czwartek, 22 sierpnia 2013

Rozdział 34

Spotkała anioła. Pięknego, blondwłosego mężczyznę uśmiechającego się ciepło z radosnymi iskierkami w oczach spoglądających w jej kierunku. Stała pod drzewem i wpatrywała się zachłannie w jego skrzydła, które wyglądały pięknie, mieniące się w blasku księżyca. Blondwłosy anioł podszedł do dziewczyny i otarł łzę spływającą po jej rumianym policzku. Pod wpływem jego dotyku poczuła delikatne ciepło, które przyjemnie rozpłynęło się po całym jej wnętrzu, dając delikatny dreszczyk. On to zauważył i uśmiechając się promiennie, spytał, a jego słowa były jak narkotyk dla uszu.


- Chcesz polatać? - młoda dziewczyna energicznie pokiwała głową, wywołując uśmiech u anioła. On wziął jej dłoń w swoje, przymknął powieki i po chwili jego cynamonowe oczy spojrzały na nią. - Rób to, co ja, Hermiono.


Z trzepotem rozprostował piękne, długie skrzydła, od których dziewczyna nie mogła oderwać wzroku. Anioł posłał jej ostatnie krótkie spojrzenie i wzniósł się w górę, uśmiechając się uroczo, a po chwili zniknął na tle granatowego nieba. Zrobiła krok naprzód, ale prawdą ją dobiła. Niby jak miała to uczynić? Jak miała wznieść się w niebiosa? Ona nie była aniołem, nie była nadludzką istotą z parą śnieżnobiałych skrzydeł, nie mogła latać, chciała krzyczeć za nim, lecz nagle poczuła mrowienie w okolicy łopatek. Z duszą na ramieniu dotknęła dłonią pleców, natrafiając na przyjemne w dotyku pióra. W ułamku sekundy poczuła, jak rozprostowuje skrzydła, co było najprzyjemniejszym uczuciem, jakie ją spotkało.


- To nie takie trudne – ciepły oddech przy jej szyi sprowadził ją na ziemię. Odwróciwszy głowę, napotkała parę cynamonowych oczu, wpatrujących się w nią z lekkim rozbawieniem. - Zamknij oczy – nakazał spokojnym tonem i poczuła, jak chwyta ją za drżącą dłoń i unoszą się nad ziemią.


Powieki razem z dłonią zacisnęła jak najmocniej, przerażona tym, co właściwie wyprawia. Spotyka anioła, Merlin jedyny wie gdzie, wyrastają jej skrzydła, a ona lata... Lata? Otworzyła oczy i zaparło jej dech z zachwytu. Pod jej stopami było to samo drzewo, a dalej uroczy domek położony nad rzeką. Spojrzała na przyjaciela, a ten puścił jej dłoń i z gracją wzniósł się w niebiosa. Dziewczyna zrobiła to samo i poczuła chłodny, wiosenny wiatr, który rozwiewał jej loki. Latała! Całe jej wnętrze drżało z zachwytu, a jej wzrok podziwiał co rusz nowe krajobrazy pod jej stopami. Przez jej ciało przeszedł przyjemny impuls, wywołując słodki dźwięk dzwoneczków, zwracając na siebie uwagę anioła.


- Jeszcze się spotkamy – znalazł się przy niej. - Obiecuję ci to.

- Ale kiedy to się stanie?

- Nie mogę ci powiedzieć. Teraz masz życie, z którego chwytaj radość, ciesz się każdym dniem i kochaj – mówiąc to, posłał jej znaczące spojrzenie. - Ale nadejdzie taki dzień... w którym odejdziesz.

- Dlaczego tak to wszystko ukrywasz? - wygięła usta niezadowolona, a w tle było słychać jedynie trzepot ich śnieżnobiałych skrzydeł.

- Będziesz taka jak ja... taka jak my.

- Chcesz mi powiedzieć, że będę aniołem?

- Ty nim jesteś cały czas. Teraz jesteś tylko aniołem bez skrzydeł, Hermiono.



***

Pulsujący ból z tyłu głowy wyrwał ją z pięknego snu, ustępując miejsca szarej rzeczywistości. Jakże było cudownie śnić o aniele, gdy niedawno stała oko w oko ze śmiercią. Może ona już dawno jest martwa? Może to jakiś proces czy bolesny etap, przez który trzeba przejść, by potem na wieki poczuć spokój i ulgę? Obawiała się tego, co ujrzy, otwierając oczy. Napięła wszystkie mięśnie, czując niewyobrażalny palący ból na całym ciele, jakby stado zmutowanych Trolli usiadło na niej całym swym ciężarem. Powoli policzyła do dziesięciu i uchyliła ostrożnie powieki. Wszystko zawirowało jej przed oczami, a ona zamknęła je szybko, sycząc z bólu, tym samym zwracając uwagę starszej czarownicy. Dłonie zacisnęła na kołdrze tak mocno, że pobielały jej kłykcie, a ostry ból, który nie przestawał na sile, wbijając jej w skórę miliony igiełek, doprowadził do tego, że po jej policzkach pociekły łzy. Kobieta spokojnie dotknęła jej dłoni, która wciąż była zaciśnięta na kołdrze i przemówiła opanowanym głosem. Hermiona nic nie rozumiała, co do niej mówiono, wszystko było niczym za mgłą, a ona nie potrafiła wyłapać sensu słów skierowanych do niej. Kobieta w drugiej ręce trzymała jeden z najsilniejszych eliksirów przeciwbólowych, uwarzony przez samego Mistrza Eliksirów. Hermiona z trudem pokręciła przecząco głową, nie zgadzając się na spożycie czegokolwiek. Chciała umrzeć tu i teraz. Była na to przygotowana. Może spotkałaby znów tego pięknego anioła i nie czułaby już nigdy bólu? Przecież jej obiecał, że się spotkają. Może to jest ta chwila, kiedy otworzy oczy i ujrzy biały korytarz?


