Kiedy
usiadła w zniszczonym fotelu, Pokój Wspólny wypełnił śmiech
przypominający dzwoneczki. Hermiona nie mogła uwierzyć w swoje
szczęście. Rozmyślała, jak to pewien mężczyzna ją
całował, wtedy po schodach zeszła rudowłosa dziewczyna z różdżką w
ręce.
-
Cześć kochanie – zawołała wesoło Hermiona i podbiegła do
przyjaciółki. Ukłoniła się nisko i wyciągnęła rękę. - Można
panią prosić do tańca?
-
Jeśli po tym będzie odpoczynek, to oczywiście – jak na damę
przystało, panna Weasley również się ukłoniła i podała dłoń
przyjaciółce.
-
Czyż ten świat nie jest piękny? - zapytała rozmarzonym głosem,
okręcając Ginny wokół własnej osi.
- No
jasne! Wygraliśmy mecz ze Ślizgonami!
-
Och, Ginny... nie o sporcie tu mowa, a o... miłości.
- A dokładniej?
Hermiona
ukłoniła się nisko dziękując za taniec i usiadła w fotelu.
Ginny przysiadła się na podłodze i uważnie obserwowała twarz
przyjaciółki, która mieniła się w promieniach ognia. W końcu
usiada tyłem do kominka i czekała...
-
Hermiona... - po 10 minutach w końcu uderzyła ją w kolano. -
Wracasz od niego, prawda?
- To
bolało – rozmasowała sobie obolałe miejsce. - Tak byłam tam...
- westchnęła i się rozmarzyła.
- I
jak? - wyszczerzyła zęby. - Spodobała mu się sukienka?
-
Chyba tak...
- A
widzisz! Ha! A ty nie chciałaś jej ubrać, głupolu.
-
Było cudownie – jej rozmarzony wzrok zatrzymał się na
promieniach ognia, które razem tańczyły. Tak, jak ich języki
jeszcze niedawno...
-
Czyli było gorąco. Zabezpieczyliście się?
- Co?!
Nie uprawialiśmy seksu!
-
Jasne... To co robiliście?
-
Całowaliśmy się – Ginny opadła szczęka.
- Nie
żartuj! Całowałaś się ze Starym Nietoperzem?
- Tak
i było cudownie.
-
Snape i połączenie cudownie? Dziewczyno, brałaś coś?!
-
Zażyłam niedawno miłość i mam się z tym dobrze.
- Całe
życie z wariatami – mruknęła cicho. - Jak całuje Snape?
-
Tak... pewnie i delikatnie. Po prostu cudownie, ja myślałam, że
się tam rozpłynę. On był taki miły, a nawet opiekuńczy... Nie,
to nie to. Przede mną stał bóg seksu! - Ginny na ostatnie słowa
się zadusiła i kaszlała przez parę minut. W końcu podniosła
rękę i wychrypiała:
- Po
prostu bajka z mrocznym zakończeniem.
-
Nie musi być usypane różami, ani nie mogę jego przekreślić na
starcie.
-
Wiesz... - uklękła przed nią i złapała ją za dłonie. - Teraz
widzę, jaka jesteś szczęśliwa.
-
Kochana jesteś – mocno przytuliła przyjaciółkę.
-
Musisz iść spać. Jutro sobota, a nie chcesz, by cię zobaczył z
podkrążonymi oczami? - pokręciła przecząco głową. - To dalej
do łóżka.
-
Dobranoc – pocałowała ją w policzek i oddaliła się tanecznym
krokiem.
Weszła
po cichu do pokoju, który musiała dzielić z panną Brown. Jak na jej szczęście dziewczyna i jej przyjaciółka spały.
Hermiona wzięła szybki prysznic i wskoczyła z piżamę. Spojrzała
w okno na księżyc, z nadzieją, że może on też patrzy...
***
Była
piąta nad ranem, kiedy Mistrza Eliksirów obudził trzask w kominku. Jak
każdy czarodziej powinien wstać, chwycić za różdżkę i stawić
czoło nieprzyjacielowi. Severus, jednak warknął pod nosem i
przekręcił się na drugi bok, a kołdrę podciągnął pod uszy,
gdy usłyszał wesoły głos:
-
Severusie, ty jeszcze w piżamie?
-
Bo jest noc Albusie, to śpię – mruknął.
-
Daj spokój, słonko już wstało.
- To
idź na spacer i daj mi spać. Sobota dzisiaj!
-
Byłem na spacerze... i tu zawitałem – usiadł na skraju łóżka
profesora. Jego sędziwe dłonie głaskały długa, siwą brodę.
-
Przez ciebie już nie zasnę – usiadł na łóżku. - No co? -
zakrył swój blady tors. Miał wiele ran i blizn. Za wiele, jak na
jednego człowieka. - Jak herbatka z Minerwą?
