro o 20 w moim gabinecie - głos profesora był tak spokojny, że
przerażał.
-
Ale dlaczego? To Harry z R...
-
Dość! - parsknął pogardliwie, przewracając oczami. - Gryffindor
traci 30 punktów, za waszą bezczelność – Hermiona
obdarzyła przyjaciół lodowatym spojrzeniem, a oni zadrżeli
ze strachu.
***
-
Hermiś, kochanie, nie denerwuj się. Złość piękności szkodzi –
powiedział Ron, kiedy opuszczali lochy, kierując się do Wielkiej
Sali.
-
Nie jestem Hermiś! - uderzyła go torbą w ramię, w której były
same książki. Można by rzec, że nosi tam bibliotekową amunicje.
Chłopak jęknął z bólu, rozmasowując sobie obolałe ramię.
-
Hermiono – rzekł Chłopiec-Który-Przeżył, z bardzo poważną
miną . – To nie nasza wina, że Snape tylko pluje jadem i wyżywa
się na nas.
-
Profesor Snape, Harry – upomniała go. - Zwrócił wam uwagę, bo
podpowiadaliście sobie, wy gamonie jedne. Mówiłam wam, abyście
się uczyli!
-
Były inne sprawy – odezwał się Ron.
-
Niby jakie?! Głupie gry i popijanie piwa!
-
A pamiętasz, jak zrobiliśmy ostatnio z Deana Supermana? - Harry ją
tym złamał, zbiegając z tematu. Na jej rozzłoszczonej twarzy
pojawił się uśmiech, który zaraz szybko minął.
-
Przez was muszę iść do profesora Snape'a.
-
Może, jak go ładnie poprosisz to da ci dodatkowe wypracowanie?
-
Wątpię - wtrącił się Potter. - Prędzej podzieli się szlabanem.
-
Ale Hermiona chociaż oderwie się od książek i biblioteki.
-
Ja wciąż tu jestem! - tupnęła nogą i założyła ręce pod
biustem, a brodę zadarła w górę. Chłopcy spojrzeli na siebie i
po chwili westchnęli. Zrobili krok w jej stronę i przytulili
Gryfonkę.
-
Przepraszamy – powiedzieli głośno, chórem, jakby ćwiczyli tę
scenkę przez miesiąc.
-
Hmm...! - z jej zaciśniętych warg wydał się odgłos oburzenia.
Pokręciła się i chwile potem stała koło nich. - No dalej,
chodźcie na obiad. Jest tak samo ważny, jak śniadanie...
***
Każdy
ze stołów w Wielkiej Sali został wypełniony głodnymi uczniami i
nauczycielami. Hermiona siedziała pomiędzy Ginny i Neville'm. Cała
swą złość starała się wyładować na biednym pieczonym
ziemniaczku, który z każdym ukłuciem widelca wyglądał coraz
mniej apetycznie. W końcu, niby przypadkiem, zrzuciła na podłogę
srebrny dowód zbrodni na ziemniaczku i pociągnęła za sobą
Wiewiórkę.
-
Ej... ty głupolu – Ginny rozmasowała sobie obolały łokieć.
Chciała wstać ale uderzyła głową w stół, jęcząc przy tym
złowrogo.
-
Zabije twojego brata i chłopaka!
-
O... coś nowego – teatralnie westchnęła. - No mów co się
dzieje – mimo że każdy jadł obiad, tylko dwie Gryfonki siedziały
pod stołem i bez większych skrupułów rozmawiały, jakby to było
normalne.
-
Twój brat zaczął, Harry dogadał, a ja mam karę – powiedziała
na jednym wdechu.
-
Hola, hola... wolnej i spokojniej – Hermiona odpowiedziała jej
cały przebieg testu. Jak chłopaki podpowiadali sobie, Harry obraził
profesora Snape'a, a ona za tych dwóch gamoni ma stawić się w jego
gabinecie. Ginny odrzuciła włosy do tyłu i powiedziała. - To
chyba dobrze, co?