Poppy jeszcze chwilę uspokajała dziewczynę, po czym przeszła do jedynego wyjścia. Spojrzała na twarz młodej Gryfonki, która lśniła od łez, a następnie naszykowała strzykawkę i przelała eliksir do niej, by po chwili wbić go w skórę dziewczyny, aplikując lek. Gryfonka czuła, jak ból zmniejsza stopniowo na sile, a jej mięśnie delikatnie się rozluźniają. Już pewniej uchyliła powieki, wpatrując się w sylwetkę pielęgniarki, którą po chwili zastąpiły obrazy, o których chciała zapomnieć krew, drzewa, krzyk mrożący krew w żyłach, płacz Kevina i Szyszymora. Wszystkie bolesne wspomnienia poprzedniego wieczoru powróciły ze zdwojoną siłą. Zamrugała kilka razy, a obrazy zniknęły i na nowo pojawiła się pielęgniarka.


- Kev... - nie mogła nawet dokończyć jednego słowa, które z ogromnym trudem wypowiedziała. Jej głos był tak cichy i słaby, jakby krzyczała przez tydzień, zdzierając sobie boleśnie gardło. Czarownica potarła dłonią czoło.

- Obudziłaś się panno Granger – spojrzała na nią uważnie. - Czy coś cię boli moja droga?

- Jak się czuj…

- Boli coś? - powtórzyła, a jej brew zadrżała nerwowo.

- Nie po tym zastrzyku już nic... - pomijając fakt, że jej gardło było w opłakanym stanie. - Co z Kevinem?

- Ma się dobrze. Proszę odpoczywać – po czym zasłoniła parawan, zostawiając dziewczynę samą.


Jak ona mogła nic jej nie powiedzieć? Jak to stare babsko tak sobie wyszło? Hermiona oddychała głęboko, próbowała się podnieść, by dojść do chłopca i zobaczyć, jak się miewa, ale siły odmówiły jej posłuszeństwa, a łzy na nowo pociekły jej po policzkach. Opadła na poduszki zrezygnowana. Próbowała zawołać Kevina, chociaż tak się upewniając, że z chłopcem wszystko jest w porządku, ale chwyciła się za gardło, czując ognisty ból. Przymknęła powieki, dając za wygraną, w ten znów ujrzała przed oczyma Szyszymorę.





***

Snape zamknął klasę po ostatniej lekcji z Puchonami i Krukonami, wkrótce potem skierował się do Skrzydła Szpitalnego. Odkąd Murry opuścił jego prywatne komnaty poprzedniego wieczoru, nie zmrużył oka. Całą noc ważył eliksir przeciwbólowy dla Granger, domyślał się, że dziewczyna obudzi się z siarczystym bólem całego ciała. Jeszcze przed śniadaniem podrzucił mały flakonik, Poppy, aby zaaplikowała go dziewczynie, kiedy ta będzie się budzić.


Pchnął białe drzwi prowadzące do Skrzydła Szpitalnego. Po lewej stronie nad jednym z łóżek stał dyrektor z paczką cytrynowych dropsów w ręce. Severus podszedł do niego i zatrzymał wzrok gdzie on. Granger spała, a on mimo to zauważył na jej twarzy ból i piekło, przez które przeszła. Jej klatka piersiowa delikatnie się wznosiła i opadała, a jej dłonie mimo snu były mocno zaciśnięte na kołdrze, aż pobielały jej kłykcie. Po ciągnących się w nieskończoność minutach zaczęła niepewnie się poruszać, budząc się.  Otworzyła oczy, spoglądając na czarodziejów, a swoje spojrzenie na ułamek sekundy dłużej zatrzymała na czarodzieju odzianego w czarną szatę, który uważnie się jej przyglądał.


- Jak się czujesz panno Granger? - zapytał swoim łagodnym tonem dyrektor.

- Bywało lepiej – syknęła z bólu, wypowiadając te słowa, po czym złapała się za gardło, mrużąc oczy.

- Czy ta kobieta musi tu pracować? - odezwał się Snape, zatrzymując wzrok na dyrektorze. - Nawet jej gardłem się nie zajęła! Stara jędza.

- Słyszałam!– krzyknęła Poppy, która stała w tym momencie przy łóżku Kevina.

- Miałaś słyszeć - rzucił ostro Snape. Przywołał do siebie eliksir zawierający w dużym stężeniu tymianek, szałwię, porost islandzki, miód oraz czarny bez. Zbliżył się do niej, a ich spojrzenia spotkały się na moment. Był tak blisko niej, a ona czuła, że chciałaby dłużej zatopić się w głębi jego czarnych oczu. Ostrożnie przelał jej do ust eliksir, starając się nie rozlać ani jednej kropli.

- Dziękuję profesorze Snape – odezwała się, gdy tylko eliksir zaczął już działać, jej głos nabrał barwy, był głośniejszy, a gardło siarczyście już nie bolało. On jedynie kiwnął głową.

- Może dropsa? - zapytał Albus wyciągając z kieszeni paczuszkę dropsów, którą niedawno schował.

- Nie, dziękuję – podziękowała, a Snape nawet się nie odezwał.

- Panno Granger, opowiedz, proszę wszystko, co się wydarzyło w Zakazanym Lesie.

- Dyrektorze tam była Szy…

- Granger, od początku – rzucił Snape.