-
Wspominam ją całkiem przyjemnie. Czemu do nas nie dołączyłeś?
-
Miałem inne sprawy na głowie – na słowa inne sprawy, przed
jego oczami pojawiła się panna Granger, uśmiechająca się
kusząco.
-
Rozumiem – wesołe iskierki w jego oczach wyglądały, jakby
wiedział o wszystkim. - Ja tu w innej spawie.
-
Jakiej? - przybrał swoją maskę obojętności.
-
Jestem zmuszony wysłać ciebie na weekend. Musisz zdobyć parę składników
do eliksirów dla Zakonu.
-
Jakby inaczej – powiedział sarkastycznie, a każde kolejne słowa
ociekały jadem. - Tylko ja muszę skakać pomiędzy tobą, a nim.
Myślisz, że mam ochotę na herbatki z jaszczurem? - krzyknął.
-
Severusie, ja to wszystko rozumiem – jego głos był spokojny.
-
Jasne, Albusie, więc co potrzeba? Nie mam czasu na rozmowy –
starzec westchnął i zaczął mówić.
-
Poppy potrzebuje Skrzele-Wzro i Eliksir Słodkiego Snu.
- To
niech sama sobie uwarzy! - warknął pod nosem, co nie uszło uwadze starszemu czarodziejowi.
-
Severusie!
- No
co? Ostatnio robiłem eliksiry i już ich nie ma?
-
Widocznie są bardzo potrzebne. A ja poproszę dla Zakonu,
Veritaserum.
-
Niech ci będzie – warknął.
- Miło
mi, że się cieszysz – uśmiechnął się.
-
Skacze z radości tak, jakbym nie miał już mieć do końca życia
lekcji z Potterem.
***
Pani
prefekt weszła do Wielkiej Sali na śniadanie jako jedna z pierwszych osób.
Zajęła miejsce, z którego miała doskonały widok na stół
nauczycielski, a w szczególności na to jedno miejsce, które było
jeszcze puste. Odrzuciła za siebie warkocz i znów spojrzała tam z
nadzieją, że może już przyszedł. Ale nie było go. Pocieszała
się w duchu, że jest to dopiero początek posiłku i zaraz
przyjdzie.
Nalała
sobie owocowej herbaty i posmarowała tosta dżemem z czarnej
porzeczki. Kubek opróżniła już do połowy, a jego wciąż nie było. Stół
nauczycielski zapełniał się powoli, tak samo cztery inne stoły w
Wielkiej Sali. Hermiona ujrzała Harry'ego z Ginny, idących razem,
trzymając się za ręce. Dziewczyna uśmiechnęła się do nich na
powitanie, kiedy usiedli naprzeciw niej. Chwilę po nich przyszli
Dean, Ron, Neville i Seamus, który usiadł koło niej. Posłała
przybyszom uśmiech i ugryzła tosta w tym samym czasie, co Ron,
który zaczął głośno chrupać swego. Chłopak był wielbicielem
Hogwarckich tostów. Położył sobie na talerz trzy, świeże
porcje. Pierwszy z nich posmarował kremem czekoladowym, na drugi
położył ser żółty z pomidorem, a na trzeci znów krem. Wszystko
złożył i zjadł niczym Kudłaty ze Scooby'ego.
Wszystkie
miejsca w Wielkiej Sali zapełniły się, a to jedno wciąż było puste. Poczuła dziwny smutek, zdając sobie sprawę, że brakuje jej widoku czarodzieja. Posiłek
dobiegł końca, ociągała się jak to możliwe, by zostać tam jak najdłużej, w efekcie czego,
Wielką Salę opuściła ostatnia. Idąc korytarzem rozglądała się
z nadzieją, że może go jeszcze spotka.
***
Przed
oczami miała wciąż piątkowy wieczór i to co się tam wydarzyło. Jego ręce błądzące po jej
plecach, a ich usta złączone w namiętnym pocałunku. Całe dwa dni miała przed oczami tą scenę czując piekące z zaczerwienienia policzki. Nie zjawiał się na
posiłkach, nie przechadzał się po korytarzach, aby odebrać punkty. Po
prostu go nie było. Hermiona zastanawiała się, gdzie tak właściwie może być, profesor Snape. Już jutro miał nastać poniedziałek i miała rozpocząć pierwszą lekcję właśnie z nim. Wyobrażała
sobie jak to właściwie będzie. Czy Snape okaże się trochę milszy dla niej, a może podaruje sobie odebranie punktów jej domowi. Mogła tylko nad tym rozmyślać.
Spojrzała
na dziewczynę siedzącą na parapecie i tępo wpatrującą się w
gwiazdy. W Hermionie wtedy coś pękło. Całe dni myślała tylko o
nim, a Ginny nie była taka, jak zawsze. Dlaczego tego nie zauważyła wcześniej?