-
Ginny, dobrze? - spojrzała na przyjaciółkę, jakby właśnie przed
chwilą uciekła ze szpitala dla obłąkanych.
-
No tak. Wiesz, to jest wieczór i może się tam zdarzyć wiele –
odchrząknęła znacząco. - Miłych rzeczy – na koniec
zatrzepotała rzęsami.
-
Stosowniej będzie, jeśli pani wyjdzie spod tego stołu, panno
Granger – Hermiona przełknęła głośno, a Ginny zamarła. -
Ciebie też się to tyczy, panno Wesley.
Hermiona
wstała i czuła, jak jej policzki oblewają się
zdradliwym szkarłatem. Ginny poszła za jej przykładem,
tylko wymachiwała widelcem przed nosem Snape'a. On zmiażdżył ją
spojrzeniem, a ona usiadła, kuląc się przy Harry'm. Snape posłał
pannie Granger długie spojrzenie i obdarował ją swym wrednym
uśmieszkiem. Hermiona nie wiedziała, że jutrzejszy wieczór zmieni
wiele w jej, jak dotychczas, spokojnym życiu...
-
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
- - -
Witajcie
kochane Misiaczki ♥
Po
tygodniowej przerwie wróciłam do Was cała i zdrowa, z dużą
ilością nowych pomysłów :) Skoro mamy wakacje... a ja, jak na
razie, nie planuje znów czegoś „spontanicznego” xd będę
starała pisać dla Was o wiele częściej ;3
Dziękuję
za ogromnie dużo komentarzy ♥ Macie pojęcie, że wywołujecie u
mnie tym rumieńca? :)
Wasze rozdziały/blogi cały czas czytam. Trochę tego jest, ale dam radę! :D
Informacja –
nasza blogerka, Irysa Malfoy (Marta) powróciła tylko na nowym
adresie bloga. Historia Severus'a i Hermiony będzie
kontynuowana tu. Jej
blog o Dramione został zawieszony. Marta poprosiła mnie tylko o
przekazanie Wam informacji. Mamy cały czas kontakt prywatnie więc wiecie :)
Rozdział ŚWIETNY!!!
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś kiedyś słyszałam ten tekst o głosach, ale i tym razem chichotałam jak szalona czytając go XD
Już nie mogę się doczekać do spotkania Hermiony i Severusa, och błagam Cię kochana pisz szybko bo ciekawość mnie zżera...XD
Czekam z niecierpliwością na nn.
Pozdro i weny
POISON
Dziękuję ;*
UsuńTak, ten tekst właśnie o głosach wzięłam z stamtąd co ty czytałaś? xd Mniejsza o to, ale był... jejku nie umiem tłumaczyć :D Jakbyś chciała to na GG Ci to wyjaśnię :D
Masz rację, będzie bardzo hmmm... ciekawie na spotkaniu hue hue :3
Całuski ♥
Ja uważam, że Hermiś ma miesiączkę. xd
OdpowiedzUsuńBiedna, ale i nie biedna Hermiona. Musi iść do Snape'a! Oł jeaa! Ja już wiem, co nasza Ginny miała na myśli. ;> xd
Och, i to poprawienie Harry'ego! ,,Profersor Snape, Harry..." <3
I ta końcówka: ,, Hermiona nie wiedziała, że jutrzejszy wieczór zmieni wiele w jej, jak dotychczas, spokojnym życiu..." Już mnie nachodzą różnorodne myśli. xd
Czekam na nn i przesyłam całusy, przytulasy i takie tam. :D :***
Masz rację, chyba ma xd
UsuńHaha... zostaw to lepiej dla siebie. Albo się mylisz hmm... no przekonamy się w kolejnym rozdziale i mi powiesz :D
Mam nadzieję,że te myśli są na poziomi Twojego wieku xd
Hue hue czuje się taka fejmys jak to powiedziała kiedyś Ciocia Cyzia :D
Całuski ;*
Merlinie nooo (teatralny jęk) obrażam się na Ciebie i już -.-
OdpowiedzUsuńCzy Ty czerpiesz jakąś chorą satysfakcję z tego, że zawsze, ale to zawsze urywasz rozdział w najlepszych momencie? :D
JA.CHCĘ.WIEDZIEĆ.CO.BĘDZIE.NA.SZLABANIE.NATYCHMIAST!!!! -.-
Ginny co raz bardziej mi się tutaj podoba ;D
A Harry i Ron to dwójka troglodytów.