- Byłam wczoraj na błoniach, chciałam zażyć trochę świeżego powietrza – nie mogła im powiedzieć, że miała dość Rona i Ginny skaczących sobie do gardeł. Westchnęła smętnie, kontynuując. - Miałam wracać do zamku, gdy usłyszałam krzyk. Na początku się tym nie przejęłam, ale potem on się powtórzył i był głośniejszy. Dochodził z Zakazanego Lasu, a ja nie chciałam tam wchodzić sama. Zauważyłam, że Hagrida nie było w chatce, co mogło oznaczać tylko, że znajduje się ze wszystkimi w zamku. Mogło to być coś poważnego i zdecydowałam się wejść tam. Po kilku minutach udało mi się znaleźć Kevina, miał uwięzioną nogę, gdy tylko ją uwolniliśmy, próbowaliśmy wydostawać się z lasu. Wtedy stało się coś strasznego, w lesie zapanował krzyk mrożących krew w żyłach. Nakazałam, żeby Kevin skrył się za moimi plecami w ten przede mną, ukazała się postać odziana w bladozieloną suknię, z trupią twarzą. To była Szyszymora. – zwróciła uwagę, jak mężczyźni wymienili między sobą krótkie spojrzenie.

- Co było potem? - odezwał się dyrektor.

- Potem w ułamku sekundy znalazła się jeszcze bliżej przy mnie i krzyknęła. - Gryfonka poczuła, że do jej oczu napływają łzy. - Myślałam, że umrę wtedy z Kevinem, ale nagle coś mocnego szarpnęło mnie za ramię, a Szyszymora zniknęła i ukazał się Kuchugar. Ostatkiem sił wyczarowałam patronusa, a kot walczył jeszcze chwilę z Szyszymorą, która zniknęła i już się nie pojawiła.

- Krążą pogłoski, że jesteś najmądrzejszą czarownicą naszych czasów... - zaczął Snape swój wywód, a ona poczuła, że ta rozmowa nie będzie należała do najprzyjemniejszych - A ty pokazałaś, jaka jesteś głupia i nieodpowiedzialna, Granger!

- Severusie... - starzec położył mu dłoń na ramieniu.

- Albusie! Czy do ciebie nie dociera, co zarobiła? Przez swoją głupotę mogła zginąć, narażając też innych!

- Severusie, ale nie zginęła. Panna Granger jest cała i dziękujmy za to Merlinowi.

- Dyrektorze... - odezwała się niepewnie, kiedy Snape się nieco uspokoił - Dlaczego nikt mi nie chce powiedzieć, co jest z Kevinem? Jak on się czuje? - jej warga zaczęła drgać nerwowo, a Snape wyczuwał, że skończy się to płaczem.

- Pan Stoner jest w lekkim szoku - powiedział nauczyciel eliksirów.

- Ale jak to w szoku?

- Czy ty naprawdę jesteś aż tak głupia? - warknął, a ona zacisnęła dłonie na pościeli, nie pozwalając by łzy się wydostały. - Jaki jedenastolatek idzie na spacer do Zakazanego Lasu i spotyka tam przypadkiem Szyszymore? Granger, on widział za dużo! Za dużo jak na swój wiek.


Zagryzła mocno wargę. To była prawda, chłopiec widział za dużo. Ona w jego wieku spotkała trójgłowego psa, próbowała razem z Harry'm i Ronem rozwiązać intrygę kamienia filozoficznego. Choć początkowo to właśnie stojący przed nią Snape maczał w tym palce, jak to myśleli na początku, a on od samego początku chronił kamień, próbując pokrzyżować plany Quirellowi. Spojrzała na niego ponownie, miał rację, Kevin widział za dużo. Nie był gotowy na to wszystko. Ona miała Rona i Harry'ego w tamtym czasie a on był zupełnie sam. Nieposiadających jakichkolwiek podstawowych umiejętności magicznych zaczynając od prostego zaklęcia lumos. Więc nie było się czemu dziwić, że odniósł tak bolesne doświadczenie z poprzedniego wieczoru. Mogąc porównać siebie z przeszłości, a Kevina odniosła wrażenie, że była od niego bardziej dojrzała i odpowiedzialna.


- Proszę nie krzyczeć profesorze. - powiedziała cicho, zawieszając swój wzrok na zaciśniętych dłoniach.

- Teraz śpi – jego głos był już nieco łagodniejszy. - Poppy dała mu eliksiry uspokajające.

- To moja wina. - po jej policzku poleciała łza.

- O czym pani mówi, panno Granger? - zapytał dyrektor.

- Profesor Snape ma rację. Kevin widział za dużo. Ten atak Szyszymory i pojawienie się znikąd Kuchugara to dla niego za dużo. Mogłam do tego nie dopuścić!

- Hermiono, to nie jest twoja wina, że ten chłopiec wszedł do Zakazanego Lasu. Popełnił wielki błąd, który mógł przypłacić swoim życiem, ale ty byłaś w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. - dziewczyna nie mogła powstrzymać łez. Może dyrektor miał rację?

- Postaram się, żeby dostał odpowiednią karę. - powiedział Snape. - W każde dwa piątki miesiąca do końca roku szkolnego będzie miał szlaban u każdego z nauczycieli. Ja się zajmę nim już niedługo.

- Severusie. - starzec położył dłoń na ramieniu mężczyzny. Snape powędrował wzrokiem gdzie on i zatrzymał się na twarzy młodej kobiety, która lśniła od łez, ale coś było z nimi nie tak. Z jej oczu wydostawał się łzy, zamieniając się w szkarłatny płyn. W dwóch krokach znalazł się przy niej i złapał ją za brodę, nakazując, by spojrzała na niego. Jej oczy były krwisto czerwone. Delikatnie otarł czerwoną kroplę i przyłożył do swojego nosa.

- Krew – stwierdził krótko. Dziewczyna otarła szkarłatny płyn, zostawiając zaschniętą krew na policzkach.

- Co? - spoglądała to na niego, to na dyrektora w istnym szoku.