Włosy niedbale związane w kucyk, przesuszone dłonie, paznokcie z odpryskanym turkusowym lakierem, ciemne sińce pod oczami i jej blada skóra. Nawet bluzka
wisiała na niej, jakby miała tylko kości. Hermiona nie pamiętała
nawet, kiedy Ginny ostatnio jadła. Czy cokolwiek jadła. Podeszła do niej, kładąc dłoń na jej kruchym ramieniu. Dziewczyna, która była
zawsze wesoła i radosna, a jej poczucie humoru zarażało innych,
spojrzała na przyjaciółkę. Jej oczy były bez wyrazu. Smutne, a
ich kolor utracił dawny blask. Po chwili odwróciła wzrok i
strącając dłoń dziewczyny.
-
Ginny – zaczęła powoli i spokojnie. Dziewczyna nawet na nią nie
spojrzała, powiedziała tylko cicho:
-
Zostaw.
Hermiona
wiedziała, że każdy może mieć gorszy dzień, ale Ginny była przykładem osoby, która pomimo swoich problemów, zawsze przychodziła do niej i się zwierzała ze wszystkiego. Pogłaskała ją po głowie, jak jej mama, gdy
była dzieckiem i bała się burzy. Rudowłosa nic nie zrobiła.
Przytuliła policzek do zimnej szyby, a dłoń jej przyjaciółki
zawisła w powietrzu. Nie wiedziała co się z nią dzieję. Hermiona nie miała jeszcze pojęcia, jakie Ginny ma poważne problemy i co z
nich wyniknie. Jednego była pewna - Nie ważne co się dzieje, nie
zostawi jej samej.
***
Severus
wrócił w niedzielny wieczór, w tym samym momencie, kiedy w Wielkiej Sali trwała kolacja. Nie chciał robić swoim wejściem zbędnego zamieszania, więc postanowił zjeść w swoich komnatach, wcześniej wzywając skrzaty, które nakryły dla niego stół i podały kolację. Kiedy się nasycił poszedł do swojego gabinetu, tam zasiadł za biurkiem i odetchnął. Po intensywnym weekendzie zbierania ingrediencji do eliksirów, dopiero teraz miał czas aby odetchnąć i wspomnieć to co się wydarzyło w piątkowy wieczór. Oparł się wygodnie w fotelu i przymknął powieki. W jego wyobraźni panna Granger posłała mu uśmiech. Obraz się zmienił,
ale znów była tam ona, kiedy weszła do jego gabinetu, kiedy
podziwiał jej kobiece atuty i te nogi... Merlinie
ale ona ma piękne nogi, takie zgrabne... Pomyślał. W końcu przed oczami ujrzał ten moment kiedy ją pocałował, a czas stanął wtedy w miejscu. Na to wspomnienie Mistrzowi
Eliksirów zrobiło się gorąco.
Siedząc tak, dotarło do niego jaki jest głupi. Jak mógł doprowadzić siebie do takiego stanu,
aby zakochać się w uczennicy? I na dodatek Gryfonce! Nie mógł
pozwolić, by to się powtórzyło. Gdyby ktoś się dowiedział o
nich, co wyprawiali w jego gabinecie, mógłby stracić posadę, a
ona mogła wylecieć ze szkoły.
Szybkim
ruchem wyciągnął z biurka prace, które pisali Ślizgoni i Gryfoni na
ostatniej lekcji. Przewracał testy i znalazł kartkę z nazwiskiem Granger. Przejrzał ją wzrokiem i nie dopatrzył się żadnego
błędu, dziewczyna zasłużyła jak nikt, aby otrzymać Wybitny. Zdecydowanym ruchem rzucił pracę panny Granger do kominka.
Dlaczego? Tylko z jednego powodu. Za eliksir, który mieli warzyć już
jutro. Był on naprawdę ciężki, a nawet ona nie dałaby z nim sobie rady. W takim razie Snape postanowił, że go wcale nie zrobi, bo nie
miał jej testu. Zaklaskał sobie za swoją jakże paskudną
inteligencję i zaczął sprawdzać pracę reszty uczniów.
***
Panna
Granger, przeszło od dziecięciu minut szczotkowała zęby. Jej myśli
biegały od Ginny do Snape'a i tak w kółko. Musiała się
dowiedzieć co tak naprawdę trapi jej przyjaciółkę. Może
chodzi o Harry'ego? Przeszło jej przez myśl, ale
jej przyjaciel wyglądał normalnie i tak się też zachowywał.
- Co ty tam wyprawiasz do cholery? Co ty się tam modlisz? - usłyszała zza drzwi krzyk panny Brown.
- Tak! Właśnie się pomyliłam i zaczynam od nowa! - warknęła. Kto jak kto, ale Brown była jedyną osobą, która tak potrafiła ją wyprowadzić z równowagi.
