Na terenie Hogwartu panował przyjemnie chłodny wiatr. Przygnał z zachodu kilka bezkształtnych chmur, po czym ucichł, pozostawiając je na pastwę losu. Rozpełzły się po niebie, wlokąc za sobą welony mgły.
– Ginny, co cię tak bawi? – zapytał poirytowany Ron. Jego siostra od kilku minut zakłócała ciszę, o której pozostała trójka tak mocno marzyła.
– Spójrzcie na nich – oznajmiła dziewczyna, kiwając głową na grupkę Puchonów. – Cały czas tu patrzą. Czy to nieurocze?
– Który dokładniej? – warknął Harry z zamiarem podejścia do niego i oznajmienia mu, by nie robił maślanych oczu do jego dziewczyny. Swoją drogą, znał też kilka świetnych zaklęć...
– Oj, głuptasie. – Ginny zaśmiała się. – Tu nie chodzi o mnie, ale tak pomyślałeś. Prawda? – Chłopak potwierdził, kiwając głową.
– Więc o kogo? – spytała Granger
– O ciebie!
– O mnie? – Była zbita z tropu.
– Jesteś inteligentną czarownicą, ale chyba mało spostrzegawczą. Oni wpatrują się w ciebie od jakiegoś czasu. Nie mówię tylko o dzisiejszym dniu. Ale o ceremonii przydziału czy też innych dniach. Tak samo Krukoni. Zmieniłaś się, podobasz się im.
– Ja się podobam? Zwariowałaś. I niby jak się zmieniłam?
– Tak, podobasz się im. Wierz mi, ja to zawsze zauważę – ciągnęła dalej swój monolog. – Zmieniłaś się pozytywnie. Podciągnęłaś się przez wakacje w górę. Zmieniłaś fryzurę, w której wyglądasz teraz ślicznie.
– Ginny ma rację – stwierdził Ron. – Hermiono, ty po prostu wyładniałaś, jeśli tak mogę to określić.
– Zgadzam się z Ronem – oznajmił Harry. – Przez wakacje się zmieniłaś. Mówię tu o plusach, bo minusów nie ma. I jeszcze podoba mi się, jak podkreślasz tuszem rzęsy...
– Dość! Wystarczy już! – krzyknęła Hermiona, mocno zawstydzona i zaczerwieniona.
– Sama widzisz, każdy powie, że mam rację – stwierdziła uśmiechnięta Ginny, całując przyjaciółkę w policzek.
***
Sklepienie Wielkiej Sali było zachmurzone. Młoda Gryfonka wpatrywała się nieobecnym wzrokiem w swój talerz. Wszystkie potrawy wyglądały zachwycająco, lecz nie miała na nic ochoty. Ron, Harry, Ginny i Neville rozmawiali, ale nie miała pojęcia o czym. Od czasu do czasu kiwała tylko głowa na znak, że się z nimi zgadza. Co chwilę słyszała swoje imię. Cała szkoła już wiedziała o jej wpadce na lekcji. Nauczyciele też posyłali w jej kierunku niejasne spojrzenia. Dzięki niej cała szkoła będzie miała o czym rozmawiać przez najbliższy tydzień! Przynajmniej nie mam szlabanu, stwierdziła ponuro w duchu.
Gdy uczniowie byli najedzeni, a ich talerze lśniły czystością, kierowali się do wyjścia. Hermiona przepychała się na początek, otrzymując tym samym złowrogie spojrzenia od innych uczniów. Oddzieliła się od młodzieży i pobiegła korytarzem w lewo. Biegła długo, dopóki jej nogi nie zaczęły protestować. Nie mogła tu zostać, była świadoma, że gdyby Filch ją złapał, dostałaby szlaban.
Nacisnęła klamkę, a ta nie protestowała, odpuściła. Ostrożnie wsunęła się do środka, zamykając za sobą drzwi. W pomieszczeniu było ciemno, a oprócz starego stołu i kilku szaf niczego więcej nie zastała. Usiadła na podłodze, odchylając głowę do tyłu i nabrała kilka porządnych wdechów. Dopiero teraz miała czas i spokój, by wszystko przemyśleć. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, przypominając jej o wczorajszym spotkaniu z Mistrzem Eliksirów. Co się ze mną dzieje? Śpię na lekcji. A w moim śnie pojawia się on. Severus Snape. Wszystko było takie realistyczne. Jego dotyk na moich dłoniach, jego oddech na mojej twarzy, nasz niedoszły pocałunek... Pragnęła bardzo, by to się stało. On odszedł. Nie udało się jej go zatrzymać. A było tak blisko. Co się ze mną dzieje? Dlaczego tak na nią działa? Dlaczego, gdy go widzi, ręce zaczynają się jej pocić, serce bije jak szalone, a motylki w brzuchu wariują? Hermiono, przestań o nim myśleć! Nakazywała sobie, jakby to miało w czymś pomóc.
Nie miała pojęcia, że nie jest sama w opustoszałej sali. Ktoś cały czas ją obserwował...
~*~
Witajcie Miśki ♥
Jeszcze raz dziękuję za życzenia urodzinowe ;* To smutne, że moja "przyjaciółka" kolejny raz mi nie złożyła życzeń. Chociaż chciałam, by o mnie pamiętała. No cóż... takie jest życie. Ale mam was Kochane. Dziękuję, że jesteście ;*
Jakoś mi się udało dodać jeszcze dziś 5 rozdział.
Dziękuję za 135 wyświetleń ;D
Dziękuję za komentarze :)
Dziękuję za to, że po prostu jesteście ;*
Jazz ♥
fajny rozdział ,przepraszam nie stać mnie nic oryginalnego ,bo jestem zmęczona ;c
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNic się nie stało, ale dziękuję, że pomimo zmęczenia zajrzałaś tu ;*
"Hermiono, ty po prostu wyładniałaś" no no,Ron,jaki oryginalny sposób na podryw ;D
OdpowiedzUsuńHej,czemu nie poinformowałaś mnie o NN na gg? .-.
Smutam się ;d
No,a co do rozdziału,to bardzo fajny. Czekam na ciąg dalszy i zapraszam do mnie na nn http://esme-carlisle-cullen-love.blogspot.com/ <3
Tak, ale mu się udało i oczywiście też Harry'emu doprowadzić do tego, że Hermiona się zawstydziła ;3
UsuńPrzepraszam, że nie poinformowałam. Zapomniałam. Nie gniewaj się ;*
Zaraz wpadnę do ciebie ;D
hhahaha, mega podryw Rona ♥♥♥
OdpowiedzUsuńMyślałam, że padnę. XD
Czekam na nn! ;*
I zapraszam na moje pozostałe blogi: http://symbol-nadziei.blogspot.com/ i http://inne-niz-sie-wydaje.blogspot.com/
Ostatnio chciałaś dawkę humoru, więc proszę :D
UsuńJak będę miała chwilkę czasu to wpadnę do ciebie ;*
Ten teks Rona "Hermiono, ty po prostu wyładniałaś" powalił mnie na kolana. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie mam za bardzo czasu. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńBuziaki Jagoda :*
Cieszę się, że Ci się podoba ;*
UsuńNie przepraszaj ;D
Wszystko przeczytałam na jednym tchu! Chcę więcej! ;*
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe ;* dziękuję.
UsuńNa 90% kolejny rozdział będzie jutro :D
Hahahha. Ron i jego teksty . ^ ^ Chcę więcej!
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniale! A codo przyjaciółki to internetowy żółwik .
OdpowiedzUsuńG.M
Harry i Ron jak zawsze wiedzą jak prawić komplementy 😂
OdpowiedzUsuń