- Coś mi się wydaje, że to efekt uboczny po spotkaniu w Zakazanym Lesie. Tylko że pan Stoner nie ma takich objawów. Dziwne – mruknął bardziej do siebie niż do dziewczyny.

- Jest coś na to, Severusie? - spojrzał tym swoim łagodnym wzrokiem na Gryfonkę.

- Zapewne eliksir, ale będę musiał coś wykombinować – znów spojrzał na nią, a oczy przybrały dawną barwę. Nigdy się z czymś takim nie spotkał.

- W takim razie, panna Granger będzie pod twoją opieką – wyciągnął paczuszkę dropsów.

- Co? - wręcz wykrzyknęli jednocześnie, spoglądając na siebie spode łba.

- Panna Granger spędzi jakiś czas u ciebie, tym samym pomożesz jej odzyskać siły i wrócić do formy. Hermiono, nie patrz tak na mnie, to dla twojego dobra.

- Ja nie jestem jakąś niańką - warknął, a dziewczyna znów otarła łzę, ale tak, by jej nie widział. 

- Jestem pewny, że panna Granger będzie pod dobrą opieką – uśmiechnął się do Hermiony dobrodusznie.

- Będę przed kolacją. Bądź gotowa Granger – powiedział srogo Snape, kiedy Albus zniknął za białymi drzwiami.

- Dobrze – on nie zaszczycił jej ani jednym spojrzeniem i wyszedł z akompaniamentem swoich mrocznych szat, do złudzenia przypominającymi skrzydła nietoperza.






***

Otworzył szerzej drzwi, przepuszczając młodą kobietę do środka. Hermiona oparła się o ścianę, oddychając ciężko. Droga z czwartego piętra do lochów zajęła im dość sporo czasu. Hermiona musiała co jakiś czas się zatrzymywać, próbując złapać dech w piersiach. Spotkanie z Szyszymorą w Zakazanym Lesie bardzo osłabiło jej organizm.


Snape tymczasem mruknął coś pod nosem i zniknął w korytarzyku. Dziewczyna otarła z czoła krople potu i podążyła za nauczycielem. Znalazła się w jak myślała, salonie. Szara tapeta dodawały jakieś pikanterii na tle kominka i ciemnozielonego, dużego dywanu będącego przy kanapie i dwóch fotelach. Na ścianie był obraz przedstawiający krajobraz jesieni, a koło niego był barek, zapewne z mocnymi trunkami w środku. Dziewczyna teraz zauważyła meble ściśnięte ze sobą, mimo że salon wydawał się nawet duży. Przy ścianie stało jednoosobowe łóżko. Zapewne należące teraz do niej.


- Skończyłaś podziwiać mój salon? - Hermiona teraz zdała sobie sprawę, że jej usta ułożyły się w kształt litery 'o', a ten stan powiększył się, gdy ujrzała nauczyciela opierającego się o jakąś szafkę, której nie zauważyła wcześniej. W duchu przyznała, że nauczyciel wygląda całkiem gustownie w tej pozycji.

- Ma pan świetny gust, profesorze.

- Zdaje sobie z tego sprawę, Granger – wskazał ręką na fotel i poczekał, aż usiądzie. - Śpisz tutaj, a tam masz łóżko. Tam jest kuchnia – zaczął pokazywać ręką drzwi. - Łazienka, moja sypialnia, ale ta informacja jest raczej zbędna i mój gabinet.

- To ma pan dwa gabinety?

- Tam przyjmuję na szlabany albo na rozmowy. W tym mam małą biblioteczkę, ale raczej można to nazwać mini biblioteką... - zamyślił się nad tym. - Ale nie zadręczaj się tym. Tu masz torbę – wskazał na stolik, gdzie leżała jej własność, którą Ginny przyniosła w czasie lunchu.

- Dziękuję – wzięła ją i usiadła na nowym łóżku. O dziwo było bardzo wygodne. Śmiała twierdzić, że lepsze niż te, które miała w dormitorium.

- Przebierz się w piżamę, a ja ci przyniosę kolację i zażyjesz parę eliksirów – po czym wstał i zniknął za drzwiami prowadzącymi do kuchni.


Hermiona poszła do łazienki i znów była mile zaskoczona gustem nauczyciela. Pomieszczenie nie kąpało się w złocie, czy w marmurach. Było urządzone ze smakiem, a duże lustro zajmujące prawie całą ścianę przyciągnęło jej uwagę. W rogu stała średniej wielkości wanna mogąca pomieścić spokojnie dwie osoby. Na własną myśl spłonęła purpurą, kręcąc głową.


Dziewczyna odświeżyła się, po czym założyła piżamę i weszła do salonu, gdzie nauczyciel  oczekiwał ją, siedząc w jednym z foteli.


- Zjesz i wypijesz eliksiry, które ci naszykowałem. – odezwał się, nie patrząc na nią.

- Pan nie zje?

- Nie jestem głodny, Granger – tymi słowami zakończyli rozmowę.


Hermiona ukradkiem spojrzała na niego. Siedział z przymkniętymi powiekami, miał sińce pod oczami i podkrążone oczy. Wyglądał jakby, nie spał od dłuższego czasu. Westchnęła i zaczęła jeść tosty, popijając je sokiem dyniowym, a potem spożyła wszystkie eliksiry które jej naszykował, co chwila, krzywiąc się. Były wstrętne w smaku.


Snape przywołał z kuchni kubek z kawą i zamoczył w nim usta, oddychając z ulgą. Wiedział, że dziś również będzie musiał się pożegnać ze snem. Był zmuszony zająć się szukaniem informacji o krwawych łzach dziewczyny, będące skutkiem ubocznym spotkania z Szyszymorą. Postawił kubek na stolik i wtedy na nią spojrzał. Nie dało się nie zauważyć uśmieszku, który pojawił się na jego ustach.