- Kretynko, jesteś tam od godziny! Wyłaź i to już!
-. Zaraz się posikamy, obydwie! - dokończyła za nią Parvati, która też musiała stać za drzwiami.
- Więc posprzątacie.
- Granger, do cholery, wyłaź i to już! - powiedziały jednocześnie.
Hermiona przejechała spokojnie i bez pośpiechu rzęsy tuszem, a potem spryskała się perfumami. Chwyciła swoją kosmetyczkę i otworzyła drzwi. Stanęła oko w oko z panną Brown. Z jej oczu zdawało się, że cisnęły gromy, a dłonie zaciskała nerwowo w piąstki.
- Uważaj na słowa Brown, wiadomo, że z zaklęć jestem najlepsza – powiedziała to takim cichym i spokojnym tonem, obracając dodatkowo różdżkę w palcach. Nie odpowiedziała jej, tylko jeszcze bardziej zacisnęła piąstki. - Daj sobie spokój z Seamusem i odczep się ode mnie – zbliżyła się do niej, a co Brown wpadła na ścianę. - On nawet cię nie lubi.
- A ty skąd to wiesz, co? - odzyskała swoją śmiałość prostując barki.
- Dużo razem rozmawialiśmy, gdybyś tylko wiedziała jak on całuje! Merlinie, jest taki słodki – jej głos był tak opanowany, że przerażał. Panna Brown wyglądała jakby chciała coś powiedzieć, ale zrezygnowała i zamknęła usta. Hermiona uniosła kąciki ust w górę i odeszła, zostawiając je same.
***
Chwyciła torbę ze swojego dormitorium, po czym wyszła na korytarz. Przeszła kilka
metrów i stanęła przy drzwiach, pukając. Po drugiej stronie drzwi zdało się słyszeć zaspany
głos. Weszła do środka i spojrzała na łóżko Ginny, które było
zaścielone. Przy oknie stała tylko jakaś dziewczyna, Hermiona zdała sobie sprawę, że jeszcze nigdy z nią nie rozmawiała.
-
Cześć – powiedziała niepewnie. - Jestem Her...
-
Wiem. Jesteś Hermiona – uśmiechnęła się i podeszła do niej.
Wyciągnęła dłoń.
- Ja
Suzie. Lokatorka Ginny od 5 lat – powiedziała melodyjnym głosem.
Pannie Granger było nad wyraz głupio, że nigdy z nią nie rozmawiała.
- Miło
mi – uścisnęła jej dłoń. - Ginny już wyszła?
-
Wstałam to jej już nie było.
-
Och... no nic. Dziękuję, do zobaczenia.
-
Pa, Hermiono – zawołała radośnie i podeszła do szafy.
W
Pokoju Wspólnym poniedziałkowy poranek wyglądał zawsze tak samo.
Uczniowie biegali jeszcze w piżamach i szczoteczkach w ręce,
szukając podręczników i zbierając z najróżniejszych miejsc
wypracowania i referaty. Podeszła do portretu Grubej Damy, gdzie
stały Brown i Parvati. Gdy tylko ją ujrzały przesunęły się jak
najbliżej ściany. Hermiona specjalnie przeszła
jak najbliżej niej, patrząc jej głęboko w oczy, po czym przeszła
przez portret i wyszła na korytarz zmierzając tylko w jej znamy kierunku. Mogła w końcu pokazać
pannie Brown z kim ma do czynienia, tym samym Seamus mógł być bezpieczny i nie będzie musiał uciekać przed Lavender.
Razem
z kilkoma pierwszorocznymi weszła do Wielkiej Sali, jej wzrok powędrował na stół nauczycielki. Wstrzymała oddech był tam.
Siedział na swoim miejscu, koło Albusa Dumbledore'a. Jego
twarz była skąpana w grymasie, jaki miał zawsze, a z mordem w
oczach wpatrywał się w jajecznice na swoim talerzu. W jakimś
senesie to rozbawiło dziewczynę. Nie mgła sobie pozwolić na
dłuższe obserwowanie profesora. Praktycznie niedługo ma z nim
pierwszą lekcję to wtedy sobie popatrzy do woli. Hermiona usiadła
przy Ronie. Spojrzała przed siebie i ujrzała tylko Harry'ego.
Rozejrzała się dookoła, ale jej nie było.
-
Harry, gdzie masz Ginny?
-
Och... - ugryzł jabłko. - Szliśmy razem, ale przy wejściu
powiedziała, że zapomniała jakiegoś podręcznika i się wróciła.
- Rozumiem.
-
Hermiona?
-
Słucham cię, Ronaldzie.
-
Jesz?
- Co?
-
Tosta!
- Ron
już zjadł praktycznie wszystkie, zostały tylko twoje – zaśmiał
się Harry.
- Masz
– oddała mu.
-
Hermiona, kocham cię normalnie! - pocałował ją w policzek.