Dziękuję za uwagę xD
Ajć... wiadomo, że Jazz jest zła i okrutna i lubi trzymać was w niepokoju i obserwować jak latacie za mną z widelcami :D
UsuńKochana... dowiesz się szybciej, niż się spodziewasz :3
Troglodytów? Ehh... na GG mi wyjaśnisz xd
Buziaki! ♥
Uhuhu Jazz.! Ty się nie utopiłaś.! Trza to oblać xd
OdpowiedzUsuńHahaha "-Chyba słyszę jakieś głosy? (...) -Ja też (...) Ale ja się leczę." padłam.! xd
Oj Gin tylko jedno w głowie ;x
I ta końcowa scena xd
Nie no rozdział, świetny jak zawsze.!
Czekam z niecierpliwością na nn, w którym będzie ten jakże ciekawy szlabanik u Sevcia ^.^
Weny, weny.!
Ściskam i Pozdrawiam : To$ka
Wiesz, że podobno był rekin? I tym rekinem miałam być ja haha... :D
UsuńA ty nie za młoda na hmm... no wiesz... kremowe piwo? ;>
Yeah! Cieszy mnie bardzo, że rozdział się podobał :3
Całuski ;*
P.S Masz GG? :)
Hahaha xd
Usuń(...)
A mam gg, mam - 44824922 ^.^
Całuje : To$ka ;*
Zgadzam się z Rickmanicką!
OdpowiedzUsuńTeż już nie mogę się doczekać tego co będzie działo się na szlabanie! ^.^
Co do tego rozdziału, w niektórych momentach nie mogłam ze śmiechu xd
Cudny, cudny, cudny, cudny!!! *.*
Weny życzę i pozdrawiam ;33
Och... zmowa normalnie xd
UsuńSpokojnie, dowiesz się wszystkiego :) Już niedługo... ;3
Ajć...! A ja cudnie dziękuję ;*
Całuski ♥
Yupiii.. super, że rozdziały będą pojawiać się częściej.. będzie co poczytać.. oj z tymi głosami to mnie normalnie rozbroiłaś.. przeczytałam to na głos siostrze i przez minutę śmiałyśmy się jakbyśmy uciekły z Munga :-) Aż się nie mogę doczekać szlabanu.. i tego co się na nim wydarzy.. Pięknie..