- Co ty masz na sobie?

- Piżamę, tak jak pan mi kazał. - nie wiedziała, o co mu chodzi. Spodnie w szkocką kratę i bluzka z długim rękawem, na której był duży słoń, wywołała w nim takie emocje?

- Ty chyba nie jesteś dzieckiem, Granger. - zlustrował ją spojrzeniem.

- Oczywiście, że jestem! Tak samo, jak i pan dla swoich rodziców! - wstała, a po policzku poleciała jej krew.

- Granger, co ty płaczesz? - warknął, nie wiedząc co robić z nastolatką i jej buzującymi hormonami.

- Bo jestem dzieckiem i mam takie prawo – powiedziała, a warga drżała jej nerwowo. Położyła się do łóżka i odwróciła się do niego plecami. - Może pan już wyjść? Chcę spać.


Snape jeszcze chwilę siedział w fotelu, wpatrując się w sylwetkę dziewczyny. Westchnął ciężko, wywracając oczami, po czym wyszedł z salonu, gasząc światło. Gryfoni, warknął w myślach.






- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 

Witajcie kochane Misiaczki ♥



Rozdział dedykuję:


Anthony'emu – za każdą pomoc przy sprawdzaniu rozdziałów, które w stanie 'surowym' wyglądają nie za fajnie xd Dziękuję, że poświęcasz swój cenny i wolny czas mimo że tego nie musisz robić ^^ Dziękuję Ci za każdą rozmowę, która się zaczyna i kończy na podłodze śmiechem :D Dziękuję, że jesteś ze mną i wytrzymujesz... ♥


Rozdział należy do tych, które pisało mi się najtrudniej i miałam z nim najwięcej problemów. Podoba mi się tylko jego jedna część a mianowicie... sen. Ogólnie cały jest... trudny do 'rozgryzienia' ale od właśnie tego mamy już coraz więcej tylko Sevmione ^^



32 komentarze:

  1. aaaa..ugabuga!! rozdział dla mnie?! łzy w oczach.. kisiell i te sprawy *o*.. a juka juu! cóż za zaszczyt, no nie mogę!
    hahaha - ten sen, nom Herma niezła faza. szkoda, że ten anioołek nie miał różowych włosów ;c. no ale serio, niezłe jaranie XD.
    ehh, czy oni wyczyścili Kevinowi pamięć tym wibratorem z "Faceci w czerni"? jakie to było dramatyczne: o widział za dużo.. mamo XD. śmiechłam..
    wyczuwam krwawienie z oczu, bo... albo nie dokończę.. XD. ciekawy pomysł, liczę na krrrwawe rozwinięcie. XD. bo wiesz, w tych komiksach Gerard kocha dupy i krew ♥♥.
    omamo, ale będzie suodko *,* Herma u Severuska, no ja chcę dzikie orgie! sprawiasz, że moja wyobraźnia wariuje! co im tam wymyślisz, panie zajebisty, ziooom? ;>>.
    a wiesz czo.. faktycznie była pełnia. latam jak dałn i wychodzę na zewnątrz i jeest xdd.
    a teraz słodzenie ;33. zioom! było epicko i nie mów, że nie, bo tak!! XD. ja chcę więcej! i do betowania tyż, bo to nie jest strata czasu. i tak nie mam przyjaciół, więc sprawdzanie to czysta przyjemność.
    jo też kocham nasze rozmowy! i to słuchanie dziwnych piosenek po nocy♥♥♥. aaa ugabuga<3.
    pozdrawiam Cię moje ty kochanie moje ♡.!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A juka juuu! Hehe... no dla Ciebie rozdział ;** Heh i już nie udawaj, że płaczesz mamo ^^ Jazz uwielbia to aby inni czuli się tak samo jak ja 'fejmys' :D
      Już omawiałyśmy temat kłaków anioła xd Trzeba złapać tego jednorożca i zrobić swoje... xd Mój mroczny plan... mózgu wystarczy już ;.;
      Merlinie jeb... tzn padłam ze śmiechu... xd Ty i ten wibrator :D Pewnie byś pożyczyła go Sevowi aby zrobił 'pstryk' światełkiem Kevinowi po paczałkach xd
      Hue hue... krew zawsze spoko ^^ Coś postaram się wymyślić z rozwinięciem tego tematu aby mroziło krew w żyłach :D
      Hah... Jazz ma już chytry plan na pobyt u Seva... hah *.*
      Była? O.o Ja okna nie mogłam znaleźć... emm nie wiem czemu ;x Za mało kawy! :D
      Och... i znów zaczyna się słodzenie ^^ No i co? Tak pojechałaś, że mam uśmiech na twarzy... ty ty zła kobieto! :D Jeśli chcesz... to znaczy oczywiście dostaniesz masę rozdziałów do sprawdzenia xd I dziękuję bardzo! ;**
      Ja ta piosenkę gwałcę po prostu! Puściłam ją mamie... emm nie skomentuje jak na mnie popatrzyła xd