-
Dobra, już dobra. Jedz – nalała sobie mleka do miseczki i dodała
płatki. - Harry, czy nie zauważyłeś ostatnio czegoś dziwnego w
Ginny?
- Nie
wydaje mi się. A coś się stało?
-
Nie nic, tak tylko pytam - mruknęła wpatrując się w miskę.
-
Hermiona?
- Co?
-
Jesz jeszcze?
- Jem
i nie oddam!
- Ale
nie o to chodzi.
- To o
co?
-
Zaraz są eliksiry i chyba możemy się spóźnić – rozejrzała
się, a Wielka Sala była praktycznie pusta. Chwyciła jabłko, torbę zarzuciła na ramię i puściła się biegiem.
-
Wiedziałeś, że dziewczyny tak szybko biegają? - zapytał Harry
Rona, kiedy ją dogonili.
Zatrzymali
się dopiero w lochach, kiedy wyszli zza zakrętu, uczniowie
wchodzili już do sali. Przyśpieszyli kroku i akurat Ron zamknął za sobą drzwi. Stanęli przy swoich miejscach i powitał ich zimny ton
nauczyciela eliksirów. Hermionie wydawało się, że minęły wieki,
kiedy słyszała jego głos ostatni raz. Poruszał się bezszelestnie po
klasie, rozdając testy. Była oniemiała z jaką gracją to robił.
-
Panno Granger – serce jej mocniej zabiło. Spojrzała na niego i
zacisnęła ręce pod stołem, aż pobielały jej kłykcie. - Jest
pani osobą, która nie wykona eliksiru – w klasie wybuchło
zamieszanie. - Cisza!
-
Czyli dostałam Wybitny, tak? - wyprostowała się dumnie.
- Nie.
Nie mam pani pracy.
- Ale
jak to? - spojrzała na niego zdziwiona. - Pisałam razem ze wszystkimi.
-
Widocznie mi jej pani nie oddała, panno Granger – jego głos był
tak spojony, że przerażał.
- Nic
nie rozumiem.
-
Nie dziwie się... - powiedział jadowicie. - Wy przejrzyjcie testy i
sprawdźcie jakie błędy popełniliście, a panna Granger podejdzie
do mnie – czuła, jak ma nogi z waty podchodząc do niego. Spojrzała niepewnie w jego czarne oczy. Może pamięta to wszystko?
Ten pocałunek? Czy coś to dla niego znaczyło? Przeszło jej przez myśl.
-
Słucham, panie profesorze.
- Nie
mam pani pracy i tyle.
-
Może ja ją napisze.. po zajęciach? - wizja kolejnego pocałunku
była bardzo interesująca. Wyglądał jakby się zastanawiał nad
tym samym, co ona.
-
Nie.
-
Czyli – to ją zabolało. Czuła się, jakby ktoś wrzucił jej
woreczek lodu do żołądka. - Mam nic nie robić?
-
Tak, siadaj do ławki i nie przeszkadzaj.
Zrobiła
to. Usiadła pomiędzy przyjaciółmi i poczuła jak oczy ją pieką.
Nie chciała płakać, nie mogła dać mu tej satysfakcji. Zamrugała
kilka razy i zacisnęła zęby.
Reszta
klasy miała wykonać Eliksir Spokoju. Wzięła swoje krzesło i usiadła z
tyłu sali. Poczuła, jak łza
wydostaje się z jej oczu i spływa na jej policzek. Podniosła wzrok i wtedy ich
spojrzenia się spotkały, szybko odwróciła głowę i usunęła
małą kropelkę. Potem nie wiedziała, czy patrzy jeszcze w jej stronę. Do końca zajęć
miała wzrok utkwiony w swoich kolanach. Oczy nadal ją piekły, ale łzy już się nie wydostały.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Witajcie kochane ♥
W Wasze łapki oddaję rozdział. Miał być długi i jest... :3
Były w tym rozdziale praktycznie wszystkie emocje i uczucia :) Zawsze jak tu pisze, to tak się rozpisuję, że szkoda słów. A dziś... no nie wiem. Może to i lepiej, przynajmniej nie zaśniecie podczas mojego wywodu xd
Pierwsza!
OdpowiedzUsuńNo, jak już sobie zaklepałam pierwsze miejsce, mogę się rozpisać xD
UsuńEjj, a ja myślałam, że to już w tym rozdziale będzie to... no to z naszej rozmowy na GG xD
A to wstrętny, zdradziecki, upierdliwy stary nietoperz! Za te nogi wyrzucić jej pracę do kominka. Za te nogi to powinien postawić jej Wybitny+ i zaprosić ją jeszcze raz, żeby się mógł nimi cieszyć ^^
OMGF stalowa rura XD
Nie myślałam, że ktoś inny jeszcze zna ten chłam XD
To nasz klasowy hymn, śpiewany zawsze na ważnych uroczystościach ♥
O,o,o! A ja uwielbiam, jak rozpisujesz się z uczuciami. W ogóle uwielbiam rozległe opisy uczuć i staram się tak pisać. To fajne, bo możemy wczuć się w bohatera, w to, co czuje.