OdpowiedzUsuńMiło mi, że ta informacja Cię ucieszyła :3
UsuńA może ty naprawdę uciekłaś z Munga, hmm? :D
To raczej nie będzie szlaban... xd
Buziaki ♥
Oczywiste jest, że świetny xD
OdpowiedzUsuń"Hermiona wyprostowana się, oczy jej się zwęziły, puszyste włosy zdawały się trzaskać" - to mi się skojarzyło od razu z 5 częścią "Co zrobisz? Dasz nam szlaban? - Nie. Napiszę do waszej matki" <3
Harry i Ron wszystko na okres zwalają XD
Ejj, no, Harry dobrze Snejpikowi powiedział :D Lool "ja też. Ale się leczę" XDD
Boże, Gin znowu coś palnęła, "Hermiś" będzie tego żałować ;P
Cieszę się, że wróciłaś z wyjazdu :*
A ja wiśnie zbieram. XD Ekstra jest się tak uświnić na różowo :D
Do nn! ♥
* Hermiona wyprostowała się
Usuń** ...elektrycznością :D
Tak, tak... :D Fragment z HP. Ale nie powiem Ci, która część dokładnie bo mam sklerozę haha xd zresztą jak ty też :)
UsuńHue hue... sami nie mają to muszą zwalić na dziewczynę haha :D
Ty się tam przekonasz czy będzie żałować czy nie xd
Oj... miło. Jazz czuje się dobrze, że ty się cieszysz, że ja wróciłam. Poplątane to ale co tam ;D
Całuski! ♥
Świetny rozdział ;) Po raz pierwszy czytam Sevmione i jestem dość zadowolona.Snape,jak zwykle uwziął się na Hermiś.A ona nic nie zrobiła.Może to tylko pretekst? Nie mogę się doczekać 30 rozdziału ;**
OdpowiedzUsuńO kurde! Miło mi strasznie :) Jejka dziękuję Ci bardzo kochana ;*
UsuńHehe.. zobaczysz czy to tylko pretekst ;3
Buziaczki ;*
Hermiona taaka pilna uczennica, ahh moje przeciwienstwo. :D Hahaha ten caly ich test z tych eliksirow byl boski. Przypomnialy mi sie te pamietne sciaganie na lekcjach. Piekne czasy. ^^ huhuhuhu kolejny szlaban, a ja wiem co bedzie dalej. A ja wieem. :> juz nie moge sie doczekac nexta. Wybacz bledy komorka. Caluje Cisy. ;*
OdpowiedzUsuńHaha... kto w tych czasach jest Hermioną? Ja bardziej pasuję na Ron'a xd
UsuńOstatnio otworzyłam piórnik w celu skorzystania z magicznego długopisu... i co? xd Same ściągi powypadały :D Większości z nich to ja nazywam "pomocami naukowymi" Tylko nikt w to nie chce wierzyć ;p
To nie będzie szlaban... xd To coś innego :D Ehh... ej ty! Nie wiem skąd wiesz ale... ty mnie śledzisz! Matko jedyna... xd
Całuski! ♥
kocham Twoje opowiadanie! to poczucie humoru, rozpierdala mnie na łopatki!! XDD, nie ma to jak się brechtać do monitora i słuchać uwag rodziców "ona jest jakaś psychiczna.. ten komputer na mózg jej pada" XDD. tak to jest, gdy czyta się rozdziały Jazz <3.
OdpowiedzUsuńHarry i Ron - pozdroo ziomy. dokładnie jak ja ! XD.
Szlaban ? mniaaaaaam *---------* . czekaaam ! wstawiaj . aaaah ! oragzmuje się ! <33.
dziś krótko ;x. jakoś nie mam pomysłu na "psychiczny" komentarz XDDD.
Ajć... ktoś wyznał uczucia do mojego bloga! Och on/ona czuje się bardzo dobrze z tym xd Dziękuję kochana! ;*
UsuńNie przesadzaj... nie jest aż tak śmiesznie :D
Jazz działa źle na Anthony'ego! O nie...! xd
Haha...! Zawszę muszę "jebnąć" po Twoich komciach ;D
Całuski! ;**
" - Chyba słyszę jakieś głosy? - rozległ się jadowity głos Snape'a, kiedy stał przy ławce Świętej Trójcy.
OdpowiedzUsuń- Ja też – wyprostował się dumnie Potter i dokończył - Ale ja się leczę"
Kochana moja!! Właśnie sprawiłaś, że następny tydzień będzie piękniejszy :D
Własnie się popłakałam ze smiechu przez co moje kotki patrzą na mnie jak Snape na Harrego xD
Ojejku... miło mi ♥
UsuńJazz doprowadza ludzi do niekontrolowanego śmiechu, YEAH :D
Hmm... wyczuwam imprezkę? Haha xd
Całuski ;*