      Ściskam gorąco mamo! ^^

      Usuń
  2. Bluzka w słoniki...Hermiono..plz, trochę taktu! XDD TO JEST FACET GRYFONECZKO! BYŁO UBRAĆ SKĄPĄ CZERWONA KOSZULĘ Z FALBANAMI LEDWO ZAKRYWAJĄCĄ (za przeproszeniem) PÓŁ DUPY TO BY SIĘ NIE CZEPIAŁ.
    Ejejejeje, jak ona mało wie o życiu XDDDD
    Ulala, krwawe łzy o.o No,no kurcze chyba to w jakimś horrorze oglądałam, że jakiś tam ktoś sobie krwawo płakał
    Albo to wstydliwe choroby były? Nieee mam pojęcia. D:
    Hermiona u Snape'a Hermiona u Snape'a lalalalalalala :D Normalnie aż zaczęłam sobie " lakukaracza " śpiewać XDDD
    I rada dla Hermiony : Będą cycki, będzie pompa! Ops, Ops,cycki cycki! XDD
    To też mi łazi po głowie teraz...
    Matuchno, ależ mi odwala, żałuuuj, że ze mną teraz nie rozmawiasz bo uuuu!!!! XDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogłam zmusić Hermionę aby założyła zieloną, krótką koszulę nocną ze smokiem ^^ Sev byłby zaszczycony widząc jej emm... Ślizgońsie wdzięki hah xd
      Ja horrorów nie oglądam bo nie mam się do kogo przytulić ;.; Och... zainteresowałaś mnie tym tematem :D
      Nie ja nie mogę ze śmiechu... ledwo z Tobą rozmowę przeszłam to jeszcze to :D Kobieto... musisz spoważnieć xd Żarcik ^^ Ulala... chcę usłyszeć twego głosu jak śpiewasz dla mnie ahh... *.*

      Całuski! ♥

      Usuń
  3. NO NIE! NAPISAŁAM TAKI FAJNY I DŁUGI KOMENTARZ I MI USUNĘŁO! Kurczę, no.. -.-
    Aww, podobał mi się sen Hemriony *.* Choć na początku myślałam, że to prawda xD
    Jebłam, jak czytałam tą wymianę punktów !XD
    Ahh, ja bym się z chęcią tym dropsem poczęstowała ♥♥ Są pyszne ;3
    Miły Sev? Sev śmiejący się? Jak go sobie wyobraziłam w tamtym momencie i wyobraziłam sobie jeszcze, co on może sobie wyobrażać, to... mrr.. *.*
    Ciekawy pomysł z łzami, myślę, co to może być :D
    Mam nadzieję na jakąś szaleńczą akcję u Sevka *_____*
    Hahahha, pidżamka w słoniki? Właśnie sobie uświadomiłam, że mam na sobie szarą pidżamę z różowym słoniem :D
    Już czekam na nn ;*
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No grrr.... ;.; Na pewno Voldek maczał paluszki w Twoim komentarzu i dlatego Ci usunęło ;x Pytaj Jazz, zawsze Ci prawdę powie ;D
      No, no... aż jestem dumna ze siebie ^^ aż taki realistyczny sen? Hah... 10 punktów dla Slytherin'u :D ... Punkty, ja nie mogłam powstrzymać się by nie napisać tej sceny hah xd A słodka wymiana zdań z Dropsikiem.. o dropsy! ^^
      Mrr... twój mózg mnie powala :D Mój Sev się śmieje... mimo, że to może doprowadzić do palpitacji serca... u takiego Potter'a na przykład to sądzę, że Snape by za nim nie tęsknił :D O... ale Jazz zły i okrutny... ^^
      Bardzo mnie cieszy, że wątek ze łzami przypadł do gustu <3
      Oj będzie... szaleńcza zabawa hah xd
      O! No wiesz... słoniki są słodkie *.* Chyba sobie kupię ze słonikiem... ale na razie mam uroczą ze smokiem hah ;D

      Buziaki kochana ^^

      Usuń
  4. Ej nie no, ale bluzka w słoniki... Ja wiem, że Hermiona ma prawo nosić co chce, ale założyłaby krótką krwistoczerwoną minispódniczkę i sam stanik to by się nie czepiał :33
    Zgadzam się w tej kwestii z Rickmanicką XD
    Sen Hermiony jest taki dziwny... Ale kończy się komplementem, a to wazne, nie? :D
    Uwielbiam Dumbledore'a! Oprócz Freda to chyba moja ulubiona postać. W tym rozdziale był świetny < 3
    O mój Merlinie! Severus. Snape. Się. Śmieje. To nie może oznaczać nic dobrego! ;-;
    https://i.chzbgr.com/maxW500/2662673408/hD87E458B/ ;_;
    Hormony Hermiony buzują XDD

    Całusy i do nn :3
    Zaprszam na nowy blog, w sumie to nie podporządkowany pod rzaden parring.
    everything-has-change.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah... wysyłam Hermionę do Ciebie następnym razem... ty ją ubierzesz *.*
      Wcale nie jest dziwne hah... xd Komplementy są bardzo ważne jeśli potrafi się czytać między wierszami ;D
      Hah... Dropsik specjalnie dla Ciebie! <3
      O Merlinie... co to za cudo? Mrr... ^^ Już je porywam xd Oj nie wiadomo czy skończy się to dobrze hah... Jazz już tworzy w głowie mroczny plan... ;)
      Nowy blog? Bracie! Który to? Heh... zajrzę, zajrzę ^.^

      Ściskam mocno, mojego malutkiego słodkiego... braciszka ;**

      Usuń
  5. Hermionie musimy wybaczyć no bo ona jeszcze nie wie jak się chodzi ubrana do komnat Snape'a. Piżama w słoniki... the best. Ale następnym razem na pewno czymś go zaskoczy, aż mu szczęka opadnie. No długość genialna.. rozdziału oczywiście... scena Dumbledore'a i Snape'a też wymiata. Jakby to sfilmowali to wyszłaby niezła komedia. No i ten morderczy wzrok...mrrr..Severus Snape się śmieje... to takie cudne... w ogóle jak oglądałam filmy Z Rickmane'm to jak on się śmieje to faktycznie wygląda młodziej :-) No i ja automatycznie też się śmieje. Cudoo..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj... no i jedna wybacz naszej Gryfonce. Dzięki kochana ^^ No może zaskoczy albo nie... Jazz uwielbiaaa się droczyć... ;D Moje hobby xd
      Długość no może mi wyszła hihi *.* Ja się na tym troszku nie znam ;)
      Chcesz kamerę? Hah... nakręcisz tą scenkę w Skrzydle Szpitalnym, co ty na to? xd
      Dziękuję Ci bardzo ;**

      Buziaczki :3

      Usuń
  6. Rozdział jak zwykle świetny :). Totalnym zaskoczeniem był pomysł dyrektora, żeby Snape zaopiekował się Hermioną. A ta przepychanka słowno-punktowa! W każdym razie Gryffindor wyszedł na + ;).
    Mam nadzieję, że niedługo ukaże się kolejny rozdział.