Mam nadzieję, że w następnym będzie ta akcja z GG, bo nie mogę się jej doczekać :D
"Cholibka, ale ja mam długi jęzor!" - ta kwestia Hagrida idealnie mnie opisuje XD
To czo... Całuję i weny życzę :*
A ja idę kąpać Draco, bo się wytarzał w piasku :c
*Ale to zajebiście zabrzmiało XD*
Haha... nie no, ty lubisz być pierwsza xd
UsuńTo coś, wiesz no... będzie w kolejnym rozdziale. Tak, masz za długi jęzor :D Za długi!
Ja już sobie wyobrażam w jakim sensie cieszyć... Haha.. Boże mój mózg! ;/
„Stalowa rura f6, ciężko było ją wnieść...” - obiecuje, że na GG sobie podśmiewamy kotek ^.^
Ja nad uczuciami siedzę najwięcej. Chcę aby były dobre i jak najlepiej odzwierciedlały bohatera w danym momencie ahh.. :3
Ajć.. Draco taki słodziak z niego arr.. xd
Całuski! ♥
zdecydowanie nie powinnam czytać opisów: jak całuje Severuss.. kategorycznie zabronione ;x..
OdpowiedzUsuńHermiona jako niegrzeczna dziewczynka ? dobra koncepcja XDD. dzięki za pobudzenie wyobraźni: przed oczami miałam szczekającą Lavender ;d.
czo ta Ginny ? ;-;.. ah to pewnie "te" dni XDD. taka bezpośrednia. epickie pytanie, czy się zabezpieczyli. najss ;d.
określenie Severusa, mianem "Boga Seksu" jest według mnie, jak najbardziej trafne... po prostu... rozpływam się ;3. nie wiem, czego się spodziewać w następnych rozdziałach. mam nadzieję, że czoś... hihihihi.... ^^^.
te "wyrzuty sumienia" Snape'a mnie tak wkuur..zają, że omg. to mógł ją zaprosić na kolejny "szlaban" .. arrgh. człowieku !
Stalowa rura - dziękuję serdecznie ! śpiewam cały czas ;d;d. więc jak, kupujemy ? XD.
dobrze, dobrze. ja się odmeldowuję ! ;3. Pozdrawiam ! <333. córuś.
Mamo! Och mamo...! Ubolewam nad tym, że nie wzięłaś mnie ze sobą ;c
UsuńHaha... wszystkie opisy ryją Ci banie ;D Arrr... Lav, no Lav do nogi! Xd Jejku... co się ze mną dzieje? O.o
Hihi... ja Ci dam czegoś? Ty małolato! Pff... ;x Zobaczysz... zgw.. nie tego nie mogę xd Zrobię Ci coś po czym przestaniesz truś mi z Miśką dupy o tym na GG xd
Jak wrócisz to kupimy! Tylko nie f6 wybieramy.. f56! :D
Buziaczki mamooo! Haha ;**
Wow,druga! Chyba rozpiszę się troszkę.Rozdział jest wspaniały,jak każdy.Tylko szkoda,że Stary Nietoperz wyrzucił pracę Hermiś do pieca.Nie wybaczę mu tego.Miona tak chciała zrobić ten eliksir,a tak siedziała smutna,bliska łez w klasie.Hermiś była zmartwiona,gdy Sev'a nie było w Wielkiej Sali.;( Podoba mi się ten rozdział,bo jest pełen emocji i wogóle.Ciekawa jestem co stało się z Ginny.Problemy jakieś? I te tosty *-* Żarłoczek z naszego Ronalda,jak z Kudłatego<3 Scooby Doo,przybądź tu...
OdpowiedzUsuńPodobało mi się,jak Mionka śpiewa,głośniej,głośniej!
Pozdrawiam i życzę weny,
Helena :3
Kochanie... nie chcę się kłócić ale jesteś trzecia xd Ale dla mnie będziesz druga :3
UsuńOj no...! Dlaczego i jakim prawem ty mi tak słodzisz? Rumienie się! ^.^
Starałam się i chyba się udało. W jednym rozdziale połączyć wszystkie emocje i uczucia :)
Z Ginny dowiesz się w następnym rozdziale. Obiecuję! :3
No nie... Scooby'm mnie zniszczyłaś, no ej...! Teraz mi po głowie chodzi ta piosenka *.* „Gdzie jesteś Scooby Doo, przybądź tu...”
Łap całusy...! ;**
Po głowie mi teraz chodzi :
OdpowiedzUsuń" Hermiona, jesz?