    Pozdrawiam i życzę weny ;*.

    PS: Też mam koszulkę w słoniki... xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle świetny? No wiesz... jesteś posądzona o nabawienie się przez Jazz'ika rumieńca ^^ Ajć... nie dobra, oj nie dobra ;D
      Ale chyba dobrze... że będą razem... więcej Sevmione o Yeah! :D
      No nie... słoniki są the best! Hah... ;D
      Ślicznie Ci dziękuję! ;**

      Również pozdrawiam ^^

      Usuń
  7. Ten sen, taki realistyczny i piękny. :3 Hahaha, rozmowa Dumby'ego i Snape'a mnie rozwaliła na kawałki. Hermajni płacze krwią. ;o Ostatnio, czyli wczoraj oglądałam właśnie na yt dziecko, która też płacze krwistymi łzami i dziewczynkę płaczącą diamentami?! O.o To jest ta druga strona jutuba. Snape zaopiekuje się Hermajni o jak uroczo. *.* Już nie mogę się doczekać co z tego wyniknie. ;)
    Weny życzę i czekam na NN. <3
    Całuski, Cyzia. ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dziękuję Ci kochanie! Cioci spodobał się sen oł yeah! :D
      Co? Jak? Musisz mi dać linka do tych filmików... ^^ oj to raczej mroczna strona YT ;D
      Wyniknie... emm dużo, nawet sporo hihi ^^

      Całuski ;**

      Usuń
  8. Jazz, Jazz,Jazz! Świetny rozdział!Te krwawe łzy... *.* Czytałaś może serię Kerrlyn Sparks? :-D Sen też super ^^ Przepraszam za taki tyci komentarz ale nie mam siły myśleć xD
    Życzę weny i Pozdrawiam BellatriX :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och... ja ślicznie dziękuje *.* No nie wiem co napisać ;**
      Hmm... nie czytałam :c Ale coś czuję, że ciekawe xd Oj musimy o tym pogadać :D
      To co ty robiłaś? Hah... dobra nie wnikam xd

      Buziaczki ♥

      Usuń
  9. Zaje-super-biste.jako ze juz dawno poeinnam spac to czytam pod kołdrom i kilka razy o mallo sie nie ujaenilam napadem smiechu.gatki w szkocka krate mrrrau :* hymmm...plakanie krwia... ja n apoczatky myslalam ze to szyszka ja zranila i to dlatego ale.pewnie zle.przeczytalam i tyle. Domagam sie czestszych rozdzialow!!!!
    Pozdrowienia
    Jane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah... no Jazz działa jak hmm... Kremowe Piwo, masz napad śmiechu xd Jazz zawsze do usług ^^
      Szyszka? Och... nie to nie szyszka ;)

      Całuski <3

      Usuń
  10. Super rozdział :-) Sen genialny :-) Czekam z niecierpliwością na następny!!!

    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O bardzo dziękuję ^^
      I strasznie się cieszę, że się spodobało :D

      Buziaki! ♥

      Usuń
  11. Mimo, że rozdział sprawił Ci takie trudności, to był GENIALNY! *.*
    Najpierw sen, później przebudzenie i ciekawa rozmowa między Severm, a Dumbledorem :>
    Nie spodziewałam się tylko tego, że Hermiona tak zacięcie będzie nazywała się dzieckiem xd
    Cud, miód i orzeszki xd
    Weny życzę i pozdrawiam :33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och no wiesz? Tak mi słodzić ;.; Ale mimo to dziękuję ;**
      Rozważałam to aby dać Hermionę z tym 'pazurkiem'ale postanowiłam aby się trochę rozkleiła xd Ajć.. Jazz'ik zły i okrutny xd

      Całuski kochana ^^

      Usuń
  12. Cały rozdział wyjątkowy, no ale sen podobał mi się najbardziej ;)) Był taki realistyczny, wciągający tak jakby, no wiesz o co mi chodzi no :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjątkowy? O Godryku... ^^ Jakie miłe słowa, dziękuję ♥
      Jasne, że wiem o co chodzi. Jazz wszystko rozumie ;)

      Całuski ;**

      Usuń
  13. ,,Her... Granger spała." - hahaha, to ląduje na początku, bo mi się najbardziej podobało. xd Nie wiem czemu, ale było tak bardzo urocze. <3 Jak autorka, oczywiście. ;> <3 ;*
    Dropsy, dropsy, dropsy. xd Mam na nie okropną ochotę! Po co o nich wspomniałaś, co? Zrobiłaś to specjalnie, ja to wiem! xd :D
    No i ten sen, piękny sen. <3 Wiesz, że jestem w nim zakochana? O tak! Teraz liczę, że też mi się to przyśni, no kurde, no. ;/ A wiem, że nie, to takie smutne! :( Aniołek blondynek. ;> Mrau. <3 xd
    Czekam na nn i całuski przesyłam. ;* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue hue... :3 Ciszy mnie, że Ci się podoba. Och... no wiesz ty co... aż rumieńca Jazz'ik dostał. Ja urocza? No wiesz ty co... ♥
      Mogę Ci podrzucić parę dropsów haha... ale takim bardzo ciekawych po, których będziesz miała lekką fazę xd Nie no żarcik! :D
      O Godryku! Sen Ci się spodobał? Ahh miło, strasznie miło *.* Poproszę specjalnie aniołka aby do Ciebie wpadł jak będziesz odpływać w objęcia Morfeusza ^^ Nie dziękuj :3

      Buziaki! ♥

      Usuń
  14. Rozdział mnie rozwalil,za przeproszeniem xD Było w nim tyle emocji,że gdzieś w głębi serca chciało mi się ryczeć na cały dom ;D Jaki Nietoperz xDD Ostatnie sceny były cudowne i smutne <3 Dlaczego,jak czytam Twoje rozdziały to poprostu ryczę?! Świętość ;* Oddaję cześć Twojemu blogowi ♥
    Hermiś i słodziutka piżamka<3 " - Co ty masz na sobie?
    - Piżamę, tak jak pan mi kazał... - nie wiedziała o co mu chodzi. Spodnie w szkocką kratę i bluzka z długim rękawem, przyozdobiona w słoniki wywołała w nim takie emocje?
    - Ty chyba nie jesteś dzieckiem, Granger... - zlustrował ją spojrzeniem i powstrzymał śmiech. Czy naprawdę w jego oczach była tylko małolatą?
    - Oczywiście, że jestem! Tak samo jak i pan dla swoich rodziców! - wstała, a po policzku poleciała jej krew.
    - Kobieto, czemu ty ryczysz? - warknął, nie wiedząc co robić z nastolatką i jej buzującymi hormonami.
    - Bo jestem dzieckiem i mam takie prawo – powiedziała, a warga drżała jej nerwowo. Położyła się do łóżka i odwróciła się do niego plecami. - Z łaski swojej może pan sobie pójść, bo chce spać!
    Snape jeszcze chwilę siedział w fotelu, wpatrując się w sylwetkę dziewczyny. Czy on naprawdę był takim zimnym i bez serca czarodziejem? No racja, bo przecież był tylko dupkiem z lochów. Westchnął ciężko i wyszedł z salonu gasząc światło, zmierzając tym samym do gabinetu, aby poszukać jakiś informacji dotyczących skutków ubocznych spotkania z Szyszymorą. Jego myśli jednak wciąż zostały przy Gryfonce."
    I LOVE!
    Czekam na więcej,bajuu! xxD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś przy moim rozdziale chce płakać? O matulu kochana... Nie wiedziałam, że potrafię wywołać w czytelniku takie emocje ^^ Strasznie mnie to cieszy! To chyba mój mały sukces... :3
      No wiesz ty co... za takie słodzenie to nie wiem co Ci zrobię :) Nie słodź Jazz'owi bo potem ma rumieńca, no! xd No widzę, że ostatnia scena spodobała Ci się :D Naprawdę mnie to Cieszy, och dziękuję! ;**

      Całuski! ^^

      Usuń
  15. Olaboga.! Sen...Jejaciu cudny.! A zwłaszcza końcówka ^.^
    Haha "inteligentna rozmowa" Seva i Dropsa mnie powaliła xd
    Hermi płacze krwią.? O Merlinie, co to jest.?! Takie z lekka...z braku lepszego słowa...tragiczne.? Kocham *.*
    Myryryry Sevcio będzie się opiekował Hermi ^.*
    Kuź, co to ma być.? Ty piszesz tak genialny rozdział, mimo że sprawiał Ci tyle problemów, a ja dodaję jakiś komentarz, który jest tak krótki, że nie jest godny uwagi o.O
    Ehhh, no cóż, tak to jest jak humorek nie dopisuje...
    Rozdział jak już mówiłam, genialny.!
    Czekam na nn mycha ;3

    Całuje : To$ka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś okropna! Tyle Cię nie było, że ja z tęsknoty usychałam ;.; I się nie odezwać, że wróciłaś? Nie ładnie! Pando... jak się spotkamy to Cię wyściskam za wszystkie czasy ♥ Hehe... masz to jak w Banku Gringotta ^^
      Dlaczego jak czytam Twoje urocze komentarze mam banana na twarzy? Och... xd Kocham Twoje myrymyry arr *.* Genialny kur...de co Cię naszło? On taki nie jest i nie wykłócaj się! :D
      Jak Cię dorwę to wszystko z Ciebie wycisnę... zaparz sobie herbatki... już widzę tą cudowną rozmowę hihi ^^

      Całuski Pando! <3

      Usuń
  16. Już Cię Avadą strzeliłam na GG, Ty wiesz za co! Ja myślałam, że to prawda, no, ale coś mi ten tekst pochyły nie dawał spokoju, no i masz. Ale nie moge się na ciebie gniewać, bo to było cudowne. *.* Kurczaki, chcę więcej. ;>
    Ja wiem, że Snape też ma o niej takie sny, ja to wiem. Ogólnie ich rozmowy w Twoim wykonaniu, epickie. :3 Mam zawsze banana na ryju. :D
    Dawaj mi tu następny rozdział, kochaniutka. ;** (Boże, za dużo Umbridge -.-)
    Całuski, Cyźka. ;**
    Ps: Dumby i dropsy czekają na Ciebie. ;>>

    OdpowiedzUsuń
  17. Borze jak mogłaś wspomnieć o igłach od samego patrzenia chce mi się płakać

    A od wczoraj ręka mnie boli właśnie od igły :(


    Ale no cóż trzeba być szczerym a twoje opowiadanie było na prawdę ciekawe


    Pomysł z szynszymorą na prawdę super


    A mieszkanie Hermiony u Servusa - rewelacja!!!!!!!!


    Pozdrawiam!!!

    i lecę czytać dalej


    G.M

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz, uwaga czy spostrzeżenie znaczy dla mnie bardzo dużo i pobudza Pana Wenę, który czasem bywa leniwy :)