Co? "
I tak w kółko XD
JAK.TAK.MOŻNA.WYRZUCIĆ.PRACĘ.Z.WYBITNYM.DO.PIECA.?!?!?!?!?!?!?!?
Weź bo zawału dostanę XD
mwahahahahaha "sikam" XDDDD niszczysz mnie, wiesz? XDDD
kuuuurde ;/ a miałam taką nadzieję, że skoro nie miał jej pracy, to może jej jakiś szlabanik wlepi? ;> to by było kuszące :D
Pozdrawiam! ♥
O jejka... ale ubolewam. Namieszałam Ci w głowie... och siostrzyczko chciałam bardziej! Haha :D
UsuńPO PROSTU! Tylko Sev to potrafi hehe xd
Ha... szlabanik, ooo szlabanik a na szlabaniku mrr... ^.^ Haha!
Buziaki ♥
"Skacze z radości tak, jakbym nie miał już mieć do końca życia lekcji z Potterem" Najlepszy tekst w tym rozdziale.:-) Jak on mógł jej nie zaprosić na szlaban? Ona czekała, czekała i myślała, a on tak pf.. i już co innego myśli. Przynajmniej spalił jej prace, a nie wstawił "T" :-) Cha, cha, cha :-) No zranił ją, jakkolwiek by nie patrzeć...
OdpowiedzUsuńHah... xd Ciszę się, że Ci się podoba tekst :3
UsuńBo to jest Severus i tego nie ogarniasz... Sama jestem czasem przerażona swoimi pomysłami jeśli chodzi o pannę Granger :D
Buuuziaczki! :3
Opierniczyć Seva i tyle! Jak mógł? Szkoda mi było Hermiony ;<
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się też, co się stało Ginny?
Z tymi tostami top było boskie :P
Weny życzę i pozdrawiam! ^.^
Tylko go nie bij... kochana xd
UsuńDowiesz się o Ginny w następnym rozdziale :3
Hah.. Ron ty żarłoku! *.*
Dziękuję za komentarz ♥
Całuski ^.^
"Zabezpieczyliście się?" Kur, jedno zdanie, a ja leżę i kwiczę xd Gin ty zboczuchu, tylko o jednym myślisz xd
OdpowiedzUsuńMrał, Sev + Bóg Seksu = Idealne połączenie ^.^
Jejciu.! Co z Gin.?! Ja się pytam.! :_:
Sev ty idioto.! -.-'
I co.?! I tak, o po prostu wyrzucił jej pracę do kominka.?! Za te nogi.?! Nosz kur.! Hmmm, ale skoro "nie ma jej pracy", to może da jej kolejny szlabanik.? ^.^ Nie no pewnie, że nie, bo to idiota jebany -.-' xd Ale i tak go kocham, omnonom ;d
Hahahaha Jazz.! Ty mistrzu.! Ta kłótnia między Hermi i jej współlokatorkami "juhuu sikamy" xd i...Rura.?! Stalowa rura.?! Jebłam xd
"-Hermiona? -Co? -Jesz? -Jem i nie oddam!" Hahaha Ronuś powala...On to kurde żre jak Kudłaty xd Jedzą nie wiadomo ile, a chudzi jak patyki xd
Biedna Hermi :_: Sev ty nieczuły draniu.! Jestem ciekawa jak to się między nimi dalej potoczy ;x
Niszczysz mi psychikę :_: Chociaż, szczerze nw czy to jest możliwe, bo już jest tak wyniszczona, że ohoho xd
Uhuhuhu należy ci się ogromny buziol za tak długi i wspaniały rozdział ;3
Czekam z wieeeelką niecierpliwością na nn.!
Ściskam i Całuje : To$ka ;*
Hah.. kotek jak ja Cię dopadnę to już nie wstaniesz mrr... ^.^
UsuńO Ginny wszystkiego się dowiesz w następnym rozdziale a teraz nic nie powiem. I mnie nie zmuszaj! ;D
Jak się spotkamy... to sobie pośpiewamy. Specjalnie na tel nagram hah ;D I zniszczę Ci psychikę doszczętnie! Xd Buziola dasz mi osobiście ;3
I tu masz rację! Jakim prawem, no jakim! On je, je, je i je a chudy?! O.o
Całuski... ;*
Jaaa, ja się zabije. Wybacz mi. ;c Opuściłam się w komentowaniu, podle się czuje. Przeczytałam wcześniejszy rozdział kilka razy i, aż serce mi mocniej zabiło, gdy się pocałowali, a teraz poczułam rozczarowanie. A mógł pozwolić jej napisać tą pracę po lekcjach jeszcze raz, wizja pocałunku. hihihihi pomyślałam, od razu o czymś innym, ale to zostawię dla siebie. :D
OdpowiedzUsuńGinny, jest moją mentorką. :D
Ahhahaha Dumby i Sev, leże i kwiczę. Epicka rozmowa. :3
Rozdział dłuuuugaśny to, to co lubię, chce takich częściej i więcej.
Całuję i ściskam i jeszcze raz przepraszam za to, że nie skomentowałam wcześniejszego rozdziału.
Buziaczki Cissy. :*
No jasne, wybaczyć jak bym nie mogła? Kocham się Ciotka ;**
UsuńHaha... jestem zła i okrutna, no ale to wiesz już xd Wiadomo o czym ty myślałaś.. pff.. xd
No ode mnie wymagasz, a ty to co?! Ruszyć się dupy nie chce, co?! Ja chce rozdział u Ciebie! I to już xd
Za te przeproszenia, zaparzę Ci melisy na uspokojenie kochana :3
OMG!
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisać...nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Cóż Hermiona zakochana to Hermiona nieobecna ;P Ciekawa jestem co też dzieje się z Ginny, dlaczego tak się zmieniła? Nie dziwi mnie fakt, że Harry niczego nie zauważył - chłopcy tak już mają xd
Po za tym niezwykle interesująca była rozmowa Severusa i Albusa :D
Już nie mogę doczekać się nn
Pozdro i weny
POISON
Haha... Jazz zaskakuje, a jak! :D
UsuńO Ginny się dowiemy wszystkiego już w następnym rozdziale :p
Dziękuję, za komentarz kochana! ;**
Całuski ♥
Boże, ta piosenka jest zajebista XDDDDD
OdpowiedzUsuńTak jak rozdział *-*
Uwielbiam porównanie Rona do Kudłatego :D
Oczywiście, Sevcio już jest taki chłodny.. Tak przypuszczałam, ale nadal boli.. :( Ale oczywiście lepiej, niż gdyby jej się teraz oświadczył; tak akcja dzieje się dalej <3
Martwię się o Ginny, bo ona jest raczej ciepła. Harry.. ty głupku.. powinieneś to zobaczyć, coś zrobić, to twoja dziewczyna! Jestem ciekawa, co się z nią stało, i mam nadzieję, że w następnym rozdziale się to wyjaśni. :<
I zajebista ignoracja Hermiś w łazience xDDDDDDD
To było świetne. ;3
Ale podobały mi się też te opisane emocje, oczywiście! :D
Wgl, bardzo cię lubiam, wiesz? O>O XD
Czekam na nn!
Hah... wiedziałam, że Ci się spodoba :D
UsuńOświadczyny? Hmm... muszę wsiąść to pod uwagę ^^
O Ginny się wszystkiego dowiesz :3 właśnie w next xd
Hehe dzięki :) O Hermiona jest zła, o tak! Ale tylko dla panny Brown xd
Jejka... miłe. A ja Cię kocham! ;**
Musimy na GG w końcu pogadać ;)
Całuski!
Ykhym...Bardzooo długi rozdział i mam nadzieje, że nas do tego przyzwyczaisz :) Pięknie opisujesz emocje i czytając Twoje rozdziały można wyczuć je, emanujące i bardzo intensywne. Co do Severusa - Ty to sie dopiero znasz na jego charakterze :) Snape jak malowany :) xD
OdpowiedzUsuńZa przerywanie w takich momentach należy Ci się szlaban i 10 kociołków do wyczyszczenia!!!
Jeszcze tylko dodam, że doskonale znam to uczucie które towarzyszyło Hermionie jak zobaczyła, że Snape nie ma przy stole nauczycielskim. Oby jej historia skończyła się lepiej niż moja ;)
UsuńStaram się pisać długie, i mam cichą nadzieję, że poradzę sobie z tym zadaniem :)
UsuńO dziękuję! Jeszcze nikt mi tego nie powiedział (emocje i uczucia) ;*
Na prawdę, Sev mi wyszedł? Oj... coś w to wierzyć mi się nie chce :)
Szlaban? No pewnie... tylko ze Snape'm poproszę haha :D
Nie zdradzę jak zakończy się historia Hermiony. Trzeba tylko czekać to wszystko się okażę ^^ Będzie dobrze, mała :)
całuski ♥
Super rozdział :-) Z niecierpliwością czekam na następny!!
OdpowiedzUsuńSeverus powinien oberwać :-p
A z tym jedzeniem , to było zaje... :-) SUPER
Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl
Oberwać... hah ja mogę dać mu karę arr... :3
UsuńCieszy mnie, że Ci się podobało :)
Jak znajdę chwilę to wpadnę ♥
Buziaki ;**
Mhm....
OdpowiedzUsuńZniewalający , kurczę wyrazy mi się już kończą a jeszcze tyle tych rozdziałów :(
No trudno będzie trzeba użyć słownika
A Hermiona w tym rozdziale taka , taka - buntownicza XD
Mi podobało się bardzo !!!
Pozdrawiam !
